Miesiące przygotowań, zaangażowanie tysięcy ludzi, spore wydatki i ogromna machina PR-owa wpędzona w ruch. Wszystko dopięte na ostatni guzik w oczekiwaniu na wizytę papieża Franciszka w Polsce. No właśnie, do jakiej Polski przyjedzie papież, który rok temu opublikował ekologiczno-społeczną encyklikę Laudato si’? Przede wszystkim do takiej, w której wciąż, mimo upływu czasu i wydawanych środków, wciąż borykamy się z potężnym zanieczyszczeniem powietrza, w której około 80% energii wciąż produkuje się ze spalania węgla i w której ochronę ostatniego w Europie naturalnego lasu nizinnego planuje się poprzez jego wycinkę, a nie przez objęcie go w całości ochroną parku narodowego.
W encyklice Laudato si’ papież Franciszek uwzględnia różne poziomy zaangażowania w ochronę przyrody. Wzywa do bycia obywatelem ekologicznym (zachęcając nas do zmiany codziennych nawyków), do wzięcia odpowiedzialności w ramach społeczności, w których mieszkamy (powołuje się na przykład spółdzielni energetycznych produkujących energię z odnawialnych źródeł energii), przypomina rządzącym o pilności realizacji politycznych decyzji wyznaczających cele dotyczące odchodzenia od spalania węgla i rozwoju odnawialnych źródeł energii, a także podkreśla rolę współpracy międzynarodowej, której wyrazem jest między innymi nowe porozumienie klimatyczne zawarte w listopadzie ubiegłego roku w Paryżu. Papież wyraźnie zaznacza, że Kościół Katolicki nie jest ekspertem w kwestii klimatu, ale powołuje się na autorytet naukowców i naukowy konsensus w kwestiach zmian klimatu i korelacji między podnoszeniem się średniej globalnej temperatury a wysokimi emisjami gazów cieplarnianych emitowanych w wyniku działalności człowieka.
Światowe Dni Młodzieży i przyjazd papieża Franciszka do Polski to doskonały moment, żeby raz jeszcze sięgnąć po Laudato si’ i przyjrzeć się jej ekologicznemu przesłaniu. W przededniu rozpoczynającego się święta młodych chrześcijan, postanowiliśmy przypomnieć politykom słowa papieża „Zmiany klimatyczne są problemem, którego nie można zostawić następnemu pokoleniu”. Tym razem aktywiści Greenpeace ręka w rękę (a właściwie kajak w kajak) z pielgrzymami z odległych stron świata spłynęli Wisłą, ciągnąc za sobą duży transparent przypominający klimatyczne wezwanie papieża i podziękowanie za encyklikę Laudato si’. Czy politycy, którzy spotkają się w Krakowie z głową Kościoła Katolickiego, wezmą sobie do serca jego słowa zawarte w encyklice: „(…) pilne i konieczne stało się prowadzenie takiej polityki, aby w nadchodzących latach emisja dwutlenku węgla i innych gazów zanieczyszczających została drastycznie zmniejszona, zastępując na przykład paliwa kopalne i rozwijając odnawialne źródła energii”? Póki co, na rodzimym gruncie realizacja tego postulatu encykliki wypada bardzo blado.
W naszym kraju wciąż 80% energii produkuje się ze spalania paliw kopalnych, co przyczynia się do emisji ogromnych ilości gazów cieplarnianych. A to właśnie one są odpowiedzialne za podnoszenie się średniej globalnej temperatury. Naukowcy szacują, że jej wzrost o więcej niż 2°C spowoduje katastrofalne w skutkach zmiany, których konsekwencje boleśnie odczują mieszkańcy wielu zakątków świata. Aby zapobiec realizacji czarnego scenariusza, należy już do połowy stulecia drastycznie ograniczyć emisje gazów cieplarnianych pochodzących ze spalania paliw kopalnych.
Spalanie paliw kopalnych ma też drugi, równie niebezpieczny aspekt: zanieczyszczenie powietrza. Warto przypomnieć, że aż sześć na dziesięć najbardziej zanieczyszczonych miast Unii Europejskiej znajduje się w Polsce. Co roku nawet 45 tysięcy osób umiera w Polsce przedwcześnie z powodu chorób spowodowanych smogiem. Realizacja postulatu o tym, by odchodzić od węgla na rzecz rozwoju odnawialnych źródeł energii, byłoby zatem nie tylko realizacją etycznych wskazówek papieża, ale wyszłoby nam wszystkim na zdrowie. Mam nadzieję, że politycy, którzy spotkają się z papieżem w Krakowie, wsłuchają się w ten przekaz. Polska i świat potrzebują transformacji energetycznej, a ta jest na wyciągnięcie ręki.