Politycy Nowoczesnej opublikowali manifest zawierający diagnozę sytuacji politycznej w Polsce oraz propozycję strategii działania opozycji. Jakkolwiek powstrzymujemy się z krytyką ugrupowań opozycyjnych, to stopień oderwania od rzeczywistości wyobrażeń „siostrzanej” partii sprawia, że nie sposób zignorować tej wypowiedzi. Błędna jest bowiem zarówno diagnoza, jak i oparta na niej terapia.
Iluzja polityczna
Posłowie Nowoczesnej stwierdzają, że „Jarosław Kaczyński traci kontrolę nad sceną polityczną” i jako społeczeństwo „rozglądamy się za nowym królem”. To przejaw myślenia życzeniowego, które zwiodło wiele ugrupowań politycznych na manowce. Faktem jest, że PiS nie radzi sobie z rządzeniem Polską. Nie ulega również wątpliwości, że siła emocji społecznych wyrażanych przez KOD i Czarny Protest zaskoczyła J. Kaczyńskiego. Faktem jest jednak jednocześnie, że twardy elektorat PiS-u, choć mniej liczny niż opozycji, jest bardziej zdyscyplinowany i skonsolidowany. Spowodowane jest to cynicznym „odgrzewaniem” emocji związanych z katastrofą smoleńską i szukaniem wrogów narodu. PiS-owi nadal udaje się także zaklinać umiarkowanych wyborców iluzją realizacji, przynajmniej częściowej, swojego programu społecznego.
Dzielenie skóry na niedźwiedziu, który jak widać jeszcze żwawo hasa po lesie, jest nie tylko błędne, ale i szkodliwe. Przed opozycją sporo jeszcze pracy, by obnażyć destrukcyjne działanie PiS-u i przedstawić odpowiedzialny program skutecznej naprawy państwa. I nie chodzi tu o oratorskie popisy w studiach TV i na konferencjach prasowych. Większość Polaków zamieszkuje obszary wiejskie, małe i średnie miasta. Powinniśmy zrozumieć ich aktualne potrzeby i oczekiwania. Ostatnio nie odpowiedziała na nie ani Platforma Obywatelska. Teraz nie czyni tego również Nowoczesna – o czym świadczą wyniki sondaży. Era polityki gabinetowej z czasów świetności Unii Demokratycznej minęła. Dobre samopoczucie polityków Nowoczesnej wyrażone w przekonaniu, że są partią „lepszego sortu” nie wystarczy.
Razem ale osobno?
Politycy Nowoczesnej dość naiwnie uznają, ze PiS już właściwie przegrał, pozostaje tylko lekkie trącenie palcem „politycznego trupa” i przejęcie władzy. A władzę weźmie ten, kto wygra casting na lidera opozycji. Nowoczesna przyjmuje strategię otwartej walki o poparcie wyborców z Platformą Obywatelską, jako największą siłą opozycyjną. Taki plan kompletnie rozmija się z oczekiwaniem większości Polaków liczących na skuteczne odsunięcie PiS-u od władzy. Polacy chcą współpracy opozycji – czy się mylą?
Logika demokratycznej polityki, to nieustanna walka o uwagę i zaufanie wyborców. Dziś jednak żyjemy w szczególnym czasie. Demokratyczne reguły gry - trójpodział władzy umożliwiający pokojowe współistnienie różnych postaw i przekonań, tworzący przestrzeń dla rozwoju pluralistycznego społeczeństwa obywatelskiego został zakwestionowany. Politycy Nowoczesnej za zwycięstwo PiS-u winą obarczają Platformę. Zdają się nie dostrzegać przy tym innych, głębokich przesłanek tego wyborczego sukcesu. Mianowicie, procesu odżywania wśród obywateli resentymentu do populizmu i często skrajnego nacjonalizmu. Zjawisko to dotyka wielu demokratycznych od pokoleń społeczeństw. Nie tylko na Węgrzech, we Francji, w Niemczech czy Austrii ugrupowania skrajne, kwestionujące porządek demokratyczny przejmują władzę lub odgrywają coraz większą rolę. Antyeuropejskie ugrupowania chcą rozmontować proces integracji europejskiej, w prezydentem USA może zaś zostać ekscentryczny populista zafascynowany polityką Putina.
