
Na fali tego, że coraz mniej ludzi uczęszcza na msze, postanowiliśmy pojeździć po polskich miastach i zobaczyć, ilu tam jest ateistów. Póki co okazuje się, że może to często powtarzane 7% jest bardzo optymistycznym szacunkiem.
REKLAMA
Na pierwszy ogień poszedł Przemyśl, położony w tzw. Polsce B. Ja osobiście nie lubię tego podziału na Polski A i B, bo dość dużą część dzieciństwa spędziłem w Krośnie nad Wisłokiem i wspominam to miasto jako ciekawe, kulturalne, czyste i przyjemne. Rzeczywiście, taki „mały Kraków”, jak zwykło się o Krośnie mówić. Przemyśl, przynajmniej z wrocławskiej perspektywy, jest położony stosunkowo blisko Krosna. Jego można by nazwać z kolei „małym Lwowem”.
Robiliśmy sondę dla Racjonalista.tv w Przemyślu jakieś dwie i pół godziny. Zostały w niej ujęte wszystkie osoby, które zechciały się w tym czasie wypowiedzieć. Ku naszemu zaskoczeniu, jedyna osoba, która zadeklarowała ateizm pochodziła spoza Przemyśla. Przeważająca większość to byli katolicy.
Choć większość wypowiedzi utrzymana była w dość tolerancyjnym duchu, to jednak odczuwalne w nich było co jakiś czas dość protekcjonalne spojrzenie na ateistów. Dowiedzieliśmy się między innymi, że ateista „też może być człowiekiem”. Jedynym znanym ateistą okazał się być Janusz Palikot.
Odnieśliśmy wrażenie, że przemyślanie z grubsza akceptują ateistów, ale chyba nie do końca dostrzegają konflikty interesów, jakie zachodzą pomiędzy katolicyzmem, a ateizmem, tudzież po prostu świadomie deklarowaną świeckością.
Choć wielu przemyślan uznało, iż każdy ma prawo do własnych przekonań, to jednak trzeba zauważyć, iż te przekonania nie są zupełnie bezkolizyjne. Mamy przecież deklarację wiary lekarzy i casus Chazana. Mamy kwestie związane z edukacją i naciskiem środowisk religijnych na jej kształt. Mamy liczne zderzenia dotyczące edukacji seksualnej, czy też opłacania inwestycji kościelnych z budżetu państwa (choćby 6 milionów zł. Zdrojewskiego na Świątynię Opatrzności Bożej). Czyżby tematyka politycznej roli religii po prostu nie docierała do wielu Polek i Polaków?
Pojawia się też pytanie o ilość ateistów. Teoretycznie co dziesiąty przemyślanin powinien zadeklarować ateizm. Z kolei więcej niż połowa pytanych powinna wyrażać pewien dystans do Kościoła, skoro mniej niż połowa Polek i Polaków uczęszcza do Kościoła.
Tymczasem mieliśmy wrażenie, że Przemyśl w tej dwu i półgodzinnej migawce, jest niemal w 100% katolicki. Podobne wrażenie się ma wtedy, gdy do wyborów startują ateiści. Jakoś nie widać tego ateistycznego elektoratu, i to nie tylko w „Polsce B”...
Nie widać też było w tej krótkiej migawce z Przemyśla tendencji sugerującej, iż młodzi ludzie są bardziej otwarci od starszych, również tych przysłowiowych „moherowych beretów” (trochę nie lubię tego określenia, gdyż moja babcia miała beret z czystego moheru, a jednak nie była w żaden sposób klerykalna). To właśnie z ust młodego przemyślanina padła fraza, iż „jak ktoś się urodził w danej wierze, nie powinien jej zmieniać”. To niemal credo konserwatyzmu. Być może dlatego tak wielu młodych chce się cofnąć wraz z lubiącym samosądy Korwinem Mikke do epoki feudalnej?
