Nowy rok szkolny Ministerstwo Środowiska rozpoczęło od znanej uczniowskiej zabawy w “Psze pani, to nie ja, to on!”. O ile jednak Frankowi czy Ignasiowi taka metoda chluby może nie przynosi, ale czasem pozwoli uniknąć odpowiedzialności, o tyle ministrowi czy jego nowemu rzecznikowi, manipulowanie faktami zupełnie nie przystoi.
Oto rzecznik ministerstwa Paweł Mucha stwierdza kilka dni temu: “Mimo zaproszenia, które zostało wystosowane do przedstawicieli organizacji ekologicznych do wzięcia udziału w panelu dyskusyjnym z udziałem lokalnej społeczności, ekspertów i europarlamentarzystów nikt z Greenpeace ani WWF nie wziął w niej udziału”. Zdanie to pojawia się najpierw na jednym z portali, potem na stronie ministerstwa, aż wreszcie trafia do telewizji publicznej.
Bardzo cieszy nas, że ministerstwo nagle, ponad 9 miesięcy po naszej propozycji spotkania na temat Puszczy, postanowiło dostrzec organizacje pozarządowe. Problem polega na tym, że tak chętne przytaczanego przez Ministerstwo zaproszenia nie sposób uznać za prawdziwy wyraz woli rozpoczęcia merytorycznej rozmowy. Jakie są więc fakty?
Konferencja, o której wspomina Paweł Mucha to spotkanie “Puszcza Białowieska - las naturalny czy dziedzictwo kulturowe lokalnej ludności”, które odbyło się 31 sierpnia w Parlamencie Europejskim w Brukseli. Zaproszenie na konferencję zostało wysłane przez rzecznika prasowego w piątek, 26 sierpnia po godzinie 16:00 do dyrekcji Greenpeace International.
Naprawdę trudno uwierzyć, że rzecznik Ministerstwa Środowiska nie zorientował się jeszcze, że Puszczą Białowieską zajmuje się polskie biuro Greenpeace. Równie nieprawdopodobne wydaje się, że osoba pracująca w ministerstwie uważa za normalną praktykę wysyłanie oficjalnych zaproszeń na dwa dni robocze przed wydarzeniem, tym bardziej zagranicznym. W tej sytuacji oczywiście nie zdziwiło nas, że zaproszenie nie zawierało żadnych szczegółów konferencji - jakie tematy będą poruszane i kto będzie zabierał głos.
Pierwszy list z prośbą o spotkanie i wysłuchanie głosu organizacji pozarządowych w sprawie kontrowersyjnego planu obejmującego zwiększenie wycinki w Puszczy Białowieskiej Greenpeace i inne organizacje wysłały do ministra Jana Szyszki w grudniu 2015 roku. Następny list, w lutym 2016, skierowaliśmy do premier Beaty Szydło, zwracając uwagę na brak odpowiedzi ministra. W marcu przekazaliśmy z kolei pani premier 120 tysięcy podpisów osób sprzeciwiających się zwiększaniu wycinki, prosząc o spotkanie. Na ten list premier Szydło zareagowała, przesyłając podpisy i naszą prośbę do ministra Szyszki, który konsekwentnie zignorował propozycję spotkania.
Równolegle działy się trudne do zaakceptowania rzeczy, pokazujące wyraźnie, jak Ministerstwo Środowiska wyobraża sobie dyskusję na temat Puszczy Białowieskiej oraz dialog z organizacjami pozarządowymi.
Po pierwsze ministerstwo, organizując wraz z klubem parlamentarnym PiS oraz szkołą ojca Tadeusza Rydzyka marcową konferencję nt. Puszczy Białowieskiej, nie tylko nie zaprosiło na nią naukowców ani społeczników prezentujących odmienny punkt widzenia, ale również odmawiało wielu z nich akredytacji na konferencję.
Po drugie ministerstwo zaproponowało, bez jakichkolwiek konsultacji ze środowiskami naukowymi oraz organizacjami przyrodniczymi, “Program dla Puszczy” z propozycją “stref referencyjnych” wyłączonych z prac leśnych. Ministerstwo nie podało, jakimi kryteriami kierowała się osoba wyznaczająca te strefy.
Po trzecie minister odwołał niemal wszystkich członków PROP - Państwowej Rady Ochrony Przyrody, którzy od wielu miesięcy krytykowali zwiększanie wycinki w Puszczy.
Po czwarte UNESCO po wizytacji ekspertów w Puszczy Białowieskiej wezwało polski rząd do pilnego opracowania we współpracy z zainteresowanymi stronami planu zarządzania Puszczy. Na ten temat trwa cisza - nie wiemy, kiedy konsultacje się rozpoczną, jak będą wyglądać i kto zostanie do nich zaproszony.
Po piąte ministerstwo wycofało wsparcie finansowe ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska dla 4 z 6 najlepszych polskich projektów służących ochronie przyrody, które wygrały europejski konkurs w ramach program LIFE. Autorami odrzuconych projektów były organizacje przyrodnicze otwarcie wypowiadające się przeciwko polityce resortu w sprawie ochrony Puszczy Białowieskiej.
Niejako “na osłodę” rzecznik ministerstwa Paweł Mucha zaprasza nas do zupełnie innej zabawy. Nosi ona nazwę - “Reintrodukcja żubra, typowego okrętu flagowego polskiej ochrony przyrody, na terenie państw UE”. Częściowo może nawet ma to sens - jeśli Puszcza Białowieska zostanie zniszczona, być może żubra trzeba będzie osiedlić na polderach Holandii, klifach Normandii czy wzgórzach Toskanii. Bardziej jednak wygląda to na rozwinięcie igraszek, o których pisałam na początku: “Psze pani, to nie ja, to oni! A ja tylko chciałem reintrodukować żubra!”. Dziękujemy bardzo, nie skorzystamy z tej propozycji, pozostaniemy przy tym, co dla nas jest najważniejsze - staraniach o to, by cała Puszcza Białowieska była skutecznie chroniona jako park narodowy. Mamy w związku z tym nadzieję, że tym razem zaproszenia i harmonogram prac nad planem zarządzania obiektu UNESCO dotrą z odpowiednim wyprzedzeniem i pod właściwy adres.