
Niepokojący fragment wywiadu z Maciejem Wiśniowskim, znawcą tematyki rosyjskiej, publicystą „Głosu Rosji” i „Nie”.
REKLAMA
Choć nie zgadzam się z linią polityczną reprezentowaną przez Macieja Wiśniowskiego, będąc, jak chyba większość moich rodaków, proukraińskim miłośnikiem jabłek i cydru, to jednak trudno odmówić Wiśniowskiemu znajomości tematu. Dla współtworzonej przeze mnie racjonalistycznej telewizji (na razie tylko internetowej) Racjonalista.tv odbyliśmy wywiad z Maciejem Wiśniowskim. Padło pytanie o możliwe scenariusze rozwoju konfliktu rosyjsko – ukraińskiego.
Sabotaż elektrowni jądrowej, o którym wspomina Maciej Wiśnowski, nie jest niemożliwy. Rzeczywiście byłby to dla Rosji pretekst do podjęcia otwartych działań zbrojnych na Ukrainie. Czy eskalacji konfliktu mogą chcieć jakieś inne siły oprócz samego Putina? Trochę ciężko mi w to uwierzyć, obserwując działania prezydenta Rosji na przestrzeni ostatnich miesięcy. Faktem jest jednak, że nie wiemy, jak daleko postanowił zabrnąć w swojej agresywnej polityce.
Z pewnością są siły na świecie, którym znaczące osłabienie Unii Europejskiej, Rosji oraz NATO byłoby na rękę. Nie szukając daleko, byłoby to bardzo korzystne dla fundamentalistów muzułmańskich, których ruchy, gdy stają się już naprawdę drastyczne, nie znajdują poparcia również w UE (zdecydowanie za późno to następuje, swoją drogą). Z kolei Rosja jest mocno zagrożona przez część swoich mniejszości muzułmańskich, zwłaszcza, gdy te ulegają wpływom ortodoksjnego islamizmu Wahabitów, co ma miejsce. O ile ciężko przypuszczać, że wywiad islamistów byłby skuteczny w Rosji, o tyle na targanej chaosem ostatnich wydarzeń Ukrainie mogłoby dojść do tego typu działań.
Siłą chcącą korzystać z eskalacji konfliktu Rosja – UE są zdaniem wielu komentatorów o tendencjach prorosyjskich Amerykanie. Ja nie wierzę w to, aby eskalacja tego konfliktu była jakkolwiek korzystna dla USA, ale dla przyzwoitości przytaczam ten pogląd, obecny w naszych niszowych mediach.
Trzecia rzecz to wewnętrzne rozgrywki w samej Rosji. Zdaniem części analityków krymska kampania Putina miała na celu wzmocnienie jego pozycji w samej Rosji, co na razie, sądząc po rankingach jego popularności wśród Rosjan, działa znakomicie. Pytanie, jakie siły zagrażają Putinowi w samej Rosji i czy są one w stanie zagrać va banque, aby zyskać na znaczeniu? Otwarty konflikt Rosji z Zachodem w dłuższej perspektywie stanie się porażką polityczną Putina, na co mogą liczyć jego polityczni przeciwnicy, o ile nie wahają się stosować skrajnych metod. Oczywiście, jeśli wojnę konwencjonalną zastąpi wojna jądrowa, sytuacja wszystkich nas przerośnie i raczej nie będzie już okazji na komentarze w internecie.
