W momencie, kiedy jakiś mit określa "jedynie słuszną prawdę", zaś związana z mitem nagroda zależy od jego szerzenia wśród "nieświadomych", nieuniknione jest zjawisko, które coraz częściej zaczyna się nazywać rasizmem religijnym. Cechą rasizmu religijnego jest często mowa nienawiści, kierowana ku tym, którzy nie chcą podzielać wiary co do owego mitu. Ostatnio przeciw temu zjawisku objawiającemu się w gwałtownej formie, zaprotestowali czescy ateiści.
Jacek Tabisz - ateista, poeta, muzyk, publicysta, badacz kultur orientalnych, od 2011 prezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów.
Konkretnie rzecz biorąc, Związek Czeskich Ateistów (OSACR, Občanské sdružení ateistů České republiky) złożył do sądu wniosek przeciw liderowi czeskich muzułmanów Muneebowi Hassanowi Alrawiemu. Ateiści uznali za możliwe przestępstwo wygłoszone przez Alrawiego kazanie, w którym nawołuje on muzułmanów by nauczyli swoje dzieci nienawiści do wszystkiego co jest kafir, czyli niezgodne z islamem i obraźliwe dla Allaha. Termin “kafir”, tłumaczony jest najczęściej jako “niewierny”. Alrawi nalegał również, by niewiernych skłonić do modlitwy biciem, jeśli nie podoba im się tego typu zajęcie. Całkiem możliwe, że Alrawi, podobnie jak niejeden kaznodzieja innej religii, założył, iż przynależność do właściwego kultu stoi ponad wszystkim i mówiąc te słowa był święcie przekonany, iż nawołuje do "dobra". Czymże jednak jest "dobro" bazujące na nietolerancji, pogardzie dla innego i bezwarunkowej wierze w mit, którego siła rozwiewa się przy najmniejszej nawet porcji zdrowego sceptycyzmu?
Co ciekawe, Alrawi wcale nie jest radykałem, ale przewodniczącym Centrum Społeczności Muzułmańskich w Czechach (UMO, Ústředí Muslimských Obcí v ČR). Oznacza to, iż reprezentuje wszystkich muzułmanów w kraju naszych południowych sąsiadów. Aby było jeszcze ciekawiej, w przyszłym roku UMO planuje zmianę swojego statusu prawnego na wyższy, co oznacza przyzwolenie państwa na lekcje religii w szkołach i posługę religijną w więzieniach. Wychowywanie na mowie nienawiści przyszłych pokoleń i wpajanie jej więźniom, którzy nie zawsze przecież należą do najłagodniejszych obywateli danego kraju, może wzbudzać niepokój.
Jak wiadomo, niestety, w Polsce środowiska ateistyczne mogą mówić coś do upadłego, a i tak mało kto nas słyszy, zwłaszcza gdy jest u władzy. W Czechach jest na szczęście trochę inaczej. Prokurator Jan Petrasek w wywiadzie dla gazety “Rovnost” stwierdził, że sprawa “może być precedensem, ponieważ być może w wyniku postępowania okaże się, że islam jest zagrożeniem dla kształcenia moralności młodzieży, a Alrawi zostanie osądzony”. Dla złagodzenia swej tezy, albo może z uwagi na czeską umiejętność stąpania twardo po ziemi, Petrasek dodał jednak, że plan “by zakazać wszelkich islamskich stowarzyszeń jest odważny, ale nie nierealny”. Cóż - w rzeczy samej, bo nie o islam tylko tu chodzi. Przekonanie o tym, że dany mit jest jedyną prawdą i najwyższym dobrem, często prowadzi do tez podobnych, jak te Alrawiego.
