W sobotę, prawie dwa tygodnie temu, mieszkańcy krakowskiego Kurdwanowa znów musieli się bać. I tak już po raz czwarty. Mimo, że za każdym razem powszechnie krytykowane, również i w tym roku odbyły się obchody rocznicy śmierci „Człowieka”, lidera Jude Gang, bojówki Cracovii. 17 stycznia kilkaset osób, chcących uczcić pamięć swojego „bohatera”, zebrało się na cmentarzu, na którym jest pochowany, by potem przejść w miejsce zabójstwa, na ulicę Wysłouchów na krakowskim Kurdwanowie.
Liberał, polityk, poseł. Doktor filozofii, kiedyś przedsiębiorca
Jak zwykle były race, znicze i pseudokibicowskie okrzyki i przyśpiewki. Dzięki doświadczeniu z lat poprzednich kibole Cracovii wiedzieli, jak się zachować – przynieśli ze sobą reklamówki, do których skrzętnie zebrali pozostawione śmieci i resztki rac. Wszystko po to, żeby nie zostali ukarani za zaśmiecanie. Ale już wulgarne przyśpiewki mogły być podstawą do policyjnej interwencji. Mimo tego licznie obecni na miejscu policjanci w żaden sposób nie zareagowali. Patrzyli na to z okien wystraszeni mieszkańcy, patrzyły dzieci, które zapamiętają, że takie zachowanie nie rodzi żadnych konsekwencji.
Fala krwawych porachunków pseudokibiców w poprzednich latach sprawiła, że o Krakowie zaczęło się w Polsce mówić nie „Miasto Królów”, ale „Miasto Maczet”. Zabity w roku 2011 „Człowiek”, bohater kiboli Cracovii, zginął od ciosów nożem i maczetą – codziennego już „sprzętu” krakowskich bojówek. Pewną nowością było wówczas użycie wideł. Prawie dwa lata później w innej dzielnicy Krakowa znaleziono z nożem wbitym w plecy Dariusza Dz., bojówkarza Wisły. Umarł, bo nóż i maczeta przebiły mu płuca. Polskie prawo nie przewiduje karania za posiadanie maczety czy choćby kija bejsbolowego, chyba że towarzyszy temu zamiar popełnienia przestępstwa, a ten w praktyce trudno udowodnić. Prawna definicja „broni”, której posiadanie wymaga zezwolenia, obejmuje na przykład narzędzie z ukrytym ostrzem czy pałkę imitującą kij bejsbolowy, ale oryginalnego kija bejsbolowego czy maczety już nie.
Jak brzmią wulgarne przyśpiewki i hasła krakowskich pseudokibiców, pisać tutaj nie będę. W Krakowie niestety niemal wszyscy je znają, a przed resztą Polski nie ma się czym chwalić. Jedno jest pewne: dają one bezsprzeczną podstawę do ukarania za wulgaryzmy czy za zakłócanie porządku, że o nawoływaniu do nienawiści nie wspomnę. Czemu więc policja nie reaguje? Rzecznik tejże policji twierdzi, że to bezcelowe – wulgarny pseudokibic z pewnością odmówi przyjęcia mandatu, a w takiej sytuacji można tylko skierować wniosek do sądu. Żeby sąd ukarał, musi zeznawać przynajmniej jeden świadek – a krakowianie, jak mówi rzecznik, „się zwyczajnie boją”. Tłumaczenie dość absurdalne. Nota bene skoro tenże sam rzecznik przyznał, że karanie bandytów w Krakowie to „teoria”, to trudno, żeby krakowianie się nie bali. Kolejna sprawa: w ubiegłym roku rocznicę śmierci „Człowieka” obchodziło na osiedlu Kurdwanów 500 osób, w tym roku kilkaset. Zgodnie z prawem takie zgrupowanie jest zgromadzeniem publicznym, które wymaga zgłoszenia. Czy kibole zgłosili zamiar zorganizowania zgromadzenia 17 stycznia? Nie sądzę. Policja sprawdziła, czy dopełnili tego obowiazku? Obawiam się, że nie.
Każde krwawe zdarzenie związane z wojną pseudokibiców powoduje trwającą kilka dni albo tygodni falę artykułów prasowych i refleksji na temat tego, że „to” musi się skończyć. Że „coś” trzeba z tym zrobić. Potem – aż do kolejnego wydarzenia – nie dzieje się nic. Dzięki temu krakowscy pseudokibice czują się kompletnie bezkarni. Jeden z oskarżonych o zabójstwo „Człowieka” bojówkarzy Wisły podczas ogłaszania wyroku śpiewał do czytającej go sędzi „Jesteś szalona”. Przed rokiem na internetowym forum kibiców Cracovii w informacji dotyczącej rocznicowych obchodów inny pseudokibic napisał: „Komiczne informacje prasowe na temat „obaw” mieszkańców Kurdwanowa należy zignorować. (…) Bóg wybacza, Cracovia nigdy!”.
Nie można się na to tak po prostu godzić. Policja musi zacząć reagować. W ostatnich dniach napisałem pismo interwencyjne do Małopolskiego Komendanta Policji ze szczegółowymi pytaniami, dotyczącymi działań policjantów podczas wydarzenia w dniu 17 stycznia. Liczę na rzetelną odpowiedź, ale i na refleksję. Bo jeśli nic się nie zmieni, mieszkańcy Kurdwanowa za rok znów będą się bali rocznicowych obchodów. Bohaterowie tacy, jak „Człowiek” będą gloryfikowani. Pseudokibice bez żadnych oporów będą na krakowskich ulicach nawoływać do nienawiści. Krakowskie dzieci już w podstawówce będą decydować, czy są za Wisłą, czy za Cracovią i bazgrolić na murach wulgarne napisy, wymierzone we wrogi klub. Dlaczego? Bo wolno…