Reklama.
Nie myślałem, że dożyję chwili, gdy padnie takie pytanie o Polskę i usłyszę takie odpowiedzi! Debata kandydatów była świadectwem tego, jakim kłopotem staje się Polska, wydłużająca listę europejskich problemów. A także świadectwem pełnej wiedzy o nadużyciach PiS. Ich główny sprawca, Kaczyński nie powinien mieć, co do tego żadnych złudzeń! Kłamliwa propaganda mediów publicznych nie dociera do Strasburga i Brukseli. Prawda jest znana wzdłuż i wszerz Unii. Pięć razy w ciągu roku 2016 nasz kraj, za sprawą „dobrej zmiany” był negatywnym bohaterem debat i rezolucji Parlamentu Europejskiego. Pięć razy musieliśmy wstydzić się za rządzących! Co gorsza, nie jest to tylko ruina wizerunkowa, bo zwiastuje namacalne, materialne straty. Wystarczy wsłuchać się w ton debaty budżetowej. Grzechy rządzących ściągają nieszczęście na całą Polskę.
Jest to koszmarne doświadczenie dla mojego pokolenia, które cierpliwie budowało polską markę w świecie. Ileż było powodów do dumy! Choćby wtedy, gdy oklaskiwano w roku 2009 wybór Buzka na szefa europarlamentu, jako hołd dla kraju nazywanego „prymusem w europejskiej klasie”. Dostał 555 głosów ( jego rywalka tylko 89) – więcej, niż ktokolwiek w ostatnich latach. Potem była zgoda na rosnące fundusze dla Polski w malejącym budżecie Unii, potem uznanie Warszawy, wraz z Paryżem za partnera strategicznego w umowie koalicyjnej CDU-SPD z roku 2013, a zwieńczeniem nominacja Tuska na szefa Rady Europejskiej. Jeśli się było świadkiem i uczestnikiem tego niezwykłego awansu, przekładającego się na szacunek, wpływy i pieniądze, to chce się wykrzyczeć pytanie:, komu to przeszkadzało?!
Sprawca tej demolki mógł przecież rozdawać pieniądze budżetowe i kupować za nie poparcie bez psucia polskiej demokracji i narażania nas na upokorzenie. Oraz straty, bo jakie korzyści? Nie widzę, nie słyszę! Więcej pieniędzy na rozwój Polski? Nie, będzie ich mniej. Więcej powodów do dumy? Odwrotnie, będzie wstyd, bo jesteśmy krajem specjalnej troski. Więcej bezpieczeństwa? Zawdzięczamy poprzednikom Macierewicza i prezydentowi Obamie wschodnią flankę NATO. Nie wiadomo, czy Trump podtrzyma zobowiązania, więc trzeba szukać polisy ubezpieczeniowej w Europie, a nie wyprowadzać flagę UE z urzędu. Więcej wpływu na kształtowanie przyszłości naszego kontynentu? Odwrotnie, już nikt nie pyta Warszawy, majaczącej o Międzymorzu, w sojuszu z Orbanem i San Escobar…
Żadnych korzyści dla Polski, same straty! Koszmarny nonsens historyczny i geopolityczny, owinięty w propagandowy żart „wstawania z kolan”!