Czytać bajki uwielbiałam od zawsze. W moim przypadku „zawsze”, znaczy zanim nauczyłam się rozszyfrowywać drukowane na kartkach znaki i składać z nich w głowie historię opowiadaną przez autora. Nie umiałam a już „czytałam”. Bajki miałam w głowie. W naszym domu wciąż mieszkają na półkach moje ulubione baśnie z dzieciństwa. Kupujemy też z mężem nowe pozycje literatury dziecięcej trafiające na księgarskie półki.
Ostatnio szczególnie zainteresowała mnie kolejna książka jednego z ulubionych bajkopisarzy moich synów - Grzegorza Kasdepke. Już tytuł mnie zaintrygował „ Pestka, drops, cukierek. Liczby Kultury.”. O czym to może być? Co mają liczby wspólnego z kulturą?
Kiedy mogłam już zaspokoić ciekawość i trzymałam książkę w rękach, pierwsze co zauważyłam to zapiski na marginesach. Trochę tak, jakby jakiś tajemniczy „podpowiadacz” chciał wyjaśnić czytelnikowi „co autor miał na myśli”. Trochę tak, ale nie zupełnie. Podpowiadaczem okazał się Ryszard Petru, którego osoba raczej nie kojarzyła mi się dotychczas z książkami dla dzieci. Pan Ryszard to specjalista od Finansów przez duże „F” i Ekonomii przez duże „E”. Co więc robią jego zapiski na marginesach baśni dla dzieci? Otóż robią bardzo wiele, bo to jest zupełnie niezwykła baśń. Tak niezwykła, jak może być królestwo mieszczące się w kieszeni dżinsów pewnego ośmiolatka. Opowieść tworzą przygody trójki dzieci, mieszkających w różnych światach: Julka z warszawskiego Żoliborza, oraz Łezki i Uśmieszka - rodzeństwa ze smutnej krainy.
Mieszkańcy królestwa nie mają zbyt wielu powodów do radości. Są także biedni i właśnie o radzeniu sobie z biedą i problemami finansowymi jest po części ta książka. Los bohaterów odmienia się, gdy przestają godzić się ze smutkiem i nudą, a zaczynają tworzyć rzeczy piękne i sprawiające radość.
W treści pojawiają się zręcznie wplecione pojęcia, które dla większości dzieci są dosyć abstrakcyjne – ale bardzo ważne i poważne – „dziura w budżecie”, „hurt", „detal", „kosztowności", „utarg" czy "bieda". Tu właśnie przydają się owe podpowiedzi Ryszarda Petru, który w rozmowie ze mną powiedział, że szczególnie trudno było mu znaleźć równowagę między skomplikowaną treścią a prostotą słów. Udało mu się, moim zdaniem, znakomicie.
Powstała książka, warta przeczytania i przemyślenia nie tylko przez dzieci, ale i przez nas, dorosłych. Idealnie nadaje się ona do rodzinnego czytania na głos w zimowe (i jakiekolwiek inne) wieczory. Zimowe są najlepsze, bo książkowe królestwo jest właśnie zimowe.
Uważam, że powinniśmy rozmawiać z naszymi dziećmi o pieniądzach, finansach, ekonomii. W każdym domu mamy z tymi pojęciami do czynienia i dzieci jako członkowie rodziny powinny mieć wiedzę o tych aspektach funkcjonowania domu.
Niedawno miałam okazję spotkać się z grupą rodziców, którym zadałam pytanie „Czy myślicie o zabezpieczeniu finansowym swoich dzieci?”. Okazało się, że owszem, większość z nich o tym „myśli”, ale na myśleniu się kończy. Również dzieci mają zaledwie mgliste pojęcie o tym co to jest „kryzys”, „praca” czy „dziura budżetowa”.
Ta rozmowa pokazała mi, że spotkań z rodzicami -na tematy ekonomiczne - powinno być więcej i że to także jest element wychowywania do odpowiedzialnego i szczęśliwego życia. Dorośli już troszkę nauczyli się myśleć o swoich emeryturach ale jeszcze nie wszyscy myślą o tym jak finansowo zabezpieczyć przyszłość swoich dzieci.
Dzieci na pytanie, „Skąd wziąć pieniądze?” – odpowiadają z rozbrajającym uśmiechem „trzeba iść do ściany”. Powinniśmy dzieciom tłumaczyć, czym ta „ściana” jest. Skąd w niej biorą się pieniądze? Co trzeba zrobić, by nie była to „ściana płaczu”.
Wielu rodziców nie rozmawia z dziećmi o ekonomii, bo po prostu nie wiedzą jak to robić. Co powiedzieć i jak. Warto się dowiadywać, jak robić to dobrze i na co położyć szczególny nacisk, tak, by dzieci rozumiały zarówno pojęcia ekonomiczne, jak i umiały znaleźć się w świecie, w którym „pieniądz rządzi ”.
Książkę „Pestka, drops, cukierek. Liczby Kultury.” wypełniają znakomite ilustracje autorstwa Aleksandry Woldańskiej-Płocińskiej. Obrazy działają na wyobraźnię czytelnika i przenoszą nas w baśniową krainę, gdzie śledzimy losy mieszkańców smutnego królestwa. Czy uda się przywrócić im radość? Co ma z tym wszystkim wspólnego chomik Jonatan i Złośliwa Sąsiadka? Tego i wielu innych rzeczy dowiecie się z kart baśni autorstwa Grzegorza Kasdepke.
Serdecznie zapraszam do lektury i mądrych rozmów o ważnych sprawach.