Antropocen to proponowana nowa epoka geologiczna, która rozpoczęła się w momencie gdy ludzkość zaczęła znacząco wpływać na geologię i ekosystemy Ziemi. Termin ten spopularyzował w 2000 roku chemik atmosfery Paul J. Crutzen. Czy rzeczywiście w ciągu najbliższych lat przyjdzie nam pożegnać się z holocenem, którego następcą stanie się antropocen? Rozmawiam z geologiem i profesorem paleobiologii Janem Zalasiewiczem z Uniwersytetu Leicester.

REKLAMA
W jakich okolicznościach doszło do Pana współpracy z Elizabeth Kolbert, autorką bestsellerowej książki "Szóste wymieranie"?
Elizabeth Kolbert skontaktowała się ze mną po raz pierwszy w trakcie zbierania informacji do artykułu o antropocenie („Antropocen: Wiek Człowieka”) dla National Geographic, a potem poszukiwała informacji do dalszych artykułów dla New Yorkera. Stanowiły one dla niej podstawę do książki o szóstym wymieraniu. Przez kilka dni byliśmy w terenie w Szkocji oraz w Walii poszukując geologicznych granic w bardzo starych zapisach skalnych. To świetna dziennikarka i pisarka, która pracuje bardzo ciężko i mądrze (zadawała mnóstwo inteligentnych pytań!), by zrozumieć naukę i kontekst tego co badała.

Jest Pan ekspertem od graptolitów i stratygrafii. Czym były graptolity? Jak można je scharakteryzować? W jakich skałach najłatwiej odnaleźć ich skamieniałości?
Graptolity to pozostałości kolonialnych planktonicznych zwierząt, które żyły w morzach wczesnej ery paleozoicznej szacunkowo między 500 a 400 milionów lat temu. Są często odnajdywane w osadach morskich – w tym i w Polsce. Graptolity są bardzo użyteczne, gdyż ewoluowały bardzo szybko dając początek sukcesji nowych form, a te mogą zostać użyte przez geologów jako środki do precyzyjnego datowania tych osadów.
logo
Ordowicki graptolit z Utah. http://www.fossilmall.com/
Jaka mogła być przyczyna pierwszego znaczącego wymierania, czyli ordowickiego ok. 444 milionów lat temu? W jego wyniku graptolity częściowo wymarły.
Przypisano ją epizodowi zmiany klimatycznej – wzrostowi, a potem kolapsowi ogromnej pokrywy lodowej na ówczesnym biegunie południowym (wówczas były tam południowa Afryka i południowa Ameryka). Wystąpiły duże i gwałtowne zmiany poziomu morza, rozmiaru i chemii oceanu i te zmiany wpłynęły na wiele grup organizmów, w tym także na graptolity, które prawie (ale nie całkiem) wymarły. Ocalałe organizmy zapoczątkowały nowe gatunki graptolitów (i innych organizmów) w następnym okresie – sylurze.
Proszę przybliżyć genezę powstania nazwy nowej epoki geologicznej antropocen? Kiedy według Pana mogła się ona rozpocząć?
Ludzie wpływali na Ziemię od tysięcy lat. Na szeroką skalę zmiany te rozwinęły się – dla przykładu w zakresie perturbacji globalnych cykli węglowych, azotowych i fosforowych – w ostatnim wieku, z wyraźnie zaznaczoną zmianą od połowy XX wieku. To wydaje się reprezentować najbardziej rozsądną granicę dla antropocenu jako jednostki geologicznej.
Jakie sygnatury antropogenne i chemiczne najpełniej charakteryzują nastanie antropocenu?
Występuje całkiem sporo sygnałów. Spalanie węglowodorów tak samo jak początek globalnego ocieplenia zmieniły chemię izotopową węgla na powierzchni Ziemi poprzez tzw. efekt Suessa*. Można to zaobserwować przykładowo w drewnie oraz w muszlach organizmów, a także w globalnym rozprzestrzenianiu się lotnych popiołów (które można uznać za ‘skamieniały dym’) po świecie. Mamy także sygnatury chemiczne pochodzące ze wzrostu używania nawozów azotowych oraz rozprzestrzeniania się sztucznych izotopów promieniotwórczych. Ludzie wyprodukowali ogromne ilości nowych ‘minerałów’ takich jak plastik oraz nowych ‘skał’ takich jak beton – obecnych teraz w skali globalnej i wchodzących w skład geologicznego zapisu jako mniej lub bardziej trwałe markery. Wyraźne są również efekty biologiczne takie jak wzrost wymierania flory i fauny czy rozprzestrzenianie się gatunków inwazyjnych.
logo
Betonowa ściana okalająca japońską wyspę-widmo Hashima. Southtopia/ Flickr
Czy ludzkość mimo postępującej rewolucji technologicznej jest skazana prędzej czy później na wymarcie? Czy da się powstrzymać/ złagodzić długoterminowe skutki globalnego ocieplenia czy wymierania różnorodnych gatunków flory i fauny?
