Na stronie KosmonautaNET przebiega relacja na żywo z lądowania Philae, lądownika misji Rosetta, na jądrze komety 67P. Jest to pierwsze w dziejach lądowanie próbnika na komecie, a komety skrywają wiele istotnych dla nas wszystkich zagadek.
Jacek Tabisz - ateista, poeta, muzyk, publicysta, badacz kultur orientalnych, od 2011 prezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów.
Jestem właśnie w trakcie obserwowania relacji, która dzięki redaktorom portalu KosmonautaNET jest bardzo szczegółowa, pełna dodatkowych zestawień i innych informacji. Z relacji odczytać można nawet nastrój panujący w Europejskim Centrum Operacji Kosmicznych w Darmsztadzie, gdzie KosmonautaNET wysłał dwóch sprawozdawców.
Tu mają Państwo linka do tej stale aktualizowanej relacji. Na chwilę obecną (15:07) czekamy na transmisję potwierdzającą, iż lądownik oderwał się prawidłowo od sondy.
Wokół misji pojawiają się na przykład takie komunikaty:
"Centrum Koordynacyjne Pogody Kosmicznej ESA w Brukseli monitoruje region aktywności słonecznej 2205. Aktywność w tym obszarze jest niska, ale jeśli wystąpiłaby w nim flara, to mogłaby ona dotrzeć do Rosetty."
Dlaczego badanie komety jest tak ważne? Po pierwsze bardzo prawdopodobne, że to komety są głównym źródłem wody na naszej planecie. Wedle tej hipotezy, spadały one na młode planety świeżo formującego się Układu Słonecznego.
Komety to nie tylko woda, ale i potężne źródła materii organicznej (której nie należy mylić z życiem). Okazuje się, że materia organiczna jest częstym zjawiskiem w kosmosie, co oznaczać może, że życie podobne do naszego rozkwita w wielu miejscach we wszechświecie. Dane z komety mogą przybliżyć nam początki życia na Ziemi, czyli to, jak doszło do powstania pierwszych replikatorów, od których wystartowała ewolucja naturalna na Ziemi.
O pierwszych replikatorach wiele pisał Dawkins. Nie były to jeszcze geny, ale ich protoplaści. Dopiero w toku milionów lat wczesnej ewolucji pierwsze replikatory, których formę możemy jedynie przypuszczać, stały się znanymi nam łańcuchami RNA (które było prawdopodobnie wcześniej) i DNA.
Być może zbadanie komety znacząco powiększy naszą wiedzę na temat warunków, w których rodziły się pierwsze ziarna ewolucji naturalnej na Ziemi? Może nawet znajdziemy na komecie związki będące pokrewnymi do pierwszych replikatorów na Ziemi? Na kometach panują specyficzne warunki. Wiele z nich ma bardzo strome orbity, ich odległość od Słońca, źródła energii potrzebnej do życia, jest bardzo zróżnicowana. Potrafią się od niego oddalić znacznie bardziej, niż oddalone są orbity najdalszych planet Układu Słonecznego i podejść bliżej, niż najbliższy planetarny satelita Słońca - Merkury.
Mamy 15:23 i mamy już pierwsze zdjęcie po oderwaniu się lądownika. Czekamy teraz na opis specjalistów. Ja umieszczam je w obrazku do tego artykułu.
Wracając do komet. Proste ziemskie organizmy bakteryjne są w stanie zahibernować się i przetrwać wiele lat w otwartym kosmosie. Możliwe zatem, że kometarne odpowiedniki pierwszych replikatorów, "protogenów", egzystują również na jakichś kometach Układu Słonecznego.
Możliwe zatem, że komety dały nam życie, co potwierdzałoby hipotezę panspermii, czyli że życie potrafi się roznosić w otwartym kosmosie, bez potrzeby swoich inteligentnych przedstawicieli umiejących budować statki kosmiczne. Jeśli to prawda, to zapewne wszystkie planety w naszym Układzie Słonecznym były bombardowane owymi "protogenami", ale wszystkie poza Ziemią okazały się niegościnne dla ich dalszego rozwoju. A może na Marsie, czy na księżycu Europa odkryjemy kiedyś jakieś ślady życia? Jeśli tak, to jeśli hipoteza panspermii okaże się kiedyś prawdziwa, odkryjemy na Marcie, lub na Europie (lub w jakimś innym, mniej oczekiwanym miejscu) naszych dalekich, biologicznych krewnych... Dalszych jeszcze niż drzewa, trawy i bakterie, z którymi bez wątpienia tworzymy jedną wielką rodzinę, mając z nimi w odległej przeszłości wspólnych przodków.
Tymczasem KosmonautaNET relacjonuje dalej:
"Oto i pierwsze z siedmiu odebranych zdjęć. Zdjęcie jest rozmazane o ok. 5 pikseli z uwagi na ruch obrotowy. Operatorzy Philae są zadowoleni z jakości zdjęcia. Z kontrastu i zakresu dynamicznego."
"O 15:30 powinno nastąpić włączenie kamer CIVA i ROLIS, a także aktywacja mechanizmów mających zakotwiczyć lądownik w podłożu."
Nie pozostaje zatem nic innego, jak zachęcić Państwa do oglądania relacji. Z racjonalnego punktu widzenia, to jest dużo ciekawsze niż mistrzostwa świata w piłce nożnej...
Jest już zdjęcie lądownika przemierzającego dystans do komety. Jak podaje KosmonautaNET: "O 15:54 CET otworzy się okno lądowania Philae. Planowo powinno do niego dojść o 16:34 CET, przy czym sygnał potwierdzający ten fakt otrzymamy 28 minut później." Trzymajmy kciuki za powodzenie misji.
O 17:10 dowiedzieliśmy się, że lądownik wylądował. Ja stwierdził z dumą Jean Jacques Dordain, szef ESA: "To Europa pierwsza wylądowała na komecie!". Jednakże o 17:42 dotarła do nas niepokojąca informacja, iż kotwice lądownika nie zadziałały i jego przytwierdzenie może być niedokładne. ESA będzie próbowała wstrzelić harpuny jeszcze raz.
Jednocześnie ESA poinformowała, że Rosetta (sonda, z której wystrzelono lądownik) ma ograniczony zapas paliwa i nie może korygować swojej pozycji względem 67P/Czuriumow-Gierasimienko w nieskończoność. Naukowcy rozważają osadzenie sondy Rosetta na powierzchni komety, gdy zostanie zakończona jej misja, planowana obecnie na 2016 rok. Jak podaje KosmonautaNET:
"Byłaby to sytuacja nieco podobna do sytuacji z sondą NEAR Shoemaker w 2001 roku, kiedy pojazd ten po zakończeniu misji osiadł na powierzchni asteroidy Eros. Alternatywą dla lądowania może być po prostu pozostawienie Rosetty w przestrzeni międzyplanetarnej."
Harpuny nie zostaną odpalone. Prawdopodobnie grunt komety okazał się miększy niż oczekiwano. Naukowcy z ESA żartują, że mają kometowego ślizgacza, a nie lądownik. Nie powinno to jednak stać na przeszkodzie w pozyskiwaniu kolejnych obrazów z komety.
Napływają kolejne zdjęcia. Poprzednie ukazywało powierzchnię komety z wysokości 3 km. Na poniższym zdjęciu widzimy ją z bliższej perspektywy.
Ps.: Na wszelki wypadek podaję link do ręcznego skopiowania, gdyż linki "automatyczne" nie zawsze działają - http://www.kosmonauta.net/2014/11/relacja-z-ladowania-philae/