Kiedy w roku 1974, w epoce Edwarda Gierka Sejm Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej ustanawiał Kodeks pracy, nikt z kierownictwa Partii nie był szczególnie zaniepokojony faktem, iż rozbudowane przywileje pracownicze mogą hamować przedsiębiorczość. Towarzysze z PZPR-u byli – najoględniej rzecz ujmując – średnio zainteresowani losem garstki „prywaciarzy”, którzy według obowiązującej wówczas doktryny tylko szkodzili budowaniu porządnej gospodarki komunistycznej.
Liberał, polityk, poseł. Doktor filozofii, kiedyś przedsiębiorca
W 1989 roku, kiedy Polska znalazła się na skraju bankructwa, zrozumiano, iż dalsze trwanie przy socjalistycznych rozwiązaniach nie jest najlepszym pomysłem. Dziś każdy, kto pełni funkcje publiczne powinien mieć świadomość tego, iż to przedsiębiorcy stanowią siłę napędową polskiej gospodarki. To właśnie oni (zwłaszcza ci mali i średni) tworzą miejsca pracy, zaś z pieniędzy zgromadzonych z ich podatków państwo może zapewnić dostęp do wielu usług publicznych.
Niestety, pomimo zmiany ustroju w polskim prawie wciąż odnajdziemy pewne relikty poprzedniej epoki. Przykładem jest choćby mechanizm szczególnej ochrony przez zwolnieniem z pracy niektórych grup pracowników. W jednym z artykułów Kodeksu pracy zapisano, iż przedsiębiorca nie może wypowiedzieć umowy o pracę podwładnemu, któremu brakuje mniej niż 4 lata do emerytury. Co ciekawe, nawet w socjalizmie okres ochronny trwał tylko 3 lata. Jednakże w 2004 r., gdy rządziło SLD, postanowiono (zapewne kierując się logiką z „dawnych dobrych czasów”) wydłużyć wspomniany okres ochronny do 4 lat.
Skutki obowiązywania opisanego przepisu prawa pracy są oczywiście katastrofalne. Przedsiębiorcy często rezygnują z pomysłu zatrudniania pracowników w wieku przedemerytalnym, którzy przecież mogą odznaczać się imponującym doświadczeniem zawodowym oraz zdobytą przez lata wiedzą. Nikt jednak kierujący się choćby minimalną racjonalnością nie zdecyduje się zatrudnić starszego pracownika, wiedząc, iż nie będzie miał możliwości zrezygnować ze świadczonych przez niego usług, nawet gdy będą one znacznie odbiegać od oczekiwań pracodawcy.
Warto też zwrócić uwagę na opublikowane przez GUS dane statystyczne porównujące poziom bezrobocia w poszczególnych grupach wiekowych między IV kwartałem 2005 r. a I kwartałem 2013 r. Można odnotować, iż od momentu, w którym wydłużony został okres ochronny pracowników w wieku przedemerytalnym, bezrobocie wśród osób powyżej 55 roku życia wzrosło dwukrotnie (ze 141 tys. osób w IV kwartale 2005 r. do 280 tys. osób w I kwartale 2013 r.). Tymczasem w innych grupach wiekowych liczba zarejestrowanych bezrobotnych w 2013 r. była niższa od liczby osób bezrobotnych pod koniec 2005 r. Widać więc wyraźnie, że przepis o specjalnej ochronie pracowników w wieku przedemerytalnym jest nie tylko szkodliwy dla pracodawców, ale w pierwszej kolejności i przede wszystkim dla samych osób w wieku przedemerytalnym – to oni wskutek tego przepisu mają dzisiaj dużo większe trudności ze znalezieniem pracy.
Z tego powodu w ubiegłym tygodniu złożyłem interpelację do ministra Kosiniaka-Kamysza, w której postuluję usunięcie z prawa pracy przepisów wprowadzających tę ochronę. Czekamy na odpowiedź ministra, zobaczymy, czy zwyciężą racjonalne argumenty.