W najbliższy weekend spotkają się w Gdańsku różnej maści blogerzy. I choć zebranie w jednym miejscu wielu ciekawych postaci i niebanalnych osobowości to niewątpliwy atut organizowanego 13 i 14 października 2012 roku Blog Forum Gdańsk, noszę w sobie pewnego rodzaju ambiwalentność, co do sensowności podejmowania takiego trudu. Poza kilkoma prezentacjami (wyjątkami) program konferencji przedstawia się jako zestaw instrukcji dotyczących budowania relacji między nadawcą a odbiorcą oraz strategiami promocji bloga w internecie.
Organizatorzy postawili-niestety-w większości na „tradycyjny” zestaw prelegentów, zmuszając do złośliwej konstatacji, że to, co interesujące może dziać się jedynie na murawie stadionu PGE Arena-zaplanowany mecz piłki nożnej, nazwanej (uwaga-śmiesznie)„piłką blożną”.
Nadzieję na dobrze spędzony weekend wiążę jednak z paroma nazwiskami i wystąpieniami. Po pierwsze, cieszy obecność na konferencji blogerów naukowych i edukacyjnych. Jedna z sesji zostanie poprowadzona przez znanego w środowisku blogera, Emanuela Kulczyckiego, zajmującego się popularyzacją nauki i komunikowania w obrębie tejże. Emanuel zaprosił do dyskusji m.in. Piotra Peszko i Radosława Bombę. Interesująco zapowiada się również wystąpienie Edwina Bendyka, który opowie o edukowaniu za pomocą bloga.
Ciekawym elementem programu może okazać się występ pary: Monika Jaruzelska-Wiesław Godzic. Dobrze „popracuje” z pewnością prezentacja Marii Czubaszek i Doroty Zawadzkiej. Czekam również na wystąpienie Tomasza Machały.
Niepokojące jest to, że mimo dostrzegalnych gołym okiem przemian w obrębie tzw. blogosfery, program nie przewiduje pytań o te zmiany. Mamy więc wysp pijarowsko brzmiących tematów, bez zapytań o sprawy podstawowe, np. czy definiowanie (wyodrębnianie) grupy ludzi prezentujących treści na różne (multimedialne) sposoby ma jeszcze jakiś sens? Być może operowanie w zakresie problemów „zarządzania” blogiem uzasadnia (i ułatwia jednocześnie) sprofilowanie gdańskiej konferencji? Jasna definicja i „majsterkowanie” przy technologii (przy czym rozumiem to pojęcie znacznie szerzej-otwierając je na wszelkie „zabiegi” konstruowania relacji z otoczeniem) z pewnością ułatwia sporej części uczestników identyfikację, legitymując ich przynależność do polskiej blogosfery. Tylko, co to dzisiaj oznacza?