Tak o rejestracji w bazie dawców szpiku mówi Ewa Biodrowska, która od ponad roku angażuje się w działania Fundacji DKMS, jako studencki ambasador DKMS. Niebawem Ewę czekają finał kolejnej ogólnopolskiej akcji studenckiej "Dla Ciebie to 5 minut, dla Kogoś to całe życie" oraz oddanie szpiku dla pacjenta walczącego z rakiem krwi. O tym, że będzie dawcą, Ewa dowiedziała się zaledwie kilkanaście dni temu.
Zarejestrowałaś się w bazie dawców szpiku DKMS w kwietniu ubiegłego roku podczas finału akcji "Studenci wspólnie przeciw białaczce", w organizację którego się włączyłaś. Jak do tego doszło?
O całej akcji dowiedziałam się od mojej koleżanki Oli. Pracujemy razem w samorządzie studenckim i zapytano nas czy nie chcielibyśmy dołączyć do projektu studenckiego organizowanego przy wsparciu DKMS Polska. Zdecydowałam się na wyjazd na konferencję do Warszawy, ponieważ chciałam dowiedzieć się czegoś więcej o akcji. Na miejscu dowiedziałam się wszystkiego nie tylko o projekcie, ale także o byciu potencjalnym dawcą szpiku. Wcześniej miałam obawy nie tyle co do rejestracji, co do pobrania komórek macierzystych bądź szpiku. Zastanawiałam się czy to boli i czy odczuwamy po zabiegu jakieś skutki uboczne. Na samej konferencji koordynatorzy, jak i lekarze, rozwiali wszelkie moje wątpliwości. Dowiedziałam się jak dochodzi do momentu zostania dawcą i co czuje biorca, czyli osoba której tak naprawdę dajemy szansę na nowe życie - lepsze życie. Nie mogłam doczekać się rejestracji na naszym Uniwersytecie. Gdy tylko otworzyliśmy rejestrację pierwsza zapisałam się do bazy. Rejestracja polegała na pobraniu małym patyczkiem wymazu z wewnętrznej części policzka. W czasie rejestracji, jak również podczas przygotowań do projektu cały czas miałam kontakt z koordynatorami Fundacji DKMS co bardzo ułatwiało naszą pracę.
I ten jeden mały gest zmienił Twoje życie, a być może niebawem odmieni także życie kogoś, kto walczy z białaczką.
Nie mogłam wymarzyć sobie lepszego początku roku. Dokładnie 10 stycznia zadzwonił do mnie telefon. Spojrzałam na numer – i powiedziałam: Oooo - dzwoni do mnie Filip (koordynator DKMS Polska), żeby zapytać jak idą przygotowania do akcji, którą robię w niedzielę. W słuchawce nie usłyszałam Filipa, a głos przemiłej Pani, która zapytała czy rozmawia z Ewą Biodrowską. Przytaknęłam i usłyszałam: - W kwietniu rejestrowała się Pani jako potencjalny dawca szpiku i właśnie otrzymaliśmy wiadomość, że znalazła się osoba która potrzebuje Pani pomocy. Czy nadal jest Pani świadoma swojej decyzji i czy nadal ją podtrzymuje?
Po tych słowach odpowiedziałam tylko TAK! Nic innego nie byłam w stanie z siebie wydusić. Poczułam ogromne zdenerwowanie, ciśnienie podniosło mi się do maximum i łzy stanęły mi w oczach! Sama nie wiedziałam co w tamtym momencie mam o tym wszystkim myśleć. Przesympatyczna Pani odparła: - Zadzwonię za 2 godziny. W tym czasie będzie mogła Pani ochłonąć.
Odłożyłam słuchawkę i rozpłakałam się jak bóbr. W tamtej chwili nie wiedziałam czy są to łzy rozpaczy czy szczęścia. Zaraz po tej informacji zadzwoniłam do mojego chłopaka, który powiedział mi, że strasznie się cieszy i zazdrości, że to właśnie ja mam szansę uratować komuś życie. Po tych słowach dotarło do mnie co oznaczał ten telefon. Właśnie w tym momencie ogarnęła mnie ogromna radość, która nie opuszcza mnie do tej pory. Czekam teraz tylko na telefon potwierdzający moją zgodność z biorcą. Jestem żywym dowodem na to, że rejestracja nie jest żadną ściemą, ludzi naprawdę potrzebują naszej pomocy!
Rok temu zaczęłaś działać na rzecz walki z białaczką. W kwietniu po raz trzeci będziesz ambasadorem akcji studenckiej "Dla Ciebie to 5 minut, dla kogoś to całe życie". Jak namawiasz ludzi do tego, żeby angażowali się w organizację akcji na swoich uczelniach oraz do rejestrowania się w bazie dawców szpiku?
Nie namawiam ich, ja uświadamiam osoby, które są nieświadomowe tego w jak łatwy sposób można dać komuś drugą szansę. Jak można pomóc osobie, która jest chora na białaczkę. Z biegiem czasu zauważyłam, że coraz większe jest zainteresowanie akcją wśród studentów, jak i wśród osób dorosłych, które przychodziły świadome tego, że chcą się zarejestrować. Często też przychodzą całe rodziny, w których np. żona jest już w bazie, ale przyprowadziła męża, który chciałby się zarejestrować. Cieszę się, że zdecydowałam się wspierać walkę z białaczką. Podczas ubiegłorocznego finału akcji "Studenci wspólnie przeciw białaczce” zarejestrowaliśmy na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu 210 osób, w grudniu - podczas finału akcji "Dla Ciebie to 5 minut, dla Kogoś to całe życie'' zarejestrowałam z wolontariuszami 401 osób, a na Dniach Dawcy w Rawiczu podczas Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zarejestrowaliśmy 82 osoby. W niespełna rok udało się nam zarejestrować w sumie 693 osoby! Nie spoczywam jednak na laurach, bo oczekujących na szpik jest wielu. Dlatego w kwietniu znów organizujemy akcję rejestracji na naszej uczelni, a w maju mam już zaplanowane Dni Dawcy w Rawiczu. Okazało się bowiem, że zainteresowanie jest ogromne. Strasznie cieszy mnie również fakt, że zgłasza się do mnie bardzo dużo osób, które chciałyby przeprowadzić akcje u siebie w miastach. Bardzo mnie to cieszy i jestem bardzo szczęśliwa widząc tyle osób chcących pomagać innym ;)
Ewa jest jedną z wielu ambasadorek, które postanowiły wspomóc Fundację DKMS Polska w ogólnopolskiej akcji studenckiej "Dla Ciebie to 5 minut, dla Kogoś to całe życie". Właśnie trwa nabór studentów do drugiej edycji tej akcji, która już w kwietniu. Jeśli ty też studiujesz i chciałbyś wziąć udział w projekcie "Dla Ciebie to 5 minut, dla Kogoś to całe życie" organizując Dzień Dawcy Szpiku na swojej uczelni, wejdź na stronę http://www.dkms.pl/pl/student , dowiedz się więcej i wyślij do nas swoją aplikację.