Kontrexpose LEWICY przedstawia Adrian Zandberg
Kontrexpose LEWICY przedstawia Adrian Zandberg fot. PAP/Paweł Supernak

Wydarzeniem tego tygodnia miało być expose premiera Morawieckiego. Nie było. Tydzień zdominowała bowiem Lewica.

REKLAMA
Przez 4 ostatnie lata duopol polityczny PO-PiS skutecznie podporządkował sobie debatę publiczną. Nasz kraj podzielony był na swoistą Polskę „ąę” i Polskę „eee?”. Duopol był wygodny zarówno dla obu postsolidarnościowych partii z rodowodem AWS, jak i sprawdzał się dla środowiska dziennikarskiego. Jednym i drugim łatwiej było prowadzić spór polityczny i publicystykę na zasadzie: my kontra oni.
AntyPis z programem
Budowany przez lata dyskurs, oparty jedynie na emocjach i łopatologicznym sprzeciwie wobec każdej propozycji drugiej strony - nie będzie działał w aktualnym Sejmie. Mięliśmy tego przedsmak we wtorek. Najpierw Lewica zgłosiła swój projekt dotyczący zniesienia 30-krotnośći, co zmusiło PiS do wycofania swojego wadliwego i pokrętnego projektu. Okazało się, że konstruktywna opozycja Lewicy jest bardziej skuteczna niż totalna opozycja PO.
A później? Później wydarzyła się rzecz niezwykła, zapewne historyczna. Wszedł on, cały na... czerwono. Adrian Zandberg w kontrexpose Lewicy wytłumaczył premierowi Morawieckiemu, że pod rządami PiS, Polska wcale nie jest państwem dobrobytu i nic nie zapowiada, że będzie. Zandberg merytorycznie i przystępnie punktował PiS m.in. za: oszukiwanie przy nakładach na służbę zdrowia, niskie płace w budżetówce, „tańczenie” pod muzykę episkopatu, nieskuteczną i katastrofalną sytuację na rynku mieszkaniowym, brak wprowadzenia podatku cyfrowego oraz uleganie korporacjom i Stanom Zjednoczonym. Jednocześnie zapowiedział zgłaszanie m.in. takich projektów programowych Lewicy jak: leki na receptę maksymalnie za 5 zł, minimalna emerytura na poziomie 1600 zł, czy płaca minimalna 3500 zł w sektorze publicznym (np. ochronie zdrowia i oświacie).
Spokój i rozwaga
To był trudny tydzień dla Polski spod znaku "ąę" i Polski sygnowanej "eee?". Politycy i dziennikarze z obu stron barykady dowiedzieli się o Polsce „yhm” i nie szybko nauczą się, jak funkcjonować w takich warunkach. Odnoszę wrażenie, że ta „ąę” jest nawet trochę bardziej sparaliżowana, ale zarówno władza totalna, jak i totalna opozycja muszą przyjąć do wiadomości, że skończył się ich duopol. Jest solidna i konstruktywna formacja, która w obecnej kadencji Sejmu jeszcze nie raz powie: sprawdzam.
#LEWICA #ŁączyNasPrzyszłość
Ps. Jeżeli jest ktoś, kto poczuł się urażony niniejszym artykułem, to nie przepraszam. Wpis ma charakter felietonu i wszystkie zawarte w nim skróty myślowe i skojarzenia były celowym zabiegiem autora. Miały one wywołać autorefleksję i dystans do siebie.