Karnawał to okres, w którym budzi się chęć do wyjścia z domu, rodzi się niespożyta siła i energia do świętowania, jedzenia i tańczenia. Osobiście uwielbiam czas karnawałowych szaleństw, kocham ludzi tańczących w rytm radosnej i głośnej muzyki. Do tego wszystkiego: wysokie szpilki, błyszczące maski, musujące bąbelki w pociągłych kieliszkach, wykwintne przekąski i zabawa do białego rana! Cóż za emocje towarzyszą takim imprezom.
Karnawałową noc powinno się odbierać wszystkimi możliwymi zmysłami tak, aby jak najdłużej trwała w naszej pamięci. Niech zatem w głowie zaszumi szampan i przemknie myśl, niczym podyktowana przez Fausta sentencja "Trwaj, chwilo, jakże jesteś piękna!".
Jako miłośniczka dobrej kuchni, pasjonatka smaku poszukująca nowych wyzwań dla podniebienia uważam, że odpowiednio dobrana oprawa kulinarna potrafi sprawić, że karnawałowa impreza będzie niezapomniana. I nie ważne czy świętujemy ze znajomymi w studenckiej kawalerce, jesteśmy gośćmi na prestiżowej kolacji czy tańczymy na balu maskowym. Myślę, że już czas, aby koreczki z serem, "zimne nóżki" czy nudne sałatki jarzynowe odeszły do lamusa. To karnawał, zabawa i szaleństwo! Czas więc na nowe odkrycia kulinarne, nowe plany i marzenia.
Nowoczesny karnawał to przekąski lekkie, barwne, pięknie przystrojone, odznaczające się różnymi teksturami. Niech oczy otworzą się szerzej, aromat ziół i przypraw rozpieści węch, a podniebienie poczuje na jednym kęsie delikatne chrupnięcie, kremową konsystencję oraz coś świeżego, soczystego...zaskakującego? Niech kubki smakowe eksplodują niczym korek od szampana.
Na początek usta skosztują rozpływającej się foie gras z w otoczeniu świeżej figi a wzrok odnajdzie sery przytulone do musu gruszkowego z odrobiną trufli czy galaretkę z prosecco z malinami! A potem ? A potem delikatne zejście z chmur na ziemię. Tartaletki z brzoskwiniami, tymiankiem i kozim serem lub rostbef pieczony w niskiej temperaturze podany z pikantnym chutneyem z czerwonej cebuli, rodzynek i anyżu.
To właśnie nazywa się karnawałowe, kulinarne szaleństwo, które pobudza do zabawy, nie zalega na żołądku i tańczy w parze z drinkami. A nad ranem na zmęczonych nocą gości powinien czekać gorący kociołek z aromatycznym curry, pożywny krem z pora lub najwspanialsza, najprawdziwsza zupa cebulowa na wywarze wołowym z grzanką oraz zapieczonym serem gruyere.
Mmmmmm tak właśnie wyobrażam sobie smak karnawałowej nocy!
Tartaletki z kozim serem, brzoskwiniami i tymiankiem
SKŁADNIKI
50 g masła do wysmarowania foremek
165 g mąki pszennej
1 szczypta soli
100 g schłodzonego masła, pokrojonego na mniejsze kawałki
2 łyżki zimnej wody (opcjonalnie)
4 brzoskwinie (ewentualnie mogą być brzoskwinie z puszki)
ok. 200 g rolady z koziego sera
2 łyżki oliwy z oliwek z pierwszego tłoczenia
8 gałązek tymianku
1 rozmącone żółtko
Foremki na tartaletki o średnicy ok. 9 cm (8 foremek) smarujemy cienko masłem. Mąkę przesiewamy na stolnicę, dodajemy sól i siekamy razem z masłem. Krótko wyrabiamy, w razie konieczności dodajemy 1 łyżkę zimnej wody. Formujemy z ciasta kulę, owijamy folią spożywczą i wkładamy na minimum 30 minut do lodówki. Ciasto wykładamy na oprószoną mąką stolnicę, formujemy wałek i kroimy go na 8 równych części. Każdą część lekko rozwałkowujemy do rozmiaru foremki i wypełniamy nim jej wnętrze. Z papieru pergaminowego wycinamy 8 krążków, układamy je na każdej z form, przysypujemy suchą fasolą i wstawiamy na ok. 9-10 minut do piekarnika rozgrzanego do 200 ºC.
W międzyczasie myjemy i suszymy brzoskwinie. Każdą rozcinamy na pół, usuwamy pestki i kroimy na jednocentymetrowe kawałki (jeżeli mamy brzoskwinie z puszki to po prostu kroimy je w cienkie plasterki) Roladę z sera koziego kroimy na 0,5 cm plasterki. Po podpieczeniu wyciągamy z foremek papier pergaminowy wraz z fasolą i do każdej tartaletki wkładamy po 2-3 plasterki sera koziego oraz brzoskwiń.
Następnie za pomocą pędzelka silikonowego smarujemy ser kozi i brzoskwinie oliwą, kładziemy po 1 gałązce tymianku do każdej foremki, brzegi ciasta smarujemy żółtkiem i zapiekamy całość przez ok. 10 minut. Tartaletki chwilę studzimy i podajemy na ciepło lub na zimno.
Galaretka prosecco z malinami
SKŁADNIKI
20 g żelatyny
100 ml zimnej wody
120 g świeżych malin
750 ml gazowanego prosecco, wina musującego lub szampana
200 ml śmietanki 36%
Żelatynę namaczamy w zimnej wodzie przez ok. 10 minut. Następnie wstawiamy na kąpiel wodną i mieszamy tak długo, aż się całkowicie rozpuści i nie będzie grudek. Maliny myjemy i osuszamy. Otwieramy wino musujące, przelewamy do miski, dodajemy rozpuszczoną żelatynę i delikatnie mieszamy. Następnie przygotowujemy kieliszki do wina, do każdego wrzucamy ok. 5 malin i napełniamy kieliszki prosecco z żelatyną. Kieliszki wstawiamy do lodówki na ok. 3 – 4 godziny. Mikserem ubijamy bitą śmietanę aż będzie sztywna i gładka.
Galaretkę z prosecco dekorujemy bitą śmietaną.
Po więcej inspiracji i przepisów zapraszam na kulinarnego bloga: www.beatasniechowska.pl
Smacznego!