Szanowny Panie Redaktorze,
od ponad piętnastu lat zajmuję się doradztwem w zakresie pozyskiwania i wdrażania środków UE. Przyznam szczerze, że z wieloma opiniami na ich temat miałem okazję się zetknąć. Jednak dawno już nie miałem doczynienia z takim brakiem wiedzy w tym zakresie.
Specjalista ds. środków UE, osoba prowadząca gospodarstwo rolne, przedsiębiorca i działacz społeczny. Mąż, ojciec 2 córek. Senator VII kadencji, obecnie na politycznym urlopie
W serwisie wpolityce.pl stawia Pan tezę, iż środki UE szkodzą polskiej gospodarki. Twierdzi Pan, że „wielka pompa powinna być stopniowo może nie rozmontowywana, ale przynajmniej zwalniana. I to warto by przy tej okazji otwarcie powiedzieć. Pacjent powinien być szykowany na to aby wreszcie można było go odłączyć od kroplówki.”
Nie wnikam co Pan proponuje jako alternatywę, ale wyrażam nadzieję, że nie chce Pan nagłej śmierci pacjenta – polskiej gospodarki.
Chciałbym Panu podać kilka liczb (za GUSem i Ministerstwem Rozwoju Regionalnego) : 250 000, 23 000 oraz 3,5 mld. Pierwsza z nich to liczba nowych miejsc prac, które powstały w Polsce dzięki środkom UE. Kolejna to liczba beneficjentów-firm, które skorzystały ze wsparcia unijnego. Ostatnia to łączna wartość środków (w złotówkach) przeznaczonych na projekty dotyczące bezpieczeństwa energetyczne naszej ojczyzny. Tak wygląda udział środków UE w polskiej gospodarce. Czy potrafi Pan sobie wyobrazić ich wycofanie? Jeżeli tak to gratuluję wizjonerstwa, ja nawet nie próbuję tego zrobić. Może dlatego, że jestem człowiekiem czynu a nie nieustającego narzekania na Unię.
Kolejna śmiała teza, którą Pan stawia brzmi: "tak, jesteśmy za stopniowym odchodzeniem od wspólnej polityki rolnej. Akurat polscy rolnicy poradziliby sobie bez niej w przyszłości dużo lepiej niż na przykład francuscy."
Tu pozwolę sobie zabrać głos, jako właściciel gospodarstwa rolnego. Na co dzień muszę mierzyć się z koniecznością ciągłej modernizacji naszego rodzinnego gospodarstwa, niepewnością cen czy zmiennymi warunkami atmosferycznymi. Wiem, z własnej wieloletniej praktyki jakich nakładów finansowych w sprzęt i maszyny oraz środki produkcji wymaga działalność rolnicza. Środki unijne na zakup nowoczesnych maszyn i urządzeń rolniczych, tworzenie nowych miejsc pracy na terenach wiejskich, budowę dróg i innej infrastruktury na terenach wiejskich czy wreszcie dopłaty bezpośrednie bardzo pomagają
w prowadzeniu tej działalności.
Mógłbym opisywać korzyści z pomocy dla rolnictwa przez następne kilkanaście stron. Uważam jednak, że nic tak nie przekonuje do Wspólnej Polityki Rolnej, jak zobaczenie zmian na polskiej wsi, na własne oczy. Dlatego serdecznie zapraszam Pana Redaktora do odwiedzenia wybranej wsi pod Płockiem.
Zapraszam chociażby do Bodzanowa, gdzie prowadzę własne gospodarstwo. Będzie miał Pan okazję zobaczyć nowoczesne maszyny rolnicze, które nie zostały by nigdy kupione bez wsparcia UE. Zobaczy Pan zmodernizowane i wyasfaltowane drogi. Będzie miał Pan okazję porozmawiać z ludźmi, którzy znaleźli pracę dzięki środkom UE, a przede wszystkim ludźmi, którzy uświadomią Panu jak polska wieś przez ostatnie lata się zmieniła - przechodząc z XIX wiecznej "golicji i głodomerii" do nowoczesnej i coraz bardziej zasobnej rzeczywistości.
W tym miejscu kończę ten tekst, bo kolejny projekt unijny czeka na napisanie. Dzięki niemu powstanie 5 nowych miejsc pracy a firma z Polski Wschodniej przejdzie technologicznie z lat ’80 do XXI wieku. Warto o takich przykładach, gdy dyskutuje się o środkach UE pamiętać.
Życzę wszystkiego najlepszego!
Z wyrazami szacunku,
Eryk Smulewicz
Specjalista ds. środkowe UE
Właściciel gospodarstwa rolnego