"Nasza walka z mafiami VAT to prawdziwa europejska historia sukcesu” – napisał premier Morawiecki do "Frankfurter Allgemeine Zeitung". W kolejnych zdaniach artykułu nawołuje Europę, żeby wykazała się "większą ambicją i sprawnością działania”, a z treści można domniemywać, że osiągnie to, wzorując się na działaniach rządu PiS. Do megalomanii Premiera zdążyliśmy się przyzwyczaić, kolejne buńczuczne deklaracje wywołują już tylko machnięcie ręką lub uśmiech zażenowania. Nie oczekujemy nawet prostowania kolejnych kłamstw, bo jest ich zbyt wiele, ale pieniądze podatników to zbyt poważna sprawa. Dlatego nie wolno przejść do porządku dziennego nad oskarżeniem, które PiS od 4 lat sączy w uszy Polaków, bezpodstawnie zarzucając poprzednikom kradzież 250 mld zł, kreując się jednocześnie na bohaterskiego pogromcę mafii VAT-owskich.
Tymczasem "sukcesy” w uszczelnianiu topnieją zanim osiągnęły satysfakcjonujący poziom, a z początkiem kolejnego kryzysu mogą prysnąć jak bańka mydlana. Dlaczego? Bo ten rzekomy sukces w uszczelnianiu to efekt koniunktury gospodarczej i strachu paraliżującego przedsiębiorców, strachu, który jest przyczyną niespotykanego w historii wolnej Polski spadku nakładów na inwestycje prywatne. Tymczasem na przekonaniu, że zawsze będzie lato w gospodarce i na strachu podatników przed opresyjnym i uderzającym na ślepo fiskusem nie da się zbudować sprawiedliwego i szczelnego systemu podatkowego, tak jak na konsumpcji nie zbuduje się długotrwałego rozwoju Polski.
Przyjrzyjmy się zatem "sukcesom” PiS-u w uszczelnianiu systemu podatkowego, które Premier opisuje tak: "Polski system VAT został kompleksowo wzmocniony w oparciu o cztery filary: efektywne wykorzystanie narzędzi informatycznych, nowoczesne prawodawstwo, skuteczną administrację, intensywną współpracę z przedsiębiorcami"
No to po kolei:
- "efektywne wykorzystanie narzędzi informatycznych”.
Póki co, jedynym narzędziem działającym na tyle długo, żeby mówić o efektach, jest Jednolity Plik Kontrolny. Nie chcę przypominać, że został przygotowany i wprowadzony do Ordynacji podatkowej przez Platformę Obywatelską, bo to, mam nadzieję, każdy już wie. Nie każdy jednak wie, że JPK nie działa w czasie rzeczywistym, jest raczej muzeum faktur, bo pozwala namierzyć złodzieja miesiąc po kradzieży. Tymczasem po miesiącu karuzela VAT-owska kręci się, ale gdzie indziej, bo przedmiotem zainteresowania mafii nie jest przecież towar tylko VAT.
Jedynie centralny rejestr faktur pozwala "śledzić potencjalne przypadki oszustw w czasie rzeczywistym” i takie rozwiązanie zapowiedziała Platforma Obywatelska i rekomendowała następcom. CRF miał powstać bardzo szybko, tak szybko, że PiS powołał spółkę celową Aplikacje Krytyczne. Niestety jedynym osiągnięciem tej spółki była trzykrotna zmiana całego Zarządu i bajońskie odprawy wypłacane kolejnym prezesom, skutkiem czego Minister Finansów podnosi spółce co jakiś czas kapitał zakładowy, a ona generuje kolejne straty, już grubo ponad 15 mln zł (dane z odpowiedzi na moją interpelację). O rejestrze cisza!
Wiceminister Skiba mówił w sejmie, że brak CRF to strata 3 mld zł miesięcznie. Jeśli to prawda, można oskarżyć rząd PiS o zaniechanie działań, które przyniosło szkodę wielkich rozmiarów Skarbowi Państwa (ok. 100 mld zł).
Między bajki można włożyć także narzędzia informatyczne, które miały być koniecznym uzupełnieniem JPK, który jest przecież tylko gigantyczną bazą danych. Takie narzędzia nie powstały.
Kolejny filar wg Premiera Morawieckiego to
- "nowoczesne prawodawstwo”.
W to chyba nawet Niemcy nie uwierzą, bo "nowoczesne” nie jest synonimem "łamiące Konstytucję”, czy "niezgodne z demokratycznymi standardami”, a z tego niestety słyniemy w całej Unii Europejskiej, rywalizując z Węgrami o palmę pierwszeństwa. "Nowoczesne” to także nie synonim "pisane nocą i na kolanie”. "Nowoczesne prawodawstwo” zmieniające system podatkowy, wprowadzające nowe obciążenia biurokratyczne dla przedsiębiorców nie może być tsunami legislacyjnym! A nowelizacja ustaw podatkowych w takim tempie, że ustawa o VAT jest nowelizowana dwukrotnie podczas jednego posiedzenia Sejmu, z pewnością nie stanie się wzorem dla naszych europejskich partnerów.
Najbardziej zastanawiające jest jednak, czy Premier Morawiecki nie wie, co mówi, czy po prostu kłamie, gdy trzecim filarem nazywa
- "skuteczną administrację”.
A przecież to, co z administracją podatkową i skarbową zrobił Minister Banaś widać w konkretnych danych i liczbach, o które z posłem Januszem Cichoniem występujemy do Ministerstwa Finansów systematycznie. Niestety odpowiedzi nie napawają optymizmem i znacząco różnią się od propagandy, która twierdzi, że już 2017 rok to ogromny sukces Krajowej Administracji Skarbowej w walce z mafiami i oszustami podatkowymi.
A prawdziwe dane są takie:
1. 98,7 proc. ustaleń urzędów celno–skarbowych za 2017 r. to w rzeczywistości efekt spraw namierzonych, rozpracowanych i wszczętych przez zlikwidowane w wyniku reformy Urzędy Kontroli Skarbowej. Tylko nieco ponad 1 proc. to wyniki nowych spraw!
2. Wpłaty uzyskane w efekcie działań kontrolnych w 2017 r. w 92 proc. dotyczyły spraw wszczętych przez UKS, a tylko 8 proc. to efekt nowych kontroli.
3. Kwoty wstrzymanych zwrotów VAT w 2017 r. w 88 proc. to skutek starych kontroli UKS.
Dane te świadczą o wyhamowaniu i spadku efektywności kontroli. Ten spadek wyraża się w efektach finansowych przypadających na jedną kontrolę. Kontrola zlikwidowanych Urzędów Kontroli Skarbowej kończyła się w 2017 r. średnią kwotą ustaleń 2 mln 606 tys. zł. A efekt finansowy nowej kontroli celno-skarbowej kończonej w tym samym roku to 256 tys. zł! Dziesięć razy mniej! Ten parametr świadczy także o dramatycznym spadku jakości typowania do kontroli, pomimo Jednolitego Pliku Kontrolnego!
Analiza danych za 2017 dowodzi, że rzekome sukcesy Krajowej Administracji Skarbowej to zasługa byłych Urzędów Kontroli Skarbowej, to rozciągnięte w czasie efekty ich działań. "Produkty” KAS wypadają na tym tle wręcz kompromitująco!
Niestety rok 2018 także nie był pasmem sukcesów utworzonej przez PiS Krajowej Administracji Skarbowej. Urzędy Celno-Skarbowe zakończyły łącznie 3 506 spraw, z czego 2 151, czyli 61 proc. stanowiły kontrole i postępowania podatkowe wszczęte pod rządami nowej KAS, a 39 proc. to postępowania kontrolne zlikwidowanych Urzędów Kontroli Skarbowej.
