
Obublikowane w kwietniu br. wyniki badań podają rozwód jako ostateczne rozwiązanie twitterowego konfliktu, ale najpierw pojawiają się kłamstwa, oszustwa i zdrady. Po takich zawirowaniach raczej ciężko utrzymać zdrową i szczęśliwą relację.
Respondenci mówili o ultimatum, które słyszeli - albo Twitter, albo ja. Często w tej nierównej walce wygrywał Twitter.
Twitter nie przeciera szlaków w tego typu badaniach. Wszystko już było. Nasza Klasa, a później Facebook tak samo psuły relacje. Już wtedy badania potwierdzały negatywny wpływ social media na związki. W zasadzie nawet bez badań wiemy, jak wiele szkolnych miłości rzuciło swoje poukładane życie na rzecz niespełnionej miłości do kolegi ze szkolnej ławy. Ja osobiście znam minimalnie 3 takie przypadki. Twitter jest po prostu kolejnym wynalazkiem, który rośnie w siłę.
A nam pozostaje umiar i złapanie zdrowego dystansu do życia w sieci - do tego zachęca inicjator badań, Russel Clayton. Ja również życzę tego sobie i innym użytkownikom Twittera.