Decyzja koncernu Amazon o budowie centrów logistycznych w Poznaniu i we Wrocławiu, wywołała komentarze, że zawdzięczamy je niemieckim związkom zawodowym. To prawda, niemieccy związkowcy, wypchnęli rozbudowę centrum ze swojego kraju strajkiem i żądaniami podwyżek w czasie, jak by nie patrzeć, ciągle niełatwej sytuacji gospodarczej. Ale w tej sprawie raczej nie przesądzali.
Europarlamentarzysta. Magister historii i doktor politologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
O zasługach ruchów związkowych (nie tylko tych niemieckich), w pozbywaniu ludzi miejsc pracy i wysyłaniu ich na bezrobocie napisano już wiele. Dlatego chciałem zwrócić uwagę na kolejnego bohatera, tego zamieszania, dość młodego, bo narodził się w 1992 r., jest nim - Jednolity Rynek Europejski. Będąc w Unii Europejskiej, od prawie 10 lat korzystamy z jego dobrodziejstw. Tu bym się doszukiwał przyczyn lokalizacji inwestycji, bardziej, niż w autodestrukcyjnych działaniach związków zawodowych.
W centrach logistycznych nad Odrą i Wartą 6 tys. osób znajdzie zatrudnienie, a w sezonie świątecznym nawet kolejne 9 tys., nie licząc następnych kilku tysięcy miejsc pracy dla kooperantów. To także bardzo dobra wiadomość dla polskich pracowników.
Nowe miejsca pracy i miliardy złotych, które popłyną do Polski, dla niektórych, to mimo wszystko powód do narzekań. Pracownikom w Poznaniu zapłaci się mniej niż w Niemczech. Nie jest jednak tak, jak wieszczą autorzy niektórych komentarzy, że będzie to najniższa krajowa pensja. Amazon nie znajdzie, zbyt wielu, chętnych do pracy, proponując najniższą stawkę. Do tego w Poznaniu, gdzie jest najniższe bezrobocie w Polsce.
Skoro już wspomniałem o Jednolitym Rynku Europejskim, to warto przypomnieć, że obejmuje on 28 krajów członkowskich i 506 milionów obywateli UE. Obecnie jest największą gospodarką na świecie pod względem PKB, wynoszącą ogółem 12,6 biliona euro. Dzięki swobodnemu przepływowi towarów i usług, zniesiono cła i bariery handlowe wewnątrz Unii. Każdy z nas może swobodnie porównać ceny oraz jakość pożądanego produktu i wybrać ten, który będzie nam bardziej odpowiadał. W ten sposób spotęgowana konkurencja zmusza przedsiębiorstwa na terenie Unii do większego zabiegania o klienta. Bez swobodnego przepływu towarów, Amazon nie byłby w stanie wysyłać produktów z Polski np. dla niemieckich klientów amazon.de, więc firma ta, jak i wiele innych, nie zdecydowałaby o inwestycjach w naszym kraju.
Dlatego cieszą mnie wypowiedzi przewodniczącego Komisji Europejskiej José Manuela Barroso, że musimy zastosować tę samą formułę do innych obszarów, m.in. do „mobilności, komunikacji, energii, finansów, handlu elektronicznego”. Właśnie dziś kończy się Miesiąc Rynku Wewnętrznego i debata internetowa o nim. W każdym tygodniu był inny temat przewodni. W poprzednim „Zakupy, sprzedaż i komunikacja online”, co wydaje się szczególnie interesujące z punktu widzenia kwestii podatku VAT przy transgranicznych zakupach internetowych. Sprawa dotyczy blisko połowy z nas, bo 45% obywateli Unii dokonało w ubiegłym roku zakupów online i rynek ten wciąż się rozwija. Wzmiankowana inwestycja Amazona jest tego symbolem.
Dzięki Jednolitemu Rynkowi koszty telefonii komórkowej spadły o 70%, a koszty biletów lotniczych są niższe o 40%, na skutek większej ilości możliwości jakie daje on przedsiębiorcom powstało wiele miejsc pracy. Tego typu korzyści można by wymienić sporo. Jeżeli jednak chcemy więcej inwestycji, nie tylko w centra logistyczne, ale i w innowacyjne technologie, oraz aby polskie firmy miały jeszcze bardziej otwartą możliwość ekspansji w Europie, nie spoczywamy na laurach. Istnieje jeszcze wiele barier handlu transgranicznego ... do zniesienia!