Już mamy znaczące zmiany w zakresie ziemskiego klimatu i biologii. Mogą one stać się dotkliwe i zagrozić ludzkiej cywilizacji w nadciągających dekadach i wiekach. Poprzez kolektywne działanie ciągle możemy zredukować ten zgubny wpływ; członkowie globalnego społeczeństwa powinni zacząć działać szybko i efektywnie w celu uniknięcia ogromnych i szkodliwych zmian.
Niestety nie miałem okazji czytać Pana książki "The Earth After Us". W jaki sposób Ziemia może wyglądać za 100 milionów lat? Jakie ślady pozostaną po ludzkości, jeśli ta wymrze?
Jak Ziemia będzie wyglądać za 100 milionów lat bardzo trudno (czy wręcz jest to niemożliwe) przewidzieć – tak samo jak nie można było przewidzieć istnienia dinozaurów w czasach graptolitów czy pojawienia się ssaków (i ludzi) w czasach dinozaurów. Lecz gdybyśmy byli obserwatorami pod koniec kredy (gdy wymierały dinozaury) to mogłoby się stać dla nas jasne, że pojawi się nowy świat i że stary już nigdy nie wróci. Moja książka „The Earth After Us” („Ziemia po nas”) eksploruje łatwiejszą ideę – mówiącą o tym, że pozostałości ludzkiej cywilizacji, części naszych miast i nie tylko, mogą ulec fosylizacji i utworzyć nową warstwę w dalekiej przyszłości, tak jak kości dinozaurów zachowały się dla nas; byśmy mogli je teraz badać.
Czy dalsza przyszłość ludzkości wiąże się z kolonizacją i terraformowaniem Marsa i innych zdatnych do życia obiektów Układu Słonecznego?
Te wielkie pytania wychodzą daleko poza moje kompetencje. Potrafię pojąć w jaki sposób ludzie zmienili do tej pory geologię Ziemi, ale zważywszy na gwałtowny rozwój technologiczny; co jest nowością dla tej planety, nie do końca umiem wskazać kierunki, w których ludzkość podąży. W sensie geologicznym to wszystko dzieje się bardzo szybko.
W "Szóstym wymieraniu" twierdzi Pan że eko-miejsce po homo sapiens mogą zająć szczury. W jaki sposób tego dokonają?
Jeżeli ludzie wymrą i jeśli w dalekiej przyszłości jakiś inteligentny gatunek wyewoluuje, to oczywiście będzie pochodził on z gatunków ocalałych. Nieco filuternie zasugerowałem, że mogą być to szczury (około 30 milionów lat temu, w erze kenozoicznej organizmy spokrewnione ze szczurami wyewoluowały w wieloryby). Innymi kandydatami mogą być koty bądź króliki, a może nawet ośmiornice. Można tutaj eksplorować rozmaite możliwości.
logo
Nowy gatunek szczura wielkości kota odnaleziony w kraterze wygasłego wulkanu Bosavi, Papua Nowa Gwinea. BBC
Jak bardzo jesteśmy inteligentni i kreatywni? Czy owa kreatywność i inteligencja nie jest jednocześnie naszym przekleństwem? Czy jesteśmy w stanie zmienić nas samych jako gatunek?
Znowu pytanie poza moimi naukowymi kompetencjami, na które moja odpowiedź nie będzie lepsza od odpowiedzi innych. Na pewno jesteśmy niezwykłym gatunkiem, o niezwykłym potencjale tworzenia i niszczenia. Nieśmiało pragnę zaobserwować, iż kolektywnie nie zawsze byliśmy zbyt skuteczni w zrozumieniu i wzięciu odpowiedzialności za szersze, niezamierzone konsekwencje naszych działań. Czy w tym aspekcie będziemy potrafili się znacząco zmienić? To dobre pytanie.
*Efekt Suessa – zmiana wskaźnika atmosferycznych koncentracji ciężkich izotopów węgla 13C i 14C spowodowana dodaniem wielkich ilości CO2. Od nazwiska austriackiego badacza Hansa Suessa zjawisko to nosi nazwę efekt Suessa.