Miesiąc temu pasażerowie krakowskiej komunikacji miejskiej dowiedzieli się, iż MPK zakupiło 36 nowoczesnych, wyposażonych w klimatyzację i monitoring wizyjny niskopodłogowych wagonów tramwajowych. Niestety wszystko wskazuje na to, iż Krakowianie będą mogli podziwiać te tramwaje głównie na ulotkach wyborczych Prezydenta Majchrowskiego. Krakowski ZIKiT przyjął bowiem stanowisko, by możliwie najrzadziej wysyłać w trasy nowoczesny tabor tramwajowy, gdyż mieszkańców nie powinno się niepotrzebnie przyzwyczajać do luksusu.
Liberał, polityk, poseł. Doktor filozofii, kiedyś przedsiębiorca
W krakowskiej prasie lokalnej opisano niedawno, w jaki sposób Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu potraktował prośbę jednego z mieszkańców wnioskującego o to, by w weekendy na trasy dwóch linii tramwajowych (na których kursują pojazdy szynowe pamiętające początki rządów Edwarda Gierka) skierować nowoczesne tramwaje niskopodłogowe, które w soboty i w niedziele stoją w zajezdni z uwagi na to, iż w te dni jest mniej kursów na ich stałych trasach. Odpowiadając na wniosek obywatela, ZIKiT stwierdził, iż prośby nie może spełnić, gdyż wówczas „pojawiłyby się żądania ze strony pasażerów, aby taki tabor kursował na tych liniach we wszystkie dni tygodnia”.
Urzędnicy krakowskiego ZIKiT-u przyznali więc, iż wprawdzie mają możliwość podjęcia działań, które poprawiłyby komfort podróży pasażerom krakowskiej komunikacji miejskiej, jednakże tego nie uczynią, gdyż obniżyłby się wówczas komfort pracy w ZIKiT.
Oczywiście całą sprawę można byłoby potraktować jako rażący błąd jednego z urzędników, który nie uzgodnił wysłanej do mieszkańca Krakowa odpowiedzi ze swoimi zwierzchnikami. Problem w tym, że również rzecznik prasowy krakowskiego ZIKiT-u nie uważa, by główna teza odpowiedzi wystosowanej do obywatela była niestosowna. W wypowiedzi dla "Gazety Krakowskiej" rzecznik ZIKiT-u przyznaje, iż faktycznie „dobór słów w przesłanym do mieszkańca piśmie był nietrafiony”, jednak udzielający odpowiedzi urzędnik „merytorycznie miał rację”. Najwyraźniej więc odpowiedzialny za kontakty z prasą przedstawiciel ZIKiT-u uważa, iż jego instytucja powinna bagatelizować żądania pasażerów komunikacji miejskiej (nawet wtedy gdy są one zasadne i możliwe do spełnienia), ale jednocześnie należy tak dobierać słowa, by pasażerowie nie byli świadomi faktu, że są lekceważeni.
Dla odmiany w piśmie interwencyjnym, które skierowałem dziś do dyrektora ZIKiT-u tak dobrałem słowa, by jednoznacznie z niego wynikało, że domagam się, by ZIKiT wreszcie zaczął troszczyć się o los pasażerów podróżujących środkami komunikacji miejskiej, a nie o stan ducha swoich pracowników.