
Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski najwyraźniej postanowił sprawić mi prezent. Mianowicie przysłał mi bilet na mecz siatkówki Polska-Brazylia, który będzie rozgrywany już w ten piątek na nowej hali Kraków Arena. Bardzo dziękuję, ale – mimo że gorąco kibicuję polskim siatkarzom – nie skorzystam.
REKLAMA
Nie skorzystam z prostej przyczyny: nie uważam, żebym miał prawo do darmowego biletu (kosztującego normalnie około 150 zł), którego z tego powodu nie będzie mógł już kupić inny kibic polskiej drużyny siatkarskiej. Bilety na mecz Polska-Brazylia rozeszły się w 10 minut. Dlaczego? Bo do sprzedaży trafiła tylko połowa z 15 tysięcy wejściówek. Reszta została zarezerwowana dla równiejszych od równych – VIP-ów, oficjeli, działaczy i polityków. Traf chciał, że znalazłem się w tym zacnym gronie. Nie uważam się za „równiejszego”. Uważam, że każdy powinien mieć takie same szanse, żeby pójść na ten mecz. Nie powinno być żadnych przywilejów dla polityków.
Dlatego wczoraj na Facebooku ogłosiłem konkurs, w którym można wygrać tenże, chwilowo mój, bilet. Każdy, kto do jutra (czwartek) do godziny 10 rano polubi posta konkursowego na FB (https://www.facebook.com/lukasz.gibala), weźmie udział w losowaniu. Odbędzie się ono kilka godzin po zamknięciu zgłoszeń, czyli również w czwartek, o godz. 12.00, przed halą Kraków Arena. Zapraszam do gry!
Dlatego wczoraj na Facebooku ogłosiłem konkurs, w którym można wygrać tenże, chwilowo mój, bilet. Każdy, kto do jutra (czwartek) do godziny 10 rano polubi posta konkursowego na FB (https://www.facebook.com/lukasz.gibala), weźmie udział w losowaniu. Odbędzie się ono kilka godzin po zamknięciu zgłoszeń, czyli również w czwartek, o godz. 12.00, przed halą Kraków Arena. Zapraszam do gry!
