Strasburg to miasto, w którym nadal mieszka jego ponadtysiącletni duch. Czy to imponująca katedra, czy pełne uroku stare kamienice, wspaniałe cukiernie, piekarnie z pysznymi bagietkami, gwarne restauracje, kanały rzeczne wijące się między budynkami, zaciszne podwórza, czy kręcąca się ponadstuletnia karuzela – każdy z takich zakątków starej części miasta ma swoją kilkusetletnią historię kształtowaną przez Francuzów i Niemców. Dzisiaj w jednej ze współczesnych budowli wzniesionych na terenie Strasburga mieści się siedziba instytucji, która nazywa siebie „głosem obywateli Unii Europejskiej”.
Staliśmy przed Parlamentem Europejskim i nie wierzyłam własnym oczom – symbolika bryły budynku przywodziła na myśl dwa smutne skojarzenia. Pierwsze to wieża Babel, niedokończone dzieło, symbol upadku dawnej cywilizacji wywołany władzą tyrana, pychą i odejściem od wartości wyższych. Jak na obrazie Pietera Bruegela Starszego – siedziba PE wygląda na niedokończoną budowlę, która powinna jeszcze piąć się w górę, ale przy której na chwilę obecną prace zostały wstrzymane. W jej wnętrzu zbierają się architekci i budowniczowie, którzy pragną kontynuować dzieło zjednoczenia Europy, lecz mówią różnymi językami i z roku na rok coraz trudniej jest się im porozumieć.
Drugie skojarzenie to ruiny Koloseum, miejsce zmagań niewolników ku uciesze próżnych oraz miejsce kaźni wielu prześladowanych w tamtym czasie chrześcijan – ówczesnych orędowników miłosierdzia. Lekko przeraża mnie myśl, że budynek PE może być współczesnym koloseum, miejscem starć politycznych gladiatorów, walczących ku uciesze swoich panów i korporacji.
Prześladowani orędownicy prawdy, życzliwości i cierpliwości
Od 20 lipca 1999 roku władze chińskie aresztują własnych obywateli za jednoczesne wyznawanie trzech zasad: prawdomówności, życzliwości i cierpliwości oraz wykonywanie pięciu spokojnych ćwiczeń Falun Gong. Aresztowanych osadzają w więzieniach i obozach pracy (nazywają więźniami sumienia), torturują i zabijają na handel organami. Oficjalny raport „Krwawe żniwo” donosi o 1 500 000 – 2 000 000 zabitych na organy. Ilu ponadto zmarło w następstwie tortur? Tego prawdopodobnie nie dowiemy się nigdy.
„Z kim kto przystaje…”
Większość europosłów nie pochwala wszystkich poczynań chińskich komunistów, z którymi mieszkańcy ich państw załatwiają wspólne interesy. Potwierdzili to, uchwalając 13 grudnia 2012 roku rezolucję wzywającą władze Chin do zaprzestania prześladowań Falun Gong. Z kolei w tym roku ponad połowa europarlamentarzystów podpisała pisemne oświadczenie nr 48/2016 w sprawie powstrzymania procederu grabieży organów od więźniów sumienia w Chinach. W oświadczeniu wskazali na istnienie wyraźnej potrzeby niezwłocznego przeprowadzenia niezależnego dochodzenia w sprawie pobierania narządów w Chińskiej Republice Ludowej; a także wezwali Komisję i Radę do wdrożenia rezolucji Parlamentu z dnia 2013 roku w sprawie pobierania organów w Chinach oraz przedłożenia sprawozdania na ten temat.
Parlament UE w rezolucjach z 2012 roku i z 2013 roku wezwał parlamenty poszczególnych państw członkowskich do pójścia w jego ślady. Do dziś zrobiły to tylko Włochy i Czechy. Polscy parlamentarzyści nie wykonali w tej kwestii żadnego widocznego ruchu, natomiast obecny rząd coraz bardziej zacieśnia stosunki z Komunistyczną Partią Chin, która nie przejmuje się prawami swoich obywateli i aresztuje ich za poglądy sprzeczne z doktryną partii. Stare polskie porzekadło brzmi: „Z kim kto przestaje, takim się staje”. Czy istnieje zatem obawa, że i u nas mogą na nowo zagościć zwyczaje komunistyczne, tym razem przejęte od Chińczyków?
Wiele zależy od naszych reprezentantów w polskim parlamencie. Ponad połowa polskich europosłów, których zastaliśmy w Strasburgu, podpisała pisemne oświadczenie 48/2016, ich głos jest głosem ich wyborców. Podobnie jak głosy większości pozostałych europarlamentarzystów. Mam nadzieję, że złowieszcza symbolika wieży Babel i Koloseum nie pogrzebie naszych nadziei na przywrócenie każdemu człowiekowi prawa do życia, wolności i bezpieczeństwa swej osoby, które zapisano w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka (podpisanej również przez KPCh, ale nieprzestrzeganej).
PS
Goszczenie w Strasburgu było dla mnie przyjemnością. Znalazłam tu imponujące zabytki, pełne uroku stare kamienice, prowadzone przez kilka pokoleń cukiernie, piekarnie z pysznymi bagietkami, gwarne restauracje, rejsy łódkami po kanałach i wiekową karuzelę. Atmosfera wspomnień i tajemnic kryje się w każdym zakątku miasta. Serdecznie polecam Strasburg na weekendowy wypad lub kilkudniowy pobyt.