Streszczenie raportu komisji Senatu USA o działaniach CIA po 11 września 2001 roku potwierdziło wiele rzeczy, o których od lat mówią Amnesty International i inne organizacje praw człowieka. Dzięki raportom m.in. Rady Europy, Parlamentu Europejskiego i pracy badawczej organizacji pozarządowych i dziennikarzy już od blisko 10 lat wiemy, że w ramach tzw. „wojny z terroryzmem” CIA porywała ludzi, których podejrzewała o powiązanie z grupami terrorystycznymi. Nielegalnie przewoziła ich do wielu krajów, przetrzymywała bez wyroku w miejscach określanych jako „tajne więzienia” i tam torturowała, aby ostatecznie kontynuować to w amerykańskiej bazie w zatoce Guantanamo, gdzie przetrzymywano ich przez kolejne lata bez żadnego wyroku. Wiedzieliśmy też, że CIA torturowała nie tylko precyzyjnie wybrane pojedyncze osoby, co do których Agencja była przekonana, że mają istotne informacje o działaniach organizacji terrorystycznych, lecz porywała i torturowała systemowo i na wielką skalę przypadkowe nieraz osoby.
Urodzona w 1975 roku w Mostarze (Bośnia i Hercegowina). W Polsce mieszka od 1994 roku. Absolwentka Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Warszawskiego oraz Szkoły Praw Człowieka Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Od 2007 roku jest Dyrektorką Amnesty International Polska.
Dzięki materiałom dostępnym przed publikacją dokumentu Senatu USA, dzięki pracy prawników i obrońców praw człowieka wiedzieliśmy o liście metod określanych przez amerykańską administrację jako „rozszerzone techniki przesłuchań”. Nie mieliśmy złudzeń co do tego, że były one próbą wprowadzenia do porządku dziennego tortur.
Wiedzieliśmy, że CIA nie działała sama – jej program nielegalnych przelotów i tajnych więzień wspierało kilkadziesiąt państw. Kilka krajów, w tym Polska, pozwoliło na funkcjonowanie na ich terytorium tajnego więzienia CIA, gdzie uprowadzonych torturowano. Łączyło się to z praktyką nieksięgowanej zapłaty służbom krajów, które użyczały swojego terytorium. Czasem torturowali tylko agenci CIA, czasem współuczestniczyli w tym agenci służb innych krajów, czasem odbywał się swojego rodzaju eksport tortur i przekazanie uprowadzonych na ręce miejscowych katów, na przykład w Libii al-Kaddafiego.
Lektura dokumentu Senatu jest jednak szokująca nawet dla tych, którzy od lat śledzą naruszenia praw człowieka w programie CIA. Systematyczność, bezcelowość i przede wszystkim okrucieństwo stosowanych technik przekracza dotychczasowe wyobrażenia. Przynosi też spore rozczarowanie dla tych, którzy gotowi byliby uznać, że tortury są skutecznym sposobem wydobywania informacji o zagrożeniach terrorystycznych. Na ponad 500 stronach streszczenia roi się od informacji o okłamywaniu przez CIA polityków i opinii publicznej na temat skuteczności tortur.
Publikacja dokumentu Senatu wywołała burzliwe reakcje i przełomowe momenty także w Polsce. Przełomem było przecież przyznanie byłego polskiego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego podczas wspólnej konferencji prasowej z Leszkiem Millerem, że strona polska wiedziała, że CIA przetrzymuje swoich więźniów w Polsce. Już samo to jest naruszeniem polskiego prawa i zobowiązań międzynarodowych. Polskie władze zdawały sobie też sprawę z zagrożenia tego, że CIA może traktować swoich „więźniów” niezgodnie z prawem międzynarodowym – nie tylko bezprawnie pozbawiając ich wolności. W związku z tym domagały się od Amerykanów podpisania porozumienia. Prezydent Kwaśniewski tym samym potwierdził słowa Józefa Piniora o istnieniu tego dokumentu.
Do prezydenta Kwaśniewskiego po kilku dniach dołączył Ioan Talpes, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego rumuńskiego prezydenta w latach 2000–2004, który przyznał, że Rumunia pozwoliła CIA na prowadzenie „ośrodka”. Ioan Talpes stwierdził jednocześnie, że rumuńskie władze nie wiedziały, że przetrzymywano tam ludzi. To pierwszy raz, gdy przedstawiciel byłych lub obecnych władz Rumunii przyznał, że pod hasłem „współpraca z CIA” kryje się również wątek tajnych więzień CIA w Rumunii. Raport nie pozostał bez echa w Wielkiej Brytanii, , która również odegrała ważną rolę w programie CIA.
Jest jednak wiele spraw, których po publikacji dokumentu Senatu nadal nie wiemy. Najważniejsze z nich: kiedy nastąpi prawdziwe katharsis? A może nim być tylko pociągnięcie do odpowiedzialności karnej tych, którzy naruszyli prawo lub na te naruszenia pozwalali. W Stanach, w Polsce, Wielkiej Brytanii, Rumunii i wielu innych krajach.
Polska jest w tym momencie w innym miejscu niż Stany Zjednoczone. Polscy prokuratorzy zgromadzili już potężny materiał w sprawie istnienia tajnego więzienia CIA w Starych Kiejkutach. Jednak przewlekłość polskiego śledztwa prowadzonego od marca 2008 roku, w którym już dwukrotnie zmieniono prowadzących go prokuratorów i które z niejasnych powodów zostało przeniesione z Warszawy do Krakowa na początku 2012 r. rzuca poważny cień na jego efektywność, a tym samym na gotowość polskiego państwa na rozliczenie się z poważnych naruszeń praw człowieka, m.in. umożliwienia tortur.
Włoska prokuratura, a w 2013 roku także sąd w Mediolanie, pokazały, że można oskarżyć i osądzić agentów wywiadu. Włoski wymiar sprawiedliwości doprowadził do skazania byłych wysokich funkcjonariuszy włoskiego wywiadu oraz zaocznie agentów CIA za porwanie w Mediolanie imana Abu Omara i przekazanie go do Egiptu, gdzie dopuszczono się na nim tortur. Śledztwo i proces we Włoszech w żaden sposób nie zagroziły bezpieczeństwu narodowemu Włoch, nie ma też powodu sądzić, że polskie śledztwo i późniejszy proces zagrażają naszemu bezpieczeństwu.
Odpowiedzialność polskiego państwa nie może być lekceważona poprzez akcentowanie tezy, że w Polsce torturowali tylko agenci CIA. Umożliwienie stosowania tortur na własnym terytorium oraz stworzenie warunków do bezprawnego przetrzymywania osób podejrzanych o terroryzm są jednoznaczne ze współudziałem i współodpowiedzialnością za te przestępstwa. Przestępstwa na tyle ciężkie według prawa polskiego i prawa międzynarodowego, że nie uległy przedawnieniu choć od pierwszego lądowania więźniów na lotnisku w Szymanach minęło już ponad 10 lat. Z tego względu nie umorzono do tej pory polskiego śledztwa.
Dlatego zamiast na konferencji prasowej przedstawiciele służb i państw powinni swoje wersje wydarzeń przedstawić przed śledczymi i sądem. Juan Mendez, specjalny wysłannik ONZ ds. tortur przypomniał 10 grudnia br., w 30. rocznicę wejścia w życie Konwencji w sprawie zakazu stosowania tortur, że jedynym właściwym sposobem eliminacji tortur jest rozliczenie odpowiedzialnych. Mendez, który swego czasu sam był podawany torturom przez juntę argentyńską, stwierdził gorzko: „Tortury mają się dobrze dzięki spirali bezkarności”. Paradoksalnie podobny wniosek można wyciągnąć ze słów wypowiedzianych do mediów przez byłych i obecnych wysokich funkcjonariuszy CIA, którzy jednoznacznie zachęcają, aby nie wracać do przeszłości, tylko patrzeć w przyszłość , a zapytani o przyszłość, mówią, że nie mogą obiecać, że sprawa się nie powtórzy.