Szkoda czasu na czytanie długich tekstów o tym, że PiS nie umie rządzić, nie umie pomagać przedsiębiorcom, nie umie walczyć z pandemią, bo to wszystko widać gołym okiem, komentarz niepotrzebny.
Dlatego w punktach napiszę, co myślę o zapowiedzianej wczoraj przez Premiera Gowina i Ministra Dworczyka „pomocy”.
I. Pomoc miała być dla branż turystycznych, ale większości przedsiębiorców nie ujęto w tzw. tarczy z listą PKD, więc pieniądze pójdą do gmin górskich, a te mają pomóc firmom. Widzę tu kilka poważnych problemów:
1. Nie ma kryteriów wg których samorządy miałyby pomagać firmom, a publiczne pieniądze to przecież nie „wolna amerykanka”
2. Nie wiadomo, dlaczego inne gminy turystyczne, nie górskie, są pozbawione takiej pomocy (bo chyba nie dlatego, że w górskich wygrywa najczęściej PiS?)
3. Pomoc dla przedsiębiorców w formie umorzenia podatku od nieruchomości w 20% obciąży gminy, które i tak są w dramatycznej sytuacji, bo mają dużo niższe wpływy podatkowe z powodu zamkniętych biznesów
4. Zwolnienie z podatku od nieruchomości nie pozwoli przedsiębiorcy zapłacić pensji, ani opłacić innych kosztów stałych, nie mówiąc o racie kredytu, jeśli taki spłaca
5. Drugi rodzaj pomocy to pieniądze na inwestycje dla gmin, dzięki którym gmina uwolni swoje środki na pomoc dla firm, ale:
a) gmina może nie mieć ambitnych, a nawet żadnych, planów inwestycyjnych w chudym dla budżetu roku pandemicznym, więc nie ma czego „uwalniać”.
b) jeśli gmina zainwestuje jednak w infrastrukturę turystyczną (bo na takie inwestycje może dostać pieniądze), to przecież na przetargach w 2021 r. zarobi branża budowlana, a nie turystyczna, a to dla niej miała być pomoc.
II. Na konferencjach rządu PiS słyszymy o miliardach złotych pomocy. A przecież pojedynczego przedsiębiorcę nie interesują miliardy złotych. On chce usłyszeć, tak jak jego koledzy z Czech, Francji, czy Niemiec, że gdy rząd zamknie jego biznes, albo wprowadzi prawo, które uniemożliwi mu zarabianie pieniędzy, to otrzyma zwrot kosztów stałych, tzn. pieniądze na pensje pracowników i czynsz, albo 75% przychodów z roku 2019. Pomoc u naszych sąsiadów tak właśnie wygląda i w dodatku jest długoterminowa, zaplanowana i notyfikowana w UE (!) do końca 2021 roku.
III. Konkluzja: Czesi, Niemcy i Francuzi martwią się, że mają stracony sezon, bo nie zarobią, Polacy martwią się, że nie przeżyją.
P.S. To znamienne, że M.Morawiecki nie wziął udziału w konferencji, a przecież były ładne nowe slajdy. Czyżby Premier myślał o tej pomocy to samo co ja?