Na przykład w encyklice "Fides et ratio" Jan Paweł II pisał, że źródłem totalitaryzmów jako systemów politycznych i społecznych był "humanizm ateistyczny". Ateizm był zdaniem papieża "podstawą programów społecznych i politycznych, prowadzących do powstania systemów totalitarnych, które przysporzyły ludzkości wielu cierpien". Zupełnie jakby nie było Hiszpanii Franco, reżimów w dużej mierze katolickich na Słowacji i w Chorwacji podczas drugiej wojny światowej, jak i całej historii Kościoła, która z inkwizycją, krucjatami, niszczeniem przez misjonarzy innych cywilizacji i światopoglądów, bynajmniej idyllą nie było. Czy niemiecki narodowy socjalizm był ateistyczny? Czy Hitler nie odwoływał się do Boga? Czy papież Pius XII zajął wobec Hitlera wrogie stanowisko? Mimo to papież pisał (List Apostolski "Tu m'as mis au trefonds"): "otchłań moralna, w jakiej przed pięćdziesięciu laty pogrążył się świat na skutek odrzucenia Boga, a tym samym także człowieka, ukazuje nam namacalną potęgę władcy tego świata (por. J 14,30), który potrafi zwodzić sumienia przez kłamstwo, przez pogardę dla człowieka i dla prawa, przez kult siły i władzy". Tłumacząc to na nasze, łatwo dowiemy się, co bez cienia wątpliwości przypisywał papież Jan Paweł II ludziom nie podzielającym jego wiary. Nie jest więc, moim zdaniem, Alrawi nikim wyjątkowym wśród wielkich i małych przywódców religijnych.
Oczywiście Jan Paweł II nie był jedynym papieżem, który miał za złe ateistom ich istnienie. Papież Paweł VI w encyklice Ecclesiam suam (1964) mówił o ateizmie w ten sposób: „Wiemy dobrze, że [...] wielu, z różnych przyczyn, zaprzecza istnieniu Boga. Wiadomo, że liczni wśród nich jawnie
okazują swoją bezbożność i walczą, by jej zasady wprowadzić w instytucje wychowawcze i życie publiczne. Doszli bowiem do niedorzecznego i szkodliwego przekonania, że uwalniają ludzi od przestarzałych i fałszywych poglądów o życiu i świecie, dając w zamian, jak twierdzą, poglądy
zgodne z nauką i postępem. Jest to najpoważniejszy problem naszych czasów”. Ciekaw jestem, jakby się czuli chrześcijanie, gdyby nazwać ich religię "najpoważniejszym problemem naszych czasów"...
W Czechach ateizm jest bardzo popularnym światopoglądem i jak widać, nie ciągnie za bardzo naszych braci Słowian do "bycia totalitarnymi". Faktem jest, że w przededniu II wojny światowej rzeczywiście byli dla pewnego pana z wąsikiem "najpoważniejszym problemem naszych czasów", ale to tylko przez chwilę i teraz mam nadzieję, że już nikt tak o nich nie myśli. No, może poza Alrawim...
Pora zatem na fragment tekstu Alrawiego (w tłumaczeniu Gabbie Batyn), który tak wstrząsnął czeskimi ateistami: “Twoim zadaniem w tym okresie jest go nauczyć (dziecko w wieku od 7 do 10) kochać islam, oraz – żeby mógł stać się muzułmaninem – nauczyć go wyrażania nienawiści do kafir. Naucz go nienawiści do wszystkiego, co niemoralne i złe. Głównie naucz go nienawidzieć niewiernych, czyli tych, którzy nie wierzą w Allaha. (…) Naucz dzieci Salah (modlitwa) w wieku 7 lat, jeśli do 10 roku życia nie będą się modlić, możesz je bić.”
Oczywiście, nie każdy katolik chce myśleć tak, jak myślą papieże, nie każdy też czeski muzułmanin myśli tak jak Alrawi. Pytanie jednak, na ile ciąży na nich powinność zbliżonych sądów?
Główne źródła:
http://pojdzzamna.org.pl/do-poczytania/139-ateizm-najpowazniejszy-problem-naszych-czasow.html
http://www.euroislam.pl/index.php/2013/07/czechy-ateisci-przeciwko-zwiazkowi-muzulmanow/