Wczoraj Komisja Europejska wezwała kraje członkowskie do wypełnienia zobowiązań w zakresie przesiedleń uchodźców z krajów trzecich oraz relokacji z Włoch, Grecji i Turcji. Wskazała palcem na Polskę, która dotychczas ignorowała swoje zobowiązania i nie przyjęła ani jednej osoby.
Urodzona w 1975 roku w Mostarze (Bośnia i Hercegowina). W Polsce mieszka od 1994 roku. Absolwentka Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Warszawskiego oraz Szkoły Praw Człowieka Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Od 2007 roku jest Dyrektorką Amnesty International Polska.
Zobowiązania wynikają z decyzji Rady Unii Europejskiej, czyli są wspólną decyzją państw członkowskich i wbrew temu co twierdzi Premier Beata Szydło i przedstawiciele jej rządu oraz szef największej partii opozycyjnej, Polska jest nadal zobowiązana do realizacji swojej części wspólnego europejskiego planu. Przypomnijmy: chodzi o decyzje z lipca i września 2015 r., w których państwa członkowskie zobowiązały się, że przesiedlą z krajów trzecich i relokują z Włoch i Grecji osoby wymagające ochrony międzynarodowej.
Dnia 8 czerwca 2015 r. Komisja przyjęła wniosek w sprawie europejskiego programu przesiedleń. Na tej podstawie 20 lipca 2015 r. państwa członkowskie uzgodniły, że przesiedlą 22 504 osoby pilnie wymagające ochrony międzynarodowej. Decyzje o relokacji dotyczą zobowiązania do relokacji 98 255 osób z Włoch i Grecji oraz relokacji 54 000 syryjskich uchodźców z Turcji (po zmianie decyzji Rady 29 września 2016 r.).
Na mocy tych decyzji do Polski ma przyjechać około 7 tysięcy uchodźców. Liczba ta obejmuje łączne zobowiązania Polski w kwestii relokacji z terytorium UE, jak i przesiedleń spoza UE. Polskę, wbrew wypowiedziom polityków jakoby sam plan z 2015 roku nic nie znaczył, te decyzje wciąż zobowiązują. Z publikowanego wczoraj sprawozdania Komisji Europejskiej jasno wynika, że Polska, obok Węgrów i Austrii, jako jedyne nie dokonały relokacji ani jednej osoby. Stanowi to naruszenie zobowiązań podjętych wobec Grecji i Włoch oraz zasady sprawiedliwego podziału odpowiedzialności. Austria podjęła jednak formalne zobowiązanie do relokacji 50 osób z Włoch. Większość innych krajów regularnie składa nowe zobowiązania i dokonuje relokacji.
Do maja z Grecji i Włoch relokowano ponad 18 tys. osób. Kraje takie jak Malta i Finlandia są bliskie wywiązania się ze swoich obowiązków w odpowiednim terminie. Stworzenie bezpiecznego miejsca dla pozostałych osób, które powinny zostać relokowane z Grecji i Włoch wciąż jest możliwe, głównym wyzwaniem jest brak woli politycznej takich państw jak Polska. W najbliższy czwartek w Parlamencie Europejskim odbędzie się debata na ten temat.
Za pomocą innej bezpiecznej drogi dla uchodźców, czyli przesiedleń, do 21 krajów UE trafiło z Turcji, Jordanii i Libanu ponad dwie trzecie z liczby 22 504 osób uzgodnionej w ramach programu przesiedleń UE. Dla porównania: w Turcji przebywają prawie 3 miliony uchodźców z Syrii, w Libanie ponad milion, w Jordanii ponad 650 tys., w Iraku ponad 230 tys., a Egipt przyjął ponad 120 tys. uchodźców z Syrii.
To co spotyka uchodźców to jeden z najpoważniejszych kryzysów humanitarnych naszych czasów. Ponad 21 mln ludzi na świecie straciło swoje domy. UNHCR szacuje, że ponad 1 milion osób pilnie potrzebuje przesiedlenia. Kryzys obnażył brak solidarności ze strony niektórych europejskich krajów, ale główny ciężar nie spoczywa na Europie, tylko na samych uchodźcach i krajach ościennych. Decyzja USA o zmniejszeniu liczby zadeklarowanych miejsc przesiedleń jeszcze bardziej pogarsza już i tak trudną sytuację uchodźców na świecie. Agresywne polityki odstraszania uchodźców forsowane przez bogatsze państwa jeszcze bardziej ten kryzys pogłębiają i wysyłają jasny sygnał do krajów, które obecnie odgrywają główną rolę w przyjmowaniu osób uciekających przed niebezpieczeństwem. Liban, Kenia, Jordania i Pakistan, które od wielu dekad przyjmują uchodźców, są zniechęcane do wywiązywania się ze swoich zobowiązań.
Nieprawdziwe są stwierdzenia polskich polityków jakoby podpisane w grudniu 2015 roku porozumienie z Turcją anulowało wcześniejsze zobowiązania krajów członkowskich. Relokacje i przesiedlenia są wciąż elementem planu UE na rozwiązanie dramatycznej sytuacji w jakiej znaleźli się uchodźcy i są realizowane. Ponadto w ocenie Amnesty International i innych organizacji praw człowieka, porozumienie UE-Turcja nie jest właściwą odpowiedzią na obecny kryzys. Chociaż europejscy przywódcy ogłaszają układ z Turcją jako sukces, to w rzeczywistości oznacza on katastrofę dla tysięcy ludzi, którzy utknęli w Grecji. Problem polega na tym, że na greckie wyspy przyjeżdża więcej osób niż je opuszcza, relokacje są powolne, a odsyłanie osób z powrotem do Turcji jest nielegalne i wielokrotnie było podważane przez greckie sądy apelacyjne. Tak długo jak kraje europejskie, w tym Polska, nie wykażą się solidarnością i odpowiedzialnością, tak długo będą przyczyniać się do humanitarnego kryzysu uchodźców i migrantów na greckich wyspach i w krajach trzecich.
Premier Szydło odpowiadając w polskich mediach na wczorajsze wezwanie Komisji o wypełnieniu przez Polskie zobowiązań i przyjęciu uchodźców stwierdziła, że „nie ma takiej możliwości”. Otóż możliwości są, nie ma natomiast odwagi politycznej ani poczucia odpowiedzialności, a słysząc wypowiedzi polityków nie mogę się oprzeć wrażeniu, że nie ma też podstawowej wiedzy ani o mechanizmach unijnych ani o kryzysie migracyjnym.