Ksiądz Dariusz Oko stwierdził w programie "Kropka nad i" w TVN24, że „Korea Północna to obecnie najbardziej piekielne miejsce na Ziemi, a od 70 lat rządzą tam ateiści. […] Jeżeli mówimy o ateizmie, to trzeba pamiętać, że do największych zbrodniarzy w dziejach należą ateiści”. Sądzę, że nie miał racji.
Jacek Tabisz - ateista, poeta, muzyk, publicysta, badacz kultur orientalnych, od 2011 prezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów.
Wiązanie działań rządów Korei Północnej z ateizmem jest mocno naciągane. W tym nieszczęśliwym kraju nie mamy do czynienia z ateizmem, ale z autentycznym kultem „boskich herosów”, którzy rządzą tym krajem. Równie dobrze można by stwierdzić, iż Aleksander Wielki, gdy ogłosił się w Starożytnym Egipcie bogiem, zaczął propagować ateizm. Otóż nie – Aleksander Wielki zaczął propagować teizm, z sobą w roli głównej.
Działalność przywódców Korei Północnej, podobnie jak działalność Stalina, nawiązywały do swoiście pojętej ideologii komunistycznej. Jak wiemy, komunizm był radykalnym nurtem w obrębie światowej lewicy, odrzucającym między innymi pojęcie własności prywatnej i stawiającym diagnozy oparte na walce klas. Ateizm ma z tym tyle wspólnego, co... chrześcijaństwo.
Elementów ateistycznych w ideach Marksa można się dopatrywać w postulowanym przez filozofa materializmie. Podobnie jednak można się dopatrywać w marksizmie inspiracji chrześcijańskich. Chodzi o radykalne postulaty równości i stawianie na tych najbiedniejszych. Po erze feudałów i kapitalistów, zdaniem marksistów, powinno się oddać rządy chłopom i robotnikom.
Nie każda religia mogłaby być podstawą komunizmu. Na przykład hinduizm uważa, że ludzie dzielą się na warny i kasty. Ci z najnędzniejszych kast są przez klasyczny hinduizm traktowani jako podludzie. Obecnie w Indiach wielu ludzi świeckich, jak i liberalni hinduiści walczą z tym procederem, który usprawiedliwiał skrajną dyskryminację najbiedniejszych.
Tworzenie siudrów i niedotykalnych usprawiedliwiał (a raczej uzasadniał) hinduizm tym, że istnieje wędrówka dusz, reinkarnacja, i jak ktoś urodził się z matki niedotykalnej, to widać w poprzednim życiu zrobił coś strasznego i zła pozycja społeczna jest odpłatą za jego niegodziwość z poprzedniego wcielenia. Jak widać hinduizm jest zupełnie inny od chrześcijaństwa i w swojej klasycznej formie (obecnie wiele jego nurtów jest zainspirowanych religiami monoteistycznymi) nie mógł doprowadzić do postulatów równości i troski o najbiedniejszych, które w nieprzemyślanym autorytarnym wydaniu również mogą być przyczyną zła, a nie dobra (choć sama chęć troski o słabszych jest jak najbardziej szlachetna).
W klasycznym hinduizmie wspomaganie osób z biednych warstw społecznych bywało pojmowane jako grzech, jako niszczenie porządku świata. Jak natomiast wiemy, w chrześcijaństwie istniał silny nurt pomocy biednym i wykluczonym, oraz przesłanki dążenia do równości społecznej. W najbliższych nam czasach przejawem tego nurtu była teologia wyzwolenia istniejąca w Ameryce Południowej, gnębiona między innymi przez część światowych elit kościoła katolickiego, uznających, iż pojmowanie chrześcijaństwa jako rewolucji społecznej o zabarwieniu marksistowskim jest groźne i heretyckie.
Zatem głównymi przesłankami przemocy różnych rządów komunistycznych były raczej inspiracje chrześcijańskie, niż jakikolwiek ateizm. Co ciekawe, te inspiracje były w swoich podstawach szlachetne, bo przecież traktowanie robotników czy chłopów jak podludzi i niewolników było godne potępienia. Tym niemniej, jak wiemy, rewolucyjność postawy komunistycznej prowadziła do totalitaryzmów i ludobójstwa.
Jeśli takiemu komunizmowi towarzyszył antyklerykalizm, to nie był on głównym źródłem inspiracji komunistów. Ów antyklerykalizm nie był obroną ateistycznego światopoglądu, ale chęcią rozliczenia się z dawnymi warstwami uprzywilejowanymi, w ramach postulowanej przez marksizm „walki klas”. Najbardziej wyraziste oblicze przybrał on podczas wojny domowej w Hiszpanii, w trakcie której pokonując hiszpańskich komunistów i anarchistów do władzy doszedł faszysta Franco. Kościół, wraz z jego inkwizycją, w Hiszpanii dokonał szczególnie wiele zła. Hiszpańscy lewicowi radykałowie starali się zatem z nim „rozliczyć”, brutalnie mordując księży i zakonników.
Franco, przedstawiany w Polsce zazwyczaj w wyidealizowany sposób, też był totalitarnym ludobójcą. Założył nawet katolickie obozy koncentracyjne, gdzie dążeniu do masowej eliminacji „niepożądanych” mieszkańców Hiszpanii towarzyszyły ceremonie katolickie. Polska atencja do Franco bierze się stąd, że podczas hiszpańskiej wojny domowej walczył on między innymi z komunistami, a my mieliśmy bardzo realne powody, aby nie znosić komunizmu.
