
Jednym z podstawowych kryteriów przy ocenie stany zdrowia człowieka są objawy klinicznie, które są przypisywane określonej jednostce chorobowej lub kilku jednostkom chorobowym (cukrzyca, otyłość, nadciśnienie, depresja, wypalenie zawodowe – lista jest długa). Jest po prostu określony katalog objawów, z którego wynika na jaką chorobę obecnie chorujemy. Na ich podstawie, a także na podstawie wielu badań diagnostycznych (o których będziemy także pisać na naszym blogu) diagnozuje się, co danej osobie dolega. Każdy z nas z tym powszechnym stwierdzeniem się zgadza. Otrzymujemy od lekarza zalecenia, receptę i zaczynamy proces leczenia. A w przypadku boreliozy?
Niestety, w przypadku boreliozy taki schemat nie działa. Powstaje proste pytanie dlaczego nie działa. Odpowiedź jest stosunkowo bardzo prosta – oczywiście pod warunkiem, że wiemy o specyfice boreliozy - która daje bardzo wiele objawów, które na pierwszy rzut oka trudno skojarzyć z boreliozą. W tym miejscu chciałoby się przywołać cytat z jednego z naszych prezydentów: „ Oczywista oczywistość nie jest taka oczywista”. Bardzo rzadko odwołuję się do polityki ale ten cytat – moim zdaniem – bardzo trafnie oddaje specyfikę boreliozy.
