Edward Snowden
Edward Snowden Laura Poitras / Praxis Films
Reklama.
"Perhaps, in such times, loving one's country means being hated by its government."
Edward Snowden
Snowden, który od końca czerwca znajduje się obecnie w strefie tranzytowej moskiewskiego lotniska, po anulowaniu przez administrację amerykańską paszportu nie miał możliwości wejścia na pokład żadnego samolotu. W tym czasie jego wniosek o azyl trafił do 21 krajów. Większość z nich, w tym Polska, odrzuciły ten wniosek. Dlaczego?
Informacje ujawnione przez Snowdena pokazują przerażającą skalę prowadzonej przez amerykańską Agencję Bezpieczeństwa Narodowego (National Security Agency, NSA) inwigilacji obywateli USA. Wolność korespondencji i prawo do prywatności obywateli innych krajów może być naruszana przez NSA w jeszcze większym stopniu. Takie ingerowanie w nasze życie, według krytyków Snowdena, miałoby odbywać się w naszym interesie, w interesie bezpieczeństwa samych obywateli. U podstaw tego myślenia jest przeciwstawianie bezpieczeństwa prawom człowieka. I w tym tkwi zasadniczy błąd. Bezpieczeństwo bez poszanowania praw człowieka nie jest żadnym bezpieczeństwem. Nie gwarantuje wolności osobistej ani pokoju.
Retoryka tzw. wojny z terroryzmem nieustanie wykorzystuje argument bezpieczeństwa jako usprawiedliwienie dla szeregu naruszeń praw człowieka, nawet takich jak przymusowe zaginięcia i stosowanie tortur. Dotychczas przekonywano nas, że naruszenia te dotykają tylko terrorystów lub przynajmniej ludzi podejrzanych o terroryzm. Skala i zasięg działań NSA inwigilacji „zwykłych” ludzi pokazuje, że erozja standardów ochrony praw człowieka w imieniu bezpieczeństwa dotyka każdego z nas.
Kontrola korespondencji i zaglądanie w umysły obywateli to przecież cecha państw totalitarnych, a nie demokratycznego państwa prawa. Snowden, ujawniając, że nasza korespondencja i nasze życie prywatne są na bieżąco obserwowane przez służby, działał w interesie publicznym. Państwa, nie tylko Stany Zjednoczone, starają się odmówić mu takiej motywacji. Przerzucają ciężar dyskusji na oskarżenia o działalność szpiegowską, aby jak najprędzej odwrócić uwagę od niewygodnej dla siebie prawdy – że podglądają każdego i każdą z nas, traktując nas jako potencjalne zagrożenie wszystkich. Za nic mają one dobro, jakim jest nasze prawo do życia prywatnego.
Przed Snowdenem kilka innych osób podjęło ryzykowne działania w interesie publicznym. Dokładnie dziesięć lat temu Katharine Gun, wówczas tłumaczka w brytyjskiej służbie Centrali Łączności Rządowej (Government Communication Headquaters, GCHQ), otrzymała email od swojego przełożonego, z którego jednoznacznie wynikało, że ona i jej koledzy mieli podsłuchiwać członków delegacji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ i zgromadzić informacje o ich prywatnym życiu. Celem tej wspólnej operacji GCHQ i amerykańskiej NSA było skłonienie członków delegacji kolejnych krajów w Radzie Bezpieczeństwa do uchwalenia rezolucji wyrażającej poparcie dla wojny w Iraku. Katharine Gun, nie zgadzając się na takie działania, przekazała email przełożonego dziennikarzom brytyjskiego „Observera”. Ujawnienie działań NSA nie powstrzymało wojny w Iraku, jednak rezolucji ONZ nie przyjęto, a na ulicach Londynu doszło do masowych demonstracji przeciwko tej wojnie. Sama Katharine Gun stanęła przed brytyjskim sądem za naruszenie ustawy o tajemnicy państwowej. Oskarżenie, według Amnesty International, miało podłoże polityczne, o czym pisaliśmy w liście do brytyjskiego Prokuratora Generalnego. Prokuratura brytyjska wycofała w 2004 roku oskarżenia przeciwko Katharine Gun, wnioskując, że materiał dowodowy nie daje szansy na skazanie byłej już pracownicy GCHQ.
Osobą, której losy są symptomatyczne dla sposobu, w jaki władze traktują niewygodnych „donosicieli”, jest Bradley Manning. Manning, 23-letni żołnierz, który ujawnił portalowi Wikileaks poufne informacje, w czasie oczekiwania na proces doświadczał nieludzkiego traktowania. Odmawiano mu jakiegokolwiek kontaktu z innymi więźniami, przez 23 godziny dziennie trzymano go w odosobnieniu, pozbawionego światła i ruchu. Co więcej – był zmuszany do spania nago, w niewygodnym położeniu, miał ustalony dzienny limit snu, a jego celę kontrolowano co pięć minut. Fakty te każą zastanowić się nad wpływem warunków aresztu na zdolności psychofizyczne Manninga. Warunki takie mogą prowadzić do depresji, utraty koncentracji i niepokoju, co bezpośrednio wpływa na zdolność do obrony. Jak zatem wierzyć w uczciwość samego procesu i uczciwość władz?
W języku angielskim ludzi takich jak Edward Snowden czy Katharine Gun nazywa się whistleblower - informujący o nadużyciach, ujawniający w interesie publicznym utajnioną prawdę. Dalsze losy Edwarda Snowdena nie są tylko jego sprawą i nie będą częścią tylko jego biografii. Pokażą jak będzie wyglądać nasz świat.