Polski komunizm praktycznie nie zawierał w sobie ateizmu. Jak zauważa w swojej nowowydanej książce „De non existentia dei, czyli o nieistnieniu boga” prof. Jerzy Kochan, współzałożyciel oddziału szczecińskiego Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, polscy komuniści w ogóle nie promowali postaci wybitnego polskiego ateisty, Kazimierza Łyszczyńskiego, wokół którego powstała idea marca jako miesiąca ateizmu (pod koniec marca, ponad 300 lat temu, Łyszczyński został stracony na rynku warszawskim za swój ateizm).
Jak zresztą zauważa Wanda Nowicka, organizatorka sejmowego spotkania, które tak wzburzyło księdza Oko: „W Sejmie nie są organizowane Dni Ateizmu. One są organizowane przez różne środowiska poza Sejmem. W gmachu przy ul. Wiejskiej odbędzie się natomiast konferencja na temat wolności słowa, sumienia i wyrazu artystycznego jako fundamentów demokracji. […] Ja nie biorę odpowiedzialności za emocje niektórych fundamentalistycznych postaci naszej sceny politycznej. Ja mówię o tym, co ja organizuję i za co biorę odpowiedzialność.”
Są oczywiście różne rodzaje ateizmów, wbrew modnej tezie, iż ateizm „to tylko akt niewiary w boga”. Równie dobrze można by stwierdzić, że „teizm to tylko akt wiary w boga” i idąc tą drogą rozumowania uznać, iż ani chrześcijaństwo, ani judaizm, ani islam nie są teizmami, bo wychodzą znacząco poza ów akt "tylko wiary w boga".
Nasze stowarzyszenie, które jako pierwsze organizowało Dni Ateizmu rok temu, 8 i 9 marca we Wrocławiu (a później w Warszawie, gdzie działały wtedy też inne organizacje, łącznie z inicjatywą Twojego Ruchu), stawia na ateizm wypływający z racjonalizmu, czyli na racjonalny ateizm. Nie ma on nic wspólnego z komunizmem, choć zdarzają się w naszym stowarzyszeniu również osoby o poglądach lewicowych.
Idea przywrócenia pamięci o Kazimierzu Łyszczyńskim jest dla PSR (ale nie tylko dla PSR) starsza od koncepcji Dni Ateizmu. Pierwszy marcowy Marsz Łyszczyńskiego miał miejsce jeszcze w roku 2013, czyli dwa lata temu, a znacznie jeszcze wcześniejsze były inne działania poświęcone tej postaci.
Na koniec nie mogę nie zauważyć, iż różne masowe akty przemocy były inspirowane dość często religią. Wiemy o inkwizycji i polowaniach na czarownice. Wiemy o krucjatach, a staramy się nie wiedzieć o dość brutalnym zakończeniu grecko-rzymskiego politeizmu. W wiele religii wpisane jest wezwanie do nietolerowania osób nie wierzących w danego boga. Jezus stwierdza na przykład: „Kto nie jest ze mną, ten jest przeciwko mnie”. Mahomet postuluje nawracanie ogniem i mieczem, w innych fragmentach robiąc pewien wyjątek dla tzw. „ludzi księgi”, ale wyjątek niekonsekwentny, gdyż Koran zawiera wiele gorzkich, przemocogennych słów pod adresem Żydów. Jak wiedzą historycy islamu, politeistów na wschodzie w pierwszych wiekach muzułmanie bynajmniej nie oszczędzali...
Hitler swój psychopatyczny antysemityzm znajdował między innymi w pismach Lutra, który zwłaszcza pod koniec życia aż kipiał nienawiścią do Żydów i to ze względu na rasę, a nie tylko judaizm. Wszelkie luterańskie rocznice były obchodzone przez nazistów z wielką pompą, zaś kościoły luterańskie Niemiec najczęściej pomagały w ludobójstwie na Żydach. Gwoli sprawiedliwości warto dodać, że protestanci żyjący w krajach podbitych przez III Rzeszę, byli znacznie mniej okrutni wobec Żydów niż w większości swej hierarchowie katoliccy.
Na koniec przedstawiam cztery filmy (jest ich znacznie więcej) z pierwszych Dni Ateizmu w Polsce. Sami możecie zobaczyć, czy aby nie nawołujemy do przemocy...
Tu na przykład starałem się odpowiedzieć na pytanie, jaki może mieć związek ateizm ze sztuką. Nie nawoływałem bynajmniej do socrealizmu. To działo się 9 marca, bo pierwsze Dni Ateizmu trwały dwa dni. Zaprosiliśmy na nie nawet posłankę Pawłowicz, aby sama się przekonała, jacy straszni ci ateiści... Niestety, nie przybyła.
Mieliśmy też wieczorem 8 marca ateistycznego poetę z Lublina, Wojciecha Hawryluka, przedstawiającego nam ateistyczne wiersze.
Prezes Towarzystwa Humanistycznego Andrzej Dominiczak mówił o tym, jak się uwolnić od religii, ale ostrzegał też w swoim wykładzie przed nieracjonalnym ateizmem, który może stać się, traktowany bezrefleksyjnie, zwykłą ideologią:
Maciej Psyk, założyciel wystap.pl przedstawił też historię jego walki o rzeczywistą możliwość wystąpienia z Kościoła. Była to jednak historia walki na gruncie prawnym, a nie walki z maczetami w garści... Swoją drogą ta walka trwa nadal, pisałem o tym nieraz również dla naTemat i pewnie jeszcze będę pisał...