Rafał Brzoska
Rafał Brzoska Fot. dzięki uprzejmości InPost

Nie boi się światowego giganta - marki Amazon, choć ten wdroży lada moment rozwiązania wzorowane na jego pomyśle. W 5 lat zbudował firmę, wycenianą aktualnie na 680 mln zł. Oto Polak, który nie inwestuje w innowacyjność. On ją właściwie definiuje. Badania wskazują, że najbardziej rozpoznawalnym dziś obywatelem Polski na świecie jest Lech Wałęsa. Obstawiam, że Rafał Brzoska będzie jego następcą.

REKLAMA
logo
Stadion Narodowy w Warszawie. To tutaj spotkaliśmy się z Rafałem Brzoską. gg
Urodziłem się w czasach gdy była jedna Poczta, a listy zawsze przynosił ten sam, znajomy listonosz. Na poczcie w okienku, siedziała mało przyjemna Pani, a spotkanie z nią okupione było staniem w długiej kolejce. Od tego czasu Poczta Polska bardzo się zmieniła. Na jej nieszczęście, zmieniła się także rzeczywistość. Pojawił się ktoś, kto miał w sobie na tyle odwagi i szaleństwa, by stanąć na drodze monopoliście. Gdy opowiedziałem swojej mamie o tej rozmowie, stwierdziła, że nie kojarzy paczkomatów. Gdy zapytałem ją o "blaszki" w kopertach z listem, od razu wiedziała co to jest InPost.
logo
Paczkomat wikipedia

Grzegorz Grzybek:Kiedy InPost dołączy do rankingu top 500 najbardziej rozpoznawalnych marek na świecie?
Rafał Brzoska: W tym rankingu nigdy nie było polskiej marki. Jeżeli my będziemy tam przed 2020 rokiem, to będzie wielki sukces.
Rafał Brzoska to niezwykła energia w biznesie, ale dziś – odnoszę wrażenie – słynie także ze skutecznego zarażania dobrą energią innych?
O tym, że potrafię napędzać współpracowników i partnerów, nie słyszę po raz pierwszy. Sam zaczynałem bardzo wcześnie. Nikt mi nie pomagał, więc pozytywna energia była potrzebna. Wiem, z czym musiałem się zmierzyć, aby dojść tu gdzie jestem. U wielu przedsiębiorców z jednej strony widzę dostępne narzędzia i możliwości, ale również brak skłonności do podejmowania ryzyka. Nawet biorąc pod uwagę, że jest ono ośmiokrotnie większe niż wśród młodych Niemców. Angażuję się więc we wsparcie firm, które chcą wejść na rynek. Obserwuje głównie perspektywiczne projekty z sektora e-commece i branży technologicznej.
Wielu przedsiębiorcom pewności siebie dodają pieniądze. Panu także liczby, ale bynajmniej nie pieniądze. Ma Pan bardzo analityczne, liczbowe podejście do biznesu.
Pieniądze są zawsze wtórne. Gdy obserwujemy, jakie środki są potrzebne, by sprzedawać polski produkt za granicą, to wcale nie są one duże. Moja pewność siebie wynika z twardych danych operacyjnych i wiary w powodzenia prowadzonych przeze mnie projektów. Żyjemy w takim świecie, że firmy, które odnoszą sukces i odważnie wkraczają na nowe pola ekspansji, zawsze są cztery kroki przed tymi, którzy chcą mieć proof of concept. Gdybym zachowywał się racjonalnie - w rozumieniu niektórych komentatorów - to najpierw zbudowałbym sieć 2000 Paczkomatów InPost w Polsce, potem pomyślał o wejściu do Czech i Słowacji , a potem zastanawiał się co dalej. Tymczasem my jesteśmy w Kanadzie, Malezji, w UK, we Francji czy Włoszech, jednocześnie rozwijając rynek w Polsce. Rynek nie cierpi próżni - nikt nie będzie na nas czekał. Za chwilę większość tych rynków będzie zamknięta właśnie dla tych, którzy zbyt długo czekają. Nie zbudujemy polskiego championa z takim podejściem. Tylko młode firmy, które nie mają kompleksów, żeby rozwijać biznes w Turcji, nie ruszając się np. z Krakowa, mogą zmieniać naszą gospodarkę.
A co jeśli Rafał Brzoska stanie się za kilka lat najbardziej rozpoznawalnym Polakiem na świecie? Wałęsą swoich czasów?
Nie – po pierwsze dlatego, że z natury jestem raczej skromny. Po drugie – mówiąc językiem młodzieżowym – nie jara mnie to. Pracuję zespołowo. W tym, że jestem ambasadorem polskiej gospodarki za granicą, nie ma nic nadzwyczajnego: to mój obowiązek jako właściciela polskiej spółki i obywatela naszego kraju. Na każdym Paczkomacie jest napis MADE IN POLAND. Oczywiście rozwijam biznes w innych krajach i tworzę tam lokalny team – tak jest np. we Francji. Jednak nasi zagraniczni partnerzy zawsze wiedzą, że pracują w polskiej firmie.
Wkrótce Paczkomaty InPost staną się nośnikiem reklamy. Pomysł wydaje się genialny. Na całym świecie odpowiednie rozporządzenia rządów lub samorządów nakładają surowe ograniczenia dla reklamy w przestrzeni publicznej. Powoli dzieje się to w Polsce. Ceny reklam na tych nośnikach, będą rosły. Niedawno AMS zainwestował grube miliony w warszawskie przystanki autobusowe w zamian za nośniki reklamy. Pan tymczasem, ma ponad 1000 Paczkomatów w dobrych lokalizacjach.
To jest jedna z linii biznesowych, które chcemy rozwijać. Pamiętajmy, że musimy mieć wiele lokalizacji, wiele Paczkomatów, by tworzyć zwartą sieć, która może być nośnikiem reklamy. W Polsce jest to możliwe, w Wielkiej Brytanii też. Na pewno będziemy to wykorzystywać.
logo
Marketing Automation Congress gg

Skąd pomysł na kolejną prywatną inwestycję – Sales Manago? Nie cierpi Pan na brak obowiązków.
Wydaje mi się, że mam zdolność wychwytywania ciekawych pomysłów. Sam wszystkich nie jestem w stanie realizować, bo swój czas przede wszystkim poświęcam Grupie Integer.pl i tworzeniu sieci Paczkomatów. Niemniej jednak inwestuję swoje prywatne pieniądze, bo obserwuję zdolnych managerów z pomysłem, którzy potrzebują tylko kapitału i mentoringu. Do tego też często ograniczam swoją rolę.
Ciekaw jestem, co Pan dzisiaj czuje, gdy widzi Pan listonosza?
Tę samą sympatię co zawsze… (uśmiech). Listonoszy widzę coraz rzadziej, jednak mimo to jestem świadom, że maszyny nie zastąpią w 100% klasycznej formy przesyłki. Sam zatrudniam 8000 listonoszy. Zdecydowałem się jednak inwestować w przedsięwzięcia, gdzie czynnik ludzki nie ma aż tak wielkiego znaczenia, bo automatyzacja i nowoczesne technologie stanowić będą przyszłość rynku pocztowo-kurierskiego.

Bardzo chciałbym do 2020 roku odwiedzić Amerykę Południową. Bardzo chciałbym móc wówczas wysłać stamtąd coś paczkomatem InPost. Jeśli to drugie się spełni, mogę poświęcić to pierwsze. Ameryka nie ucieknie.
logo

Grzegorz Grzybek