Miesiąc temu otworzyły się dla mnie drzwi do nowych wyzwań. Od tego momentu, średnio raz dziennie spotykam się z pytaniem: „Iza, potrzebna Ci ta polityka?”. Nie tylko potrzebna, ale konieczna, żeby zrealizować moje plany i skutecznie zająć się problemami, które zbyt często są pomijane. Z polityką jest jak z piłką – kiedy pojawia się kropla „świeżej krwi” na boisku, obraz gry może ulec diametralnej zmianie. Tym razem może być podobnie – zamierzam walczyć o zmiany potrzebne do lepszego funkcjonowania Poznaniaków w Wielkopolsce, Wielkopolski w Polsce, a Polski w Europie.
O sporcie, polityce, macierzyństwie... i nie tylko!
Jeśli moja kampania wyborcza okaże się sukcesem, z przyjemnością zacznę swoją pracę w Komisji Kultury i Edukacji, która zajmuje się m.in. promowaniem standardów w dziedzinie zarządzania działalnością sportową poprzez wymianę dobrych praktyk pomiędzy państwami Unii Europejskiej czy wdrażaniem programów dla młodzieży, takich jak np. wymiany studenckie Erasmus. Jedną z pierwszych inicjatyw, jakie podejmę w ramach tej Komisji będzie walka z problemem otyłości wśród najmłodszych. Najnowsze raporty (np. UNICEF-u) pokazują, że w tym zakresie dzierżymy wśród państw Unii palmę pierwszeństwa. Polskie dzieci tyją w zastraszającym tempie, które jest obecnie najszybsze w Europie. Problem otyłości dotyczy już 20% dzieci do 15 roku życia, a eksperci przewidują, że ta tendencja będzie się pogłębiać. Powodem są złe nawyki żywieniowe i pobłażliwe traktowanie kultury fizycznej.
W dzisiejszych czasach zbyt duży nacisk został położny na naukę i gdzieś pod drodze zapomniano, że dzieci do prawidłowego rozwijania się potrzebują zrównoważonego doskonalenia na wszystkich polach, czyli harmonii ciała i ducha, równoczesnego kształcenia sfery umysłowej i fizycznej, bo tylko to może zapewnić człowiekowi pełny rozwój. Potrzebne nam mądre i wykształcone społeczeństwo, ale także zdrowe i pełne sił witalnych. I o to właśnie chcę walczyć w pierwszej kolejności.
Na przykład do 2020 roku, tylko z jednego europejskiego programu (Erasmus Plus) można na szeroko rozumiany sport pozyskać w postaci grantów niemal miliard złotych! To są oczywiście pieniądze przeznaczone dla całej Europy, ale przez odpowiednie akcje informacyjne i aktywizujące, można zachęcać nasze szkoły, kluby i stowarzyszenia sportowe do ubiegania się o środki na krzewienie i promocję kultury fizycznej wśród młodzieży. Każdy taki wygrany grant to o kilka osób więcej biegających na boisku czy w hali sportowej, niż stojących z papierosem w bramie czy pod blokiem.
Do tego właśnie jest mi potrzebna polityka. Widzę dolegliwości trapiące nie tylko województwo, ale także kraj czy Europę i chcę z nimi walczyć, ale żeby robić to skutecznie potrzeba odpowiednich instrumentów, których nie daje w tej chwili moja działalność sportowa czy biznesowa. Z taką polityką, która nie polega na kłótniach w studio, ale rozwiązywaniu realnych problemów, jest mi zdecydowanie po drodze.