Bolesław Prus niesłusznie zapomniany (pisane presto)
Główni bohaterowie powieści Prusa, Stanisław Wokulski, Izabela Łęcka, Rzecki, doktor Szuman, (Lalka) madame Latter, profesor Dębicki, Magdalena Brzeska, Stefan Solski (Emancypantki) - to nie są postacie archaiczne. I lektura powieści Prusa, nie jest nużąca, nie jest zakurzona, te dzieła są ponadczasowe.
Patrzę na fotografię niepokornego, ponurego rzec można młodzieńca, którego wyraz twarzy jest nieprzenikniony. W wieku 3 lat stracił matkę, wychowywany do 13 roku życia przez liczne ciocie, potem kuzyna, którego szarpały kłopoty natury psychicznej. Swoje marzenia Aleksander Głowacki, pod pseudonimem Bolesław Prus musiał dość szybko pogrzebać. Spełniać zaczęły się późno.
Przyjaźnił się ze Stefanem Żeromskim. Nigdy nie był towarzyski. Publikował w "Nowinach", "Tygodniku Ilustrowanym" "Kurierze codziennym". Rozpoczął swoją działalność nowelisty, szkicował słowem. Kiedy "Nowiny" upadły, znalazł się w odczuwalnych tarapatach finansowych.
Nawiązał wtedy stałą współpracę z wydawanym w Petersburgu, polskim tygodnikiem „Kraj”, dla którego pisał Korespondencję z Warszawy.
W 1885 roku poznał Stanisława Witkiewicza, który był wówczas współredaktorem czasopisma „Wędrowiec”. Dzięki niemu przez krótki czas związany był z „Wędrowcem” i opublikował kilka nowel i opowiadań oraz powieść -Placówkę.
Jego "Lalka" i "Emancypantki" są powieściami szczególnym. Postacie osób przenikniętych ideałami wręcz zbawiania świata, ulepszania go - to Wokulski, Ochocki, Geist, Solski, piękne i mądre kobiety: prezesowa Zasławska, Latterowa, czy nieudacznice - Izabela Łęcka, pani Stawska, komedianci, kręcący sie wkoło zamożnych kobiet i zdobywający swoją nicością i wdziękiem ich względy - Molinari... doktor Szuman, Żyd podziwiający i pogardzający chwilami swoją "rasą" - zwykł mawiać "genialna rasa te Żydki"... inny Żyd - Szlangbaum ojciec i jego syn. Bardzo trafnie scharakteryzowane, opisane środowisko polskie i żydowskie, "tatmtych czasów" - jak nigdzie w polskiej powieści.
W "Emancypantkach" silna kobieta prekursorka wręcz feminizmu ale zbyt ulegająca kaprysom swoich dzieci, madame Latter... profesor Dębicki, żyjący na skraju życia, chory na serce, autorytet Solskiego, magnata o drobnej fizjonomii i wielkiej duszy, Magdalena Brzeska geniusz uczucia...
Czy takich osób, takich charakterów dziś już nie ma? Uważam, że są, niedostrzegalni w mierzwie tłumu pędzącego na złamanie karku "dokąd - nie wiadomo".
W dniach listopadowych, podczas moich "nocy listopadowych" przypomniałam sobie te lektury. Odłożyłam modną Margaret Atwood, twórczość Olgi Tokarczuk znam na bieżąco, nagroda Nobla niczego w mojej bibliotece nie zmieniła, i otworzyłam "Emancypantki", omijając, przyznam, część poswięconą temu, co działo się w Iksinowie, a skupiając na znakomicie napisanej postaci pani Latter i na drugim tomie, w którym Magdalena Brzeska do Warszawy.
Powraca nie wiedząc, ile jeszcze sytuacji "shock" ją czeka, ile razów będzie musiała przyjąć ponieważ jest naiwna i zwyczajnie dobra. Będzie wiele, wiele ciosów i to silnych, bolesnych, na które jest kompletnie nieprzygotowana.
Śmierć jej brata będzie tym najsilniejszym.
W wątku umierania Zdzisława - Prus wspiął sie na wyżyny filozofii metafizyki, koncepcji życia i śmierci, rozwazań o istnieniu duszy czy jej nieistnieniu.
W Emancypantkach jest dużo rozmów profesora Dębickiego, naukowca, matematyka, z ateistami. Nie, profesor nie wykłada religii, ale ze ścisłym, matematycznym umysłem rozważa prawa fizyki, znajduje analogie, odwołuje się do praw Wszechświata, szuka i znajduje sens. Potrzebne mi to było.
Natomiast w "Lalce" rysuje niezwykłą postać Geista, który odkrył metal lżejszy od powietrza...
Jedną z osób, której tego rodzaju rozwazania Prusa były bliskie był... Wojciech Has.
W filmie, nie będącym absolutnie adaptacja powieści tylko zaczerpnięciem wątków romansu, interesowały go tylko dzieje Stanisława Wokulskiego, tego myślącego, nie tyle zakochanego do szaleństwa. Has pokazał ten "metal lżejszy od powietrza" używając techniki specjalnej w swoim filmie.
Może nawet... nie, z pewnością o tym nie wiedział, jak wiele pozytywistycznych cech miał w sobie, takich samych, jakie miał Wokulski.