Rasistowska demonstracja w Kassel?
Rasistowska demonstracja w Kassel? FB KAGIDA

Demonstracje PEGIDA (Patriotyczni Europejczycy przeciw Islamizacji Zachodu) z tygodnia na tydzień gromadzą coraz więcej Niemców. Wczoraj w Dreźnie około 20 tysięcy osób. Przychodzą, mimo że media i politycy zgodnym chórem oskarżają ich o rasizm. A może przychodzą właśnie dlatego?

REKLAMA
Trywialnie będzie powiedzieć, że Niemcy są w tej kwestii podzielone. Ważniejsze wydaje się to, którędy biegnie linia podziału. Wygląda to bowiem jak sprzeciw znacznej części obywateli wobec władz, mediów i elit, które nie umieją odpowiedzieć na problemy, jakich społeczeństwo niemieckie doświadcza w związku z obecnością imigrantów z Bliskiego Wschodu.
Wykluczeni
Podział jest wyraźny, bo na pierwsze protesty media i politycy zgodnym chórem odpowiedzieli: populizm, rasizm i ksenofobia. Minister sprawiedliwości z ramienia SPD wzywał do jedności wszystkich partii wobec populizmu PEGIDA. Fakty przestały mieć znaczenie.
W mediach odmalowywano ruch jako przeciwników uchodźców. Nieważne, że w oficjalnym stanowisku PEGIDA przyjmowanie ofiar wojny figuruje jako punkt numer jeden. Zmiany, jakie postulują aktywiści, to ponoszenie kosztów imigracji centralnie przez Unię Europejską i wydalanie tych, którzy popełniają przestępstwa. Do tego dochodzi sprzeciw wobec imigracji ekonomicznej, kaznodziei nienawiści, radykalnych ruchów islamskich. Czy to rasizm?
Znamienne też jest to, że brak prawie polemiki z postulatami PEGIDA. Żadne poważne media tych postulatów nie opublikowały. Słychać tylko ostrzeżenia i wezwania do uciszenia tego ruchu, rzekomo rasistowskiego. I przemówienia pochodzącego z Turcji niemieckiego pisarza Akifa Pirinçci, który popiera PEGIDA, nie wpływają na to postrzeganie.
Robieni w rasizm
Media idą jednak dalej. Kiedy znany aktor Matthias Schweighöfer w sieci wyzywa PEGIDA od idiotów, prowokując tym samym internetowy hejt, nazistowskie komentarze pod jego wypowiedzią przypisywane są automatycznie ruchowi.
To i tak jeszcze przedszkole czarnego PR. RTL musiał zwolnić swojego dziennikarza, który „wystąpił” przed kamerami ARD udając członka ruchu i przedstawiając wypowiedzi kompromitujące przeciwników islamizacji. „Za dużo Turków na ulicach”; „To co wydarza się w Syrii martwi mnie i trzeba uważać, żeby to wkrótce nie wydarzyło się w Niemczech”, mówil rzekomy pegidowiec. Zaskoczeniem więc nie powinny być transparenty z napisem: „Zakłamana prasa”.
Przeciwnikom ruchu PEGIDA trudno jest znaleźć powiązania ze skrajną prawicą. Rząd Hesji stwierdził w sprawie KAGIDA, części ruchu działającego w Kassel, że w kierownictwie ruchu nie ma żadnych powiązań z ugrupowaniami skrajnie prawicowymi.
Z pewnością demonstracje PEGIDA przyciągają również elementy skrajnie prawicowe, a dziennikarzom nie będzie trudno wyszukać wypowiedzi o takim charakterze. Równie dobrze mogliby jednak ich szukać wśród kontrdemonstrantów. Uczestnik demonstracji KAGIDA, Robert, Polak mieszkający w Niemczech od 25 lat i prowadzący tam swoją firmę, opisał takie wydarzenie:
„Przez dłuższą część naszego spaceru towarzyszyła nam para w średnim wieku. Ciągle wrzeszczeli Nazi raus! W pewnym momencie znaleźli się blisko starszego mężczyzny, około 75 lat, który odpowiedział im: ‘Nie mogę być nazistą, jestem Żydem’. To tak rozjuszyło parę, że mężczyzna wrzasnął ‘Was do gazu jako pierwszych!’”.
Pierwszym impulsem Roberta do zainteresowania się problemem islamizacji życia w Europie było wycofanie wieprzowiny ze szkoły jego córki. Nagle wszyscy musieli się dostosować do zwyczajów muzułmanów, ponieważ szkoła bała się ewentualnych reakcji w przypadku pomylenia mięsa w stołówce. To sprawa oczywiście zbyt drobna, żeby wychodzić na ulice, ale warto się przyjrzeć, czym media karmiły Niemców przez ostatnie lata.
Jeżeli to rasizm, to kto go nakręcał?
logo
Okładka z 2007 roku Der Spiegel

Oto przykłady, które mogą być odpowiedzią na to pytanie. Walki sympatyków ISIS i Kurdów na ulicach Niemiec. Demonstracja muzułmanów w Berlinie z okrzykami „Hamas, Hamas, Żydzi do gazu”. Dżihadyści z Niemiec wyjeżdżają do Syrii. Niemiecka pisarka o poglądach lewicowych wzywa do wyznaczenia granic muzułmanom. Walki policji z salafitami, masowe rozdawanie Koranu i groźby wobec dziennikarzy krytycznie opisujących te zjawiska.
Strefy, gdzie boi się zapuszczać niemiecka policja.

Podziemne, alternatywne sądownictwo szariackie. RTL „ujawnia” tajemnicę poliszynela, że imigranci wyłudzają miliony euro z opieki społecznej, między innymi sprowadzając kolejne żony.
Reportaż Das Erste o niemieckiej młodzieży prześladowanej w szkole przez Turków.

Statystyki o słabym poziomie wykształcenia tureckiej młodzieży w Niemczech.
I nawet Centralna Rada Żydów, obecnie występująca przeciwko PEGIDA, ponad trzy lata temu obwiniała organizacje muzułmańskie za brak reakcji na antysemityzm w ich szeregach.
Jeśli to wszystko były informacje nieprawdziwe, to niech media uderzą się w pierś. Jeżeli jednak są to informacje prawdziwe, niechaj przestaną nazywać rasistami ludzi, którzