Nadchodzi najważniejsze dla katolików święto. Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Czas odnowy, oczyszczenia i nadziei. To także święto pojednania.
Na swojej stronie fanowskiej na Fb staram się raczej łączyć niż dzielić. Tradycyjnie w tym czasie, zamieszczam więc treści zarówno dla wierzących jak i niewierzących. Wrzucam memy, obrazki, opisy tradycji i świątecznych zwyczajów czy zwykłe a ciekawe artykuły bieżące. Mówią o różnych sposobach na spędzania świąt i okołoświątecznego wolnego czasu. O tym, jak i co szykujemy w polskich domach. Przepisy i anegdoty. Mydło i powidło.
Żartuję z obowiązkowego sprzątania, kolejki do trzepaków i mycia okien, sugerując, że to raczej dusze powinny być czyste…
Pokazuję też szykowane w moim domu wielkanocne potrawy i ozdoby świąteczne.
I tak wprowadzam moich czytelników i siebie w nastrój, gdy nagle…dostaję tradycyjny, dyngusowy kubeł zimnej wody na głowę…
„Jakim prawem pani o tym pisze” – pyta młoda mama trójki dzieci z małego miasteczka, „dlaczego wyśmiewa się pani z katolików pokazując swoje pisanki” – to szefowa dużego biura z dużego miasta, na profilu wiele zdjęć JPII, „niech sobie pani siedzi przed tv a nie przeszkadza świętować katolikom” – niemal krzyczy nauczyciel z Pomorza, „ateistka a świętuje”,- wyszydza starsza pani, babcia wnukom, których komunijne zdjęcia zalewają jej profil, „co to za święta w pani domu?” – pyta kierowca tira - na stałe w Holandii- , na lusterku samochodu zawieszony różaniec.
Jest tego wiele. Mniej lub bardziej obraźliwych, często bardzo wulgarnych i agresywnych. To głosy oburzonych chrześcijan.
I tu przechodzimy do problemu bardziej ogólnego.
Czyżby osoby niewierzące nie miały prawa malować pisanek, robić palemek, dekorować domów i szykować mazurków? Czy to sposób spędzania czasu zarezerwowany dla katolików? Czy czas świąteczny i pewna polska tradycja – ma być tylko dla nich?
Nie sądzę!
Co kogo obchodzi, w co kto wierzy lub nie? Czemu ktokolwiek ma zabraniać drugiemu spędzać wolne dni świąt kościelnych tradycyjnie? Przecież wielu niewierzących , wychowanych w katolickich domach, dba o tradycję a nie wiarę i to także ich prawo.
Idąc tym tropem, w domach niekatolików nie wolno mieć, zdobić i jeść jajek. Symbolu tych świąt. Zakazane są ozdobne, kolorowe palmy. Nie i już.
Wierzący mają kościół i swoje czyste, wysprzątane do ostatniej kropli potu domy. Niewierzący mają swoje. Także wysprzątane.
Czasem w jednej rodzinie małżeństwa mają różne światopoglądy. Mimo to, dekorują domy, szykują tradycyjne potrawy i spędzają ten czas w tradycyjny sposób.
Czyżby jeden z małżonków powinien chodzić w tajemnicy ze święconką? Niewierzący nie powinni z wierzącymi siedzieć przy wielkanocnym śniadaniu?
Rozumiem oczywiście, że Wielkanoc to święto kościelne, ale gdy czytam, że niewierzącym nie wolno „świętować” tego czasu, a przekaz wzmocniony jest wulgaryzmami, chamstwem i agresją, to przychodzi mi na myśl tylko jedno…
Wstydźcie się ci, którzy nienawistnie piszecie i myślicie. Takie poglądy kłócą się z ideą chrześcijaństwa.
Świętowanie Świąt ustanowionych przez kościół w domach niekatolickich, nie jest przeciwko religii i wierze. Jest zgodne z tradycją i kulturą. I jest częścią naszego dziedzictwa.
Nie trzeba dzielić a warto łączyć.