Z pasją obserwuję płynną nowoczesność oraz marki narodowe
Miesięczny abonament w Centroomie - bo tak nazywa się mój coworking w Białymstoku - kosztuje 197 zł netto za miesiąc. Mam do dyspozycji wifi, ładną salę konferencyjną z plazmą i rzutnikiem, kuchnię z ekspresem, ksero (20 kartek dziennie). Na próbę spędzam tu 5 dni. Szybki skrót od poniedziałku do piątku:
Dzień 1
Wnętrze jest bardzo designerskie. Zaprojektowała je lokalna architektka. Niestety designerskie nie oznacza wygodne. Siedzę na tych ładnych kanapach i bolą mnie od tego piękna plecy...
Ten coworking to świeżak, ale wieczorem wpadł Prezydent Białegostoku i doszło do całkiem merytorycznej debaty small biznes z miejscową władzą.
Tłumaczka lobbuje za wybudowaniem centrum kongresowego, młoda architektka, branża kreatywna i IT namawia do rozwoju przemysłów kultury. Jeszcze inni pokazują potencjał wynikający z budowy kolejowego centrum przeładunkowego. Prezydent bardzo nerwowo reaguje na niemerytoryczne głosy. Wygląda to słabo, ale zyskuje mój szacunek, bo wygląda przy tym na całkiem szczerego faceta.
Dzień 2
Wracam z siłowni (Jestem z siebie dumny. To już drugi dzień!;). W następnym tygodniu przesiadam się na rower. Zaglądam do łazienki. Jest prysznic!
Otwieram drzwi do prysznica, a tam...
Czy w "Centroom" mogę mieć kartę MultiFit? Niestety nie. Gospodarze przyjmują mój pomysł z entuzjazmem. Może wkrótce zaoszczędzę na siłowni. Wniosłem też coś od siebie. Tablica myśli.
Po chwili tablica wygląda tak:
Dzień 3
Jest 8:00. Kawy! Przede mną osiem godzin szukania nowych partnerów dla firmy.
Bez zbędnej prywaty napiszę, że dzień jest udany.
Dzień 4
Miałem dziś porozmawiać z dyrektorem Białostockiego Parku Naukowo-Technologicznego, ale niezapowiedzianie do ich biura wpadli inwestorzy z USA. Spotykamy się jutro. To Park zarządza centrum coworkingowym.
Podsumowując, zwykły tłusty czwartek.
Dzień 5
Tadaaa! Nowy coworker. I to kto!
Kuba Łopusiński (z wykształcenia prawnik) jest programistą - posiadającego 300 000 klientów - biura rachunkowego InFakt. Siedziba firmy jest w Krakowie. Kuba pracuje zdalnie w swoim rodzinnym mieście - Ostrołęce. Z coworkingu korzysta w Białymstoku, gdy przywozi żonę na uczelnię w weekendy.
Jeszcze trzy lata temu nasza firma mieściła się w 60-metrowym mieszkaniu. Dziś mamy 300 tys. klientów. - wspomina. Gdy pytam dlaczego korzysta z coworkingu mówi: Ciężko jest zachować granicę między pracą, a domem gdy się w nim pracuje. Dlatego wizyta tutaj to małe święto. Mam tu wszystko czego potrzebuję.
Lepiej bym tego nie ujął. Poważnie rozważam wykupienie abonamentu od kwietnia. Wady? W moim przypadku chyba tylko niewygodne krzesła ;)
Grzegorz Grzybek
[aktualizacja] Udało mi się spotkać z dyrektor BPNT. Jutro publikuję relację.