
Prawie każdy i każda z nas zna kogoś wobec kogo policjant lub policjantka nie zachowała się zgodnie z procedurami, często doprowadzając do tragedii. Wiele spraw było głośnych i wywoływały słuszne oburzenie. Dotykały też różnych osób. Czarnoskórych handlarzy ze Stadionu Dziesięciolecia, squotersów, kibiców, ale też polityków lewicy (głośny, wygrany przez Roberta Biedronia proces) i prawicy (wyjaśnienia posła Wiplera nie były przekonujące dla sądu), działaczy lokatorskich czy związkowych. Jeszcze nie przekroczyliśmy bariery, w której bardziej boimy się policji niż gangsterów (co jest codziennością Rosjan), ale jesteśmy na dobrej drodze do tego.
REKLAMA
Każde nasze słowo może być wykorzystane przeciwko nam. Zbyt konsekwentne domaganie się podania numeru legitymacji służbowej może w najlepszym wypadku skończyć się oskarżeniem o obrazę funkcjonariusza na służbie, w skrajnych wypadkach dotkliwym pobiciem. Nie mamy skutecznych narzędzi obrony i dochodzenia swoich praw. To też problem klasowy. Im mniej mamy pieniędzy i im niższą jest nasza pozycja społeczno-ekonomiczna, tym trudniej nam będzie dochodzić swoich racji. Policji w krótkim czasie nie zmienimy. Ciężko czuć choć cień sympatii do przedstawicieli zawodu, którego przedstawiciele co chwilę krzywdzą ludzi, a później wracają do służby. Ale możemy pomyśleć nad tym co zrobić, aby obywatel lub obywatelka był uzbrojony w narzędzia dzięki którym funkcjonariusze nie będą się czuli bezkarnie.
Automatyczne zawieszenie policjanta, na którego wpłynęła skarga, aż do czasu wyjaśnienia sprawy, a w przypadku potwierdzenia zarzutów, usunięcie z zawodu i proces karny wszczynany przez prokuratora z urzędu. Nagrania audio z każdej interwencji i przechowywanie materiału przez niezależną instytucją. Prawo poproszenia przez nadajnik o interwencję innego funkcjonariusza w przypadku, gdy zatrzymany się tego domaga. Monitoring na komisariatach zapobiegający nadużyciom. Większa kontrola społeczna nad pracą funkcjonariuszy zapobiegłaby wielu tragediom. Kilka lat temu słyszeliśmy o serii gwałtów na lubelskich komisariatach, co chwilę docierają doniesienia o nadużyciach. Niezależnie od tego kto rządzi mamy do czynienia z państwem w państwie. Może więc zastanowić się jak sprawić, aby Ci, którym przyszło chronić obywateli, nie stawali się ich koszmarem.