Porównanie udziału w wynikach 2018 r. oraz efektywności starej administracji skarbowej i nowej skarbówki nie potwierdza słów Premiera o skutecznej administracji.
1. Wpłaty uzyskane w wyniku działań kontrolnych w 2018 r. w ponad 74 proc. dotyczyły spraw wszczętych przez UKS, a tylko niecałe 26 proc. to efekt nowych kontroli.
2. I znowu wyniki te świadczą o wyhamowaniu i spadku efektywności kontroli. Na jedną starą kontrolę rozpoczętą przez UKS, a zakończoną w 2018 r. przypada średnia kwota ustaleń 5 mln 930 tys. zł., a na nową kontrolę celno-skarbową ukończoną w tym samym roku ta średnia wyniosła tylko 2 mln 200 tys. zł ! Czyli wciąż zdecydowanie mniej, prawie o ⅔. To znaczy, że mamy drastyczny spadek jakości typowania do kontroli, pomimo "efektywnego wykorzystania narzędzi informatycznych”!?
3. No i jak to miało być? Państwo silne wobec silnych? Coś chyba poszło nie tak, skoro na jedną kontrolę UKS zakończoną w 2018 r. przypada wpłata 792 tys. zł, a na nową KAS–owską – 17 tys. zł!
Został jeszcze czwarty filar:
- "intensywna współpraca z przedsiębiorcami”, ale tu spuszczę zasłonę milczenia, bo każdy polski przedsiębiorca, szczególnie mikro, mały i średni, skutki tej "współpracy” czuje na własnej skórze, niemal każdego dnia. I nie zmieni tego powołanie kolejnych rzeczników i pełnomocników rządu do spraw małych i średnich przedsiębiorców, bo ich jedyna aktywność to tworzenie nowych miejsc pracy dla działaczy PiS.
Reasumując, spektakularne zatrzymania kolejnych przemytników, gangsterów i oszustów, którymi epatuje telewizja publiczna, to najczęściej efekt działań kontrolnych i operacyjnych rozpoczętych przez administrację skarbową, którą PiS zniszczył. Działania uszczelniające prowadzone przez obecny rząd są chaotyczne i niespójne, a w Krajowej Administracji Skarbowej awansują niekompetentni, ale związani z PiS ludzi. Brak profesjonalnego zarządzania skarbówką jest przyczyną spadku jej efektywności. Nawet wdrożenie do porządku prawnego gotowych projektów i rekomendacji działań uszczelniających, które przekazaliśmy naszym następcom, pozostaje na bardzo niskim poziomie.
Niektóre rozwiązania są wręcz kuriozalne: split payment negatywnie wpływa na płynność przedsiębiorstw, a jednocześnie pozwala na horrendalne zyski bankom. Polska to jedyny kraj, w którym tzw. konta vatowskie nie są zarządzane przez sektor publiczny, tylko pozostają w rękach prywatnych banków. Dlaczego? Pytania można by mnożyć, ale jedno jest pewne: gdyby PiS kontynuował reformę administracji skarbowej, zamiast stosować metodę spalonej ziemi, efekty uszczelniania byłyby zdecydowanie lepsze. Dobrze obrazuje to wykres przedstawiający dynamikę wpłat z kontroli i wstrzymanych zwrotów z lat 2008-2015.
Z całą pewnością na ogłaszanie "europejskiego sukcesu” zdecydowanie za wcześnie. Słowa Premiera mogą nawet narazić Polskę na śmieszność, bo cała Europa wie, że Polska odmówiła współpracy, która ma prowadzić dochodzenia w sprawach przestępstw przeciwko budżetowi UE i oszustw związanych z podatkiem VAT, w tym nadużyć z udziałem środków unijnych. Na utworzenie nowej instytucji zgodę wyraził Parlament Europejski. Polska odmówiła współpracy.