Dzisiaj ok. godziny 21:20 na lotnisku Chopina ląduje samolot z Londynu którym wracają do domu nasi OLIMPIJCZYCY. Mam nadzieję, że na sportowców będzie czekał tłum ludzi. Będziemy gratulować im sukcesówi cieszyć się z nimi z osiągnięć.
Ja także tam będę, by podziękować im za ich wysiłek i wyrazić wdzięczność i dumę z ich postawy.
Wczoraj zgasł paraolimpijski znicz. Przez ostatnie 11 dni emocjonowaliśmy się Igrzyskami XIV Paraolimpiady. W zawodach wzięła udział rekordowa liczba 4200 sportowców z ponad 160 krajów świata.
Polaków stawali na podium 36 razy. Przywiozą 14 złotych, 13 srebrnych i 9 brązowych medali.
Dorobek ten dał Polsce dziewiąte miejsce w gronie 75 krajów, których reprezentanci zdobywali olimpijskie krążki. Londyńskie zawody cieszyły się ogromnym zainteresowaniem kibiców, sprzedano około 2,7 miliona biletów, a wszystkie konkurencje rozgrywały się przy pełnych trybunach. Na stadionie olimpijskim co dnia, dopingowało sportowców ok. 80 tysięcy ludzi.
Zawodnicy pobili w Londynie 251 rekordów świata. Ich zmagania były transmitowane przez telewizje ponad stu krajów.
Brzmi pięknie, prawda?
Niestety polscy kibice mogli o tym jedynie poczytać lub ewentualnie posłuchać. Wielu z nas szukało informacji i przekazów w streamingu internetowym i dzięki temu mieliśmy szanse zobaczyć starty prawdziwych herosów. Ludzi, którzy pokonywali nie tylko konkurentów, ale przede wszystkim siebie i swoje słabości czy ograniczenia.
Czy wyobrażacie sobie jak wygląda rzut dyskiem osoby, która nie widzi, albo biegi z przewodnikiem, albo piłka nożna niewidomych? Czy wiecie ile emocji wzbudza oglądanie koszykówki na wózkach albo kolarstwo? Podziwiając niepełnosprawnych sportowców, przestaje się widzieć ich „ułomności”, zauważa się jedynie zapał, zaangażowanie, zaciętość, chęć walki i wygranej a potem cudowne, z głębi serca, radość i szczęście. Niezależnie od tego czy wygrywali NASI czy nie nasi, gdy padał rekord, zawodnik wygrywał albo po prostu docierał do mety - zatykało mnie. Rosła gula w gardle. Wzruszałam się i jestem im wszystkim za to niebywale wdzięczna. I jestem z nich dumna. Bardzo im DZIĘKUJĘ.
Gdy zaczynała się paraolimpiada napisałam tekst pt. „Gorsze igrzyska” Tekst linka Na stronie fanowskiej uruchomiłam swoistą „strefę kibica”. Codziennie szukałam informacji o startach naszych zawodników. Niestety w zasadzie, nie było ich w serwisach, a jeśli już były, to dość nieaktualne. Dzień później. Niepełne. Wiadomości nie były aktualizowane a przecież prosta aplikacja na smartfona dawała możliwość, by wiedzieć OD RAZU!
Dzięki wspaniałym ludziom zaczęły powstawać profile na fb, informujące i przybliżające sportowców i ich dokonania. Użytkownicy wklejali zdjęcia, udostępniali ciekawostki i nowinki. Po kilku dniach obudził się nawet profil kancelarii Premiera. Pojawiły się gratulacje.
Kiedy okazało się, że serwisy społecznościowe i Twitter szaleją i ludzie szukają informacji i chętnie wymieniają się nimi, kolejne portale zaczęły tworzyć serwisy paraolimpijskie. I bardzo dobrze, ale nadal nie widziałam „żółtych pasków”, gdy Polacy zdobywali złote medale lub bili rekordy świata, na 14 zdobytych złotych krążków widziałam retransmisję dekoracji i Mazurka Dąbrowskiego JEDEN raz.
JEDEN!
Dziś serwisy robią pełne podsumowanie i prześcigają się we wspominaniu Paraolimpiady.
Dwa dni temu – a więc jeszcze w trakcie igrzysk - Prezydent Komorowski ratyfikował Konwencję o prawach osób niepełnosprawnych. W swym wystąpieniu podkreślił, że jest to ich zwycięstwo i sukces. Dodał, że nie jest to koniec, ale początek drogi.
Wraz z ratyfikacją Konwencja stała się częścią porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej. Jest ona pierwszym międzynarodowym aktem prawnym całościowo ujmującym prawa osób niepełnosprawnych. Zawiera przepisy zakazujące dyskryminowania niepełnosprawnych, a także nakazujące: tworzenie warunków do korzystania przez nich z praw na równi z innymi osobami oraz wprowadzenie rozwiązań specjalnie do nich adresowanych. Dokument podkreśla znaczenie, jakie mają dla niepełnosprawnych samodzielność i niezależność. Zwraca uwagę na potrzebę ich udziału w procesach decyzyjnych, a także znaczenie dostępności np. do opieki zdrowotnej, edukacji, informacji i komunikacji. To bardzo ważna ustawa. Dobrze, że już jest.
Zgasł znicz. Teraz przed nami wszystkimi WAŻNY czas. Musimy pokazać naszym paraolimpijczykom, że nie muszą już być sami, tak jak byli sami w przygotowaniach do Londynu.
Ufam, że znajdzie się dla nich miejsce w zapowiadanym szumnie przez minister Muchę programie przygotowań do Olimpiady w Rio de Janeiro. Może trzeba stworzyć „Klub Rio-2016”? Liczę także na to, że znajdą się szczodrzy sponsorzy.
Wierzę, że tak jak powiedział szef komitetu paraolimpiady Philip Craven; „Ta paraolimpiada zmieni nas na zawsze. Była najlepszą w historii. Pamięć o niej pozostanie na pokolenia”.
Mówiąc szczerze nie widzę innej możliwości.