Przeczytałam w Newsweeku artykuł o nagonce na celebrytów. Przeczytałam post redaktora Lisa w NaTemat.pl i wiele komentarzy. Nie zgadzam się z wami. Wcale nie żal mi Hołdysa i Kuźniara. Celowo wybrali sobie rolę "pundits". Kierowana wobec nich agresja to naturalna konsekwencja ich wyboru.
Życie crossover to życie na skrzyżowaniu kultur. Od lat łączę różne gatunki muzyki z głosem operowym i zapraszam do współpracy muzyków z różnych światów. W chaosie poszukiwań dyscyplinuje mnie Bach. A was? Bloguję dla ludzi, którzy lubią mieć własne zdanie i iść zawsze własną drogą. Piszę o kulturze i popkulturze. Znajdziecie mnie na: www.izabelakopec.eu
Wiele razy jeździłam do Stanów Zjednoczonych, choć nie szaleję za tym krajem. Każdy kto kiedykolwiek był tam świadomie, to znaczy był, obserwował, rozmawiał z ludźmi, chłonął atmosferę, czytał, a także oglądał telewizję, a w szczególności talk-shows oraz programy polityczne, wie kim jest tzw. PUNDIT.
PUNDIT to ekspert, szczególny ekspert, który swoimi - zazwyczaj bardzo wyrazistymi - opiniami dzieli się ze społeczeństwem z łamów wysokonakładowej prasy lub z kanapy telewizyjnego show o wielomilionowej oglądalności. PUNDIT to zazwyczaj komentator polityczny, choć zdarzają się także ekonomiczni i społeczni liderzy przerysowanej opinii.
PUNDITÓW charakteryzuje złośliwy język, przewrotność, zaczepność, błyskotliwość (choć adwersarze nigdy w życiu by tego nie przyznali) i doskonałe samopoczucie. Mają na tyle wysoką samoocenę (lub na tyle wyćwiczyli tę pozę), że nie boją się mówić rzeczy niepopularnych. Ba, żyją z prowokacji. Po to zaprasza się ich do programów telewizyjnych. Budząc sprzeciw, a także agresję widzów i czytelników, podnoszą atrakcyjność show. Amerykanie doskonale znają i wcielają w życie tezę: "nie ważne: dobrze, czy źle, ważne, żeby gadali".
Przykłady PUNDITÓW? Proszę bardzo: Lawrence O'Donnel, Ann Coulter. Ta ostatnia, bardzo znana konserwatywna publicystka, autorka książek takich jak "Gdyby Demokraci mieli choć trochę mózgu, byliby Republikanami", od dawna podróżuje na spotkania z czytelnikami i odczyty w towarzystwie ochroniarza. Jej problemy z przeciwnikami i psychofanami tak opisywał kilka lat temu w Time Magazine John Cloud:
One consequence of Coulter's feline aggression is that she wins not only enemies (including one who hired a private investigator to look into her past) but creepily devoted fans. She has had discussions with the FBI about her stalkers, one of whom sent flowers every day for six months. Coulter is terrified her address will become public, and she sometimes hides behind a surgical mask when she flies. Ever since two men threw pies at her at the University of Arizona last year, she has traveled with a bodyguard, a bourbon-drinking ex-cop who says, quite believably, that he can kill with his bare hands. Even so, Coulter told me her most persistent stalker "is the one who will kill me someday.
Cały artykuł o Coulter można przeczytać pod adresem: Tekst linka
Kuźniar i Hołdys to typowi pundici. Nie martwcie się o nich. Dopóki jest o nich głośno, dopóki budzą emocje, są skuteczni w swojej pracy.