Wiedźmin to największy wirtualny skarb narodowy Polski. Dzisiaj CD Projekt RED ponad wszelką wątpliwość miał zapowiedzieć trzecią część serii. I choć oficjalnego ogłoszenia jeszcze nie ma, pierwsze informacje o grze już się pojawiły!
Przyroda, ekologia i kuchnia vs informacje i komentarze o najnowszych grach czyli wybuchowa mieszanka w wydaniu braci Bickich
Ich źródłem jest amerykański magazyn Game Informer, którego tematem „z okładki” jest właśnie nasz rodzimy „Wiesiek”. Trzecia część Wiedźmina nosić będzie podtytuł Dziki Gon i przyniesie ze sobą sporo zmian…
Polski Skyrim
Najważniejsza informacja – w przeciwieństwie do poprzednich, bardziej liniowych odsłon cyklu, „trójka” będzie miała otwarty świat, który będzie o 20% większy niż w grze The Elder Scrolls V: Skyrim. Przejechanie z jednego krańca mapy na drugi ma zająć około 40 minut, a podróż ta nie będzie przerywana ekranami ładowania (będzie jednak opcja szybkiej podróży). Po tak ogromnym uniwersum poruszać się będzie można konno (rozważana jest wprowadzenie również walki z grzbietu wierzchowca), pojawi się też możliwość skorzystania ze statków, które – łącznie z czterokopytnym – będzie można ulepszać. Wszystko napędzać będzie nowa generacja sztandarowego silnika warszawskiego studia CD Projekt RED – REDengine 3.
W najnowszej części wiedźmin Geralt nareszcie odzyska w pełni pamięć. Bohater nie jest zainteresowany rozgrywkami politycznymi toczonymi przez różne frakcje i zależy mu tylko na jednym: odszukaniu Dzikiego Gonu i co za tym idzie, bliskich sobie osób.
Zadania w grze podzielone będą na trzy rodzaje – pierwsze to te dotyczące ludzi napotkanych po drodze. Drugie, ważniejsze, to misje powiązane z inwazją imperium Nilfgaardu i politycznymi wydarzeniami w fantastycznym świecie wykreowanym przez Sapkowskiego. Najważniejsze będą jednak questy odnoszące się do wątku głównego, czyli poszukiwaniach Geralta. Nic nie stanie na przeszkodzie, by zająć się tylko tymi ostatnimi, ignorując całkowicie zadania poboczne. W trakcie rozgrywki przyjdzie nam podjąć wiele istotnych decyzji, które wpłyną na uniwersum produkcji.
Biały Wilk nigdy nie stronił od kobiet, podobnie będzie w Dzikim Gonie. Tyle że twórcy gry chcą w większym stopniu skoncentrować się na romansach aniżeli na erotycznych igraszkach wiedźmina. Nie powrócą też karty z dziewczynami znane chociażby z pierwszej części. W produkcji znajdzie się natomiast dwukrotnie więcej przerywników filmowych niż w „dwójce”.
„Zabiję potwora…”
Nieodłącznym elementem fachu wiedźmińskiego są polowania na potwory. Aby dobrać się do skóry jakiegoś monstra, w grze Geralt będzie musiał pozyskać odpowiednią ilość informacji na jego temat, które stopniowo będą zwiększać jego wiedzę o danym „delikwencie”. Uzyskamy ją rozmawiając z ludźmi, czy czytając znalezione księgi. Dzięki temu dowiemy się, o której porze dnia występuje konkretny stwór, jakie ma słabe punkty i jaki oręż zadaje mu najwięcej obrażeń. Moc potworów nie będzie skalowalna – oznacza to, że jeśli wraz z Geraltem nie będziemy posiadać odpowiednio wysokiego poziomu doświadczenia, to głupotą będzie zapuszczać się w niektóre rejony.
