Straż Miejska, której zadaniem miało być pilnowanie bezpieczeństwa i spokoju mieszkańców, stała się policją fiskalną Gminy i jej urzędników. Skoro bowiem Gmina finansuje Straż, to oczekuje, że z jej działalności uzupełni komunalny budżet. Dlatego głównym zadaniem Strażników Miejskich stała się obsługa fotoradarów i nakładanie mandatów.
Bulwersujące nadużycie władzy przez Strażników Miejskich sprowokowało do dyskusji o zmianach w tej służbie lub jej likwidacji. W tym kontekście przypomina mi się credo „Solidarności” z początków jej istnienia: „Socjalizm tak, wypaczenia nie”. Podobnie jest ze Strażą Miejską. Cele jej działania streszczone w ustawie o strażach gminnych z 1997 roku są szlachetne i wychodzą naprzeciw potrzebom mieszkańców miast. Straż miejska/gminna została bowiem powołana do ochrony porządku publicznego na terenie danej gminy i zgodnie z ustawą ma spełniać „służebną rolę wobec społeczności lokalnej, wykonując swe zadania z poszanowaniem godności i praw obywateli”. Głównym zadaniem Straży ma być ochrona spokoju i porządku w miejscach publicznych. Tyle ustawa. W praktyce Straż Miejska skupiła się na swoim drugorzędnym zadaniu, czyli nakładaniu mandatów. Służba, której funkcją jest pilnowanie bezpieczeństwa – również na drogach – zajęła się bardziej zbieraniem pieniędzy, głównie od kierowców, za drobne wykroczenia. Zamiast realizować swoją funkcję porządkową i ochronną Straż Miejska stała się bardziej policją fiskalną Gminy i jej urzędników. W miejsce służby porządkowej wyłoniła się formacja przypominająca policję skarbową – realizująca interes fiskalny powołanej przez nią Gminy. Funkcja Straży Miejskiej się wypaczyła.
Przyczyny takiego stanu rzeczy należy szukać również w przepisach prawnych. Straż jest stuprocentowa zależna od Rady Gminy/Miasta. Rada Gminy tworzy Straż i może ją także rozwiązać. Nadzór nad działalnością Straży sprawuje burmistrz (wójt lub prezydent miasta). Koszty związane z funkcjonowaniem Straży są pokrywane z budżetu gminy, ale i „dochody”, które Strażnicy wypracują trafiają do budżetu komunalnego. Logika lokalnych włodarzy jest zatem oczywista. Skoro już powołaliśmy Straż Miejską i finansujemy jej funkcjonowanie, to oczekujemy, że działalności Straży się zwróci. Dlatego działania podejmowane przez tę służbę skupiają się wokół nakładania mandatów. Straż musi przecież wypracować odpowiednie zyski do gminnego budżetu. Straż Miejska zajmuje się bardziej łataniem dziury w komunalnej kasie niż pilnowaniem porządku. Stąd, radary są wiecznie rozgrzane i pełnią rolę maszynek do zbierania pieniędzy od kierowców.
„Solidarność” chciała początkowo wypaczony socjalistyczny ustrój naprawiać. Skończyło się jego likwidacją. Pytanie, czy te wypaczoną Straż Miejską zmieniać, czy po prostu odesłać do lamusa i jej kompetencje przekazać Policji. Tak jak w Wielkiej Brytanii, gdzie popularni Bobby’s zajmują się nie tylko ściganiem przestępców, ale również pilnowaniem porządku na ulicach i pomaganiem ludziom. Policja nie jest powoływana przez Radę w danej Gminie, nie podlega jej, nie jest przez nią finansowana i nie jest zobowiązana do finansowania budżetu miejskiego. Likwidacja Straży Miejskiej stała się już faktem w wielu polskich gminach, np. w Stalowej Woli, Żorach, Chrzanowie, Trzebini, Strzegomiu, Zakroczymiu. Radni z tych miast doszli do przekonania, że obowiązki Policji i Straży się dublują, a nadto, że praca Straży jest mniej efektywna, a w konsekwencji jej finansowanie nieopłacalne. Radni zdecydowali więc, że lepiej dołożyć się do budżetu lokalnej policji (lub rozwinąć miejski monitoring) niż utrzymywać SM. W żadnej z tych Gmin likwidacja Straży nie spotkała się z protestami mieszkańców i nigdzie nie jest rozważane jej przywrócenie.
Można też Straż Miejską reformować. Na przykład ograniczyć jej kompetencje w zakresie kontroli radarowej. Pozbawiona możliwości nakładania mandatów z fotoradarów, Straż Miejska skupi się na tym, na czym powinna, czyli pilnowaniem porządku i spokoju publicznego. Jedno jest pewne. Straż Miejska w takiej formie w jakiej funkcjonuje obecnie nie może się ostać. Nie została ona bowiem powołana do łatania gminnych budżetów.