Za każdym razem jak słyszę w mediach określenie "wykrywacz kłamstw" przechodzą mnie dreszcze. Już sama nazwa sugeruje, że istnieje jakieś tajemnicze urządzenie, które potrafi określić czy dany osobnik mówi prawdę czy kłamie. Co więcej - często sugeruje się, że badanie wariografem jest dowodem czegokolwiek. A tak się składa, że nie jest. I jeszcze w dodatku są ludzie, niekoniecznie agenci Mossadu, którzy mogą w czasie badania ściemniać ile wlezie, a maszyna tego "nie wykryje". Dlaczego tak się dzieje?
Z założenia ma to być blog o tematyce kryminalno-społecznej. Jak wyjdzie? To się okaże… Komu się chce to sprawdzić ze mną – zapraszam do śledzenia
Urządzenie, którym posługują się polscy śledczy to wariograf. Nie jest to żadna maszyna piekielna potrafiąca ze stuprocentową pewnością zdiagnozować kłamstwo. Jedyne, co tak na prawdę "robi" wariograf, to sprawdza czy badana osoba "posiada znamiona wiedzy" o danej sprawie. Czyli mówiąc wprost - w przypadku spraw kryminalnych - czy w ogóle ma jakieś informacje dotyczące zdarzenia.
Badanie może być przeprowadzane jedynie przez eksperta, który w czasie jego trwania zadaje trzy rodzaje pytań: obojętne, kontrolne i krytyczne. Na pytania osoba badana odpowiada jedynie "tak" lub "nie".
Urządzenie natomiast rejestruje reakcje organizmu badanego - oddech, ciśnienie krwi, przewodnictwo elektryczne skóry. I na tym kończy się zadanie wariografu - reszta to interpretacja.
Niestety jest bardzo wiele osób, posiadających psychopatyczne cechy osobowości (niekoniecznie "psychopatów" w potocznym rozumieniu tego słowa), które na poziomie fizjologicznym dokładnie tak samo zareagują na pytanie "czy lubi pan lody czekoladowe?" jak "czy zamordował pan swoją matkę?". To w znaczny sposób ogranicza zastosowanie wariografu - szczególnie w przypadku psychopatycznych przestępców. Co więcej - większość "niepsychopatycznych" osobników na pytanie silnie nacechowane emocjonalnie - czyli na przykład "czy zabił pan swoją matkę" zareaguje bardzo silnym pobudzeniem fizjologicznym. Nawet jeśli rzeczona matka czuje się świetnie i spożywa właśnie kremówki w pokoju obok. W związku z tym, w czasie badania nie zadaje się raczej pytań o takim ładunku emocjonalnym, bo i tak absolutnie niczego nie wnoszą.
I jeszcze jedna, szalenie ważna rzecz - z przytoczonych powyżej powodów badanie wariografem nie jest w polskim prawie dopuszczane jako dowód!
Konkluzja jest taka - wariograf to tak na dobrą sprawę urządzenie mające pomagać w prowadzeniu śledztwa. I już.