Wykonanie zleceń na monstra wymagać będzie nie tylko odpowiedniej wiedzy, ale i przeprowadzenia krótkiego śledztwa. Wciskając lewy spust na padzie Geralt aktywuje wiedźmiński instykt, który wskaże interesujące elementy w otaczającym go środowisku, w tym wskazówki i przedmioty (podobny mechanizm jest w serii Assassin’s Creed). Wówczas bohater będzie też mówił do siebie udzielając rad grającemu. Co więcej, z ciał zabitych potworów można będzie pozyskać składniki alchemiczne i mutageny, które odblokują część drzewka umiejętności (ono też ulegnie zresztą zmianie – podzielone zostanie na walkę mieczem i alchemię).
W czasie walki będzie można korzystać z elementów otoczenia – np. znak Aard umożliwi podrażnienie gniazda pszczół, które zaatakują naszego przeciwnika, umożliwiając na przykład Geraltowi ucieczkę z pola bitwy. Natomiast ognisty Igni funkcjonować ma bardziej jako „miotacz płomieni”. Same znaki – pełniące w serii odpowiednik magii – będzie można ulepszyć, odblokowując ich nowe zastosowania. W przeciwieństwie do „dwójki” ich rozwój nie spowoduje jednak, że oryginalne działanie znaku zniknie.
System walki wciąż jest balansowany i twórcy wciąż się zastanawiają czy postawić na ciosy specjalne wyprowadzane w czasie rzeczywistym, czy też do niektórych ciosów przypisać sekwencje QTE (quick time events). Rozwiązany ma być też problem z nieco wysokim poziomem trudności z „dwójki” i nie wykluczają przebudowania wszystkich mechanizmów starć.
W czasie walki oko cieszyć będzie 96 nowych animacji (w poprzedniej części było ich 20). RED-zi nie chcą jednak, by aktywowane sekwencje trwały zbyt długo, dlatego do każdego przycisku na padzie przypisali do pojedynczego ciosu, a wyprowadzanie każdego ataku zajmuje tyle samo czasu. Ciosy będzie można też przerwać, zablokować lub ich uniknąć.
W czasie pojedynków nie będzie można biegać, w zamian za to ciosy mają być szybsze. Zniknie też turlanie się po ziemi, które zastąpione zostało obrotami całego ciała. Od zera zaprojektowano z kolei AI wrogów. Oprócz zwykłego „mięsa armatniego” na drodze Geralta stanie czasami znacznie potężniejszy boss – w artykule magazynu Game Informera wymienia się m.in. lodowego giganta. Zachowanie każdego z „szefów” nie będzie ograniczone skryptami.
Zmianom ulegnie zarządzanie ekwipunkiem, pojawią się też zmienne warunki pogodowe. Poprawiony zostanie crafting, a więc tworzenie własnych przedmiotów. Gracz będzie mógł dopasować posiadane wyposażenie do własnych potrzeb, choć będzie to oczywiście „ficzer” opcjonalny. Nie zabraknie też pancerzy, które będzie można ulepszać po odnalezieniu odpowiednich receptur i składników. Jeśli ktoś nie lubił fryzury Geralta „na kucyk”, będzie mógł ją zmienić.
Podobnie jak w poprzednich częściach, w Dzikim Gonie powrócą mini gry. Jedną z wymienionych jest konkurs rzutu nożem. Oczywiście tego typu aktywności nie będą obowiązkowe, ale za ich wykonanie gracz otrzyma odpowiednie nagrody.
Premiera? Nie wiadomo…
Nad Wiedźminem 3 pracuje zespół dwa razy większy niż w przypadku „dwójki”. Gra ma trafić na PC (jakżeby inaczej!) i „konsole z najwyższej półki”. To może oznaczać, że Geralt pojawi się dopiero na platformach nowej generacji Xboksie 720 i PlayStation 4. Premiera? Niestety nie znana.
Dzisiaj po południu powinien zostać jednak opublikowany zwiastun (być może tylko krótki teaser, ale to zawsze coś…) gry. Gdy tylko się on pojawi – oczywiście go wam tutaj zaprezentuję. :)