Jeśli spojrzeć na to pytanie z perspektywy pracowników dwóch dużych fabryk – Amiki i Samsunga we Wronkach – refleksja może być tylko smutna. Nikomu nie służy.
Wronki to miasteczko specyficzne. Jego sukces gospodarczy wiąże się z transformacją wczesnego okresu lat 90., kiedy to fabrykę kuchni Wromet przekształcono w Amikę, a wektor eksportu przesunięto z kierunku wschodniego na zachodni. To zaowocowało niezwykłym boomem także w wymiarze społecznym. W gminie spadło bezrobocie, powstało wiele rodzinnych firm, które doskonale rozwinęły swój potencjał „przy Amice”. Kilka lat temu część fabryki przejął koncern Samsunga i dziś we Wronkach niepodzielnie rządzą dwie marki: Amica i Samsung.
Lokalny rynek szybko został wydrenowany z siły roboczej, dlatego coraz częściej zaczęto sięgać po pracowników napływowych. Do pracy we Wronkach dojeżdżają nie tylko ludzie z okolicznych wsi, ale także sporych miast – Szamotuł, Krzyża Wielkopolskiego, Wielenia, Trzcianki czy nawet Poznania. Czym dojeżdżają?
I tu właśnie pojawia się nasze tytułowe pytanie: jak w relacji do potrzeb rynku ustawia się zamawiający usługę transportu publicznego urząd marszałkowski, a w ślad za nim przewoźnicy?
Otóż… nijak.
Samsung zatrudnia około 5 tysięcy pracowników, Amica ponad 2100. Kilka tysięcy osób dojeżdża do pracy – w Amice w systemie trzyzmianowym, w Samsungu na dwie zmiany, 12-godzinne. Jak dojedzie na poranną zmianę pracownik produkcyjny mieszkający na stałe w Krzyżu, Wieleniu lub Szamotułach?
Pociąg z Krzyża odjeżdża do Wronek o 4.54 i jest na miejscu o 5.22. Czterdzieści minut przed zmianą. Kolejny przyjeżdża kwadrans… po rozpoczęciu pierwszej zmiany. Mieszkaniec Wielenia ma dużo gorzej: na godzinę 6.00 nie dojedzie niczym, chyba że jak w „Misiu” wsiądzie w pociąg o 20.51 poprzedniego dnia i już o 22 będzie gotowy do rozpoczęcia nowej zmiany – poczeka na nią w świeżo odnowionym dworcu. Pierwszy poranny pociąg, z przesiadką w Krzyżu, odjeżdża bowiem o godz. 6.46…
Pracownik z Szamotuł dostanie się do Wronek na godzinę 6 rano, gdy wsiądzie w pociąg o godz. 4.17 – we Wronkach będzie 12 minut później, do rozpoczęcia zmiany może pospacerować. Kolejny pociąg jest o 5.54 i dowiezie go na pierwszą zmianę… o godzinie 6.09.
Jak radzą sobie pracownicy obu fabryk? Sposobów jest kilka. Samsung uruchomił własną komunikację: kilka autobusów codziennie o poranku przewozi personel z okolic Krzyża, Drawska i Wielenia do fabryki we Wronkach. Kolej traci tych klientów. Po drugie – każdy organizuje transport we własnym zakresie, ludzie zrzucają się na paliwo i jeżdżą autami z przyjaciółmi, jest taniej i wygodniej. Kolej też tu traci. Po trzecie, są autobusy. Kolej traci.
Co najmniej kilkaset osób tylko z kierunku północnego mogłoby do Wronek dojeżdżać koleją – i nie dojeżdża. Ich potrzeb urząd marszałkowski nie dostrzega już od dawna: przewozy w tym regionie maleją od lat, pracownicy wronieckich fabryk coraz rzadziej zaglądają na lokalny dworzec (odnowiony właśnie dla nich!), bo dawno już położyli na kolei krzyżyk. Wielki dworzec w Krzyżu łowi tylko przypadkowych lub mocno zdesperowanych klientów kolei.
Czy można inaczej? Jak pokazuje przykład hiszpańskiej kolei Renfe (patrz: www.prokolej.org) – można! Wystarczyłoby pomyśleć o wahadłowo kursującym szynobusie, który zabierałby pasażerów na linii Trzcianka-Wieleń-Krzyż-Drawsko-Wronki i dowoził ich na czas do miejsca pracy. Dokładnie tak samo, jak dziś (pod patronatem tego samego marszałka) dowozi się pracowników poznańskiego Volkswagena…
Mówiąc inaczej: jest rynek, są pasażerowie, jest popyt na usługi kolejowe, istnieje naturalna potrzeba przemieszczania się ludzi w mikroregionie. Można ją łatwo zaspokoić…
Takich miejsc jest wiele. Każdy podobny problem powinien znaleźć swoje odzwierciedlenie w wojewódzkim planie transportowym, szykowanym na miarę lokalnych potrzeb i uwzględniającym wszelkie realia rozwojowe. Dlaczego w Hiszpanii lub nieodległych Niemczech można tworzyć komunikację regionalną dopasowaną do wymagań klientów, a w naszym kraju jest to niemożliwe?
Dlaczego w Polsce pasażerowie odwracają się od kolei? Ponieważ kolej odwraca się od nich.