Gra toczy się o wiele większą stawkę niż o to, czy Ryszard Petru będzie liderem opozycji. Im szybciej politycy Nowoczesnej to zrozumieją tym lepiej dla Polski. Konkurowanie partii opozycyjnych to strategia wprost prowadząca do wieloletnich rządów PiS. Podzielenie demokratycznej opozycji to w sumie plan polityczny J. Kaczyńskiego zaczerpnięty z doświadczeń węgierskich. Współpracująca, silna opozycja – taka jak podczas marszu 7 maja – to zachęta do aktywności i zaangażowania wielu ludzi, którzy dotychczas nie brali udziału w życiu publicznym, może nawet nie poszli na ostatnie wybory. Opozycja skłócona i podzielona – to zawiedzione nadzieje, demobilizacja. To triumf Kaczyńskiego.
Światełko w tunelu?
Jeśli nie będziemy budować mostów między ugrupowaniami opozycyjnymi, jeśli nie poświęcimy uwagi na rozwiązywanie sytuacji konfliktowych – czeka nas wyniszczająca walka. Polityka to nie biznes. Partie tworzą ludzie, którzy mają swoje cele, ambicje i ograniczenia. Przeniesienie przez polityków Nowoczesnej wprost z rynku koncepcji zwalczania konkurencji, musi skończyć się naszą wyniszczającą walką. Tu jednak zwycięży ten trzeci - PiS. Aktywność Nowoczesnej podlega, jak sądzę, prostej regule: im trudniej będzie funkcjonować politykom partii, która jeszcze nie zbudowała struktur, a już straciła fundusze na działalność, tym bardziej będą oni nastawieni na konfrontację z siostrzanym ugrupowaniem.
Sposobem na legitymizację tracących poparcie społeczne rządów PiS będzie poszukiwanie afer i polityczne „grillowanie” Platformy Obywatelskiej przy okazji Amber Gold czy Smoleńska. Jeśli Nowoczesna, w ramach swojej nowej strategii konkurowania, będzie uczestniczyć w tych „igrzyskach”, stanie się mimochodem podobną „przystawką” PiS-u jak Kukiz`15. Stanie się partią nic nieznaczącą.
Nowa nadzieja
Fundamentem każdego wielkiego projektu jest ciągłość i zmiana. Stabilność demokracji Zachodu i zamożność społeczeństw wynika z szacunku dla struktur, również struktur partyjnych reprezentujących społeczne interesy. Doświadczenie gromadzone przez dziesiątki lat przez demokratyczne partie Francji, Wielkiej Brytanii czy Niemiec, które miały swoje chwile wzlotów i upadków, zwycięstw i porażek, ale wciąż na nowo szukały odpowiedzi na pytanie jak lepiej służyć ludziom, przynosi bezpieczeństwo i rozwój. Wyzwaniem jest przetrwanie trudnego momentu dziejowego przez demokratyczną partię, która potrafi rządzić, ale też być w opozycji, która potrafi zmieniać liderów, pozostając wierna wartościom, które jej przyświecały na początku. W Nowoczesnej i Komitecie Obrony Demokracji jest wielu ludzi, którzy wnoszą pozytywne wartości do życia publicznego. Poza dobrymi chęciami potrzebna jest pokora, doświadczenie i rozwaga. Ekspozycja samych ambicji politycznych utoruje drogę do wszechwładzy PiS-u.
Zdecydowałem się przed ponad rokiem zrezygnować z funkcji samorządowca i wystartować w wyborach parlamentarnych, mając świadomość, że PiS najprawdopodobniej wygra wybory. Wiedziałem, że Platformie Obywatelskiej przyjdzie przejść przez czyściec, ale uznałem, że warto byś w tym momencie z ludźmi ceniącymi odpowiedzialność, obywatelskość i odwagę.
Koleżanki i koledzy z Nowoczesnej! Wierzę, że zanim wytoczycie działa przeciw opozycji w swojej „grze o tron”, przemyślicie kto naprawdę może być autentycznym zwycięzcą w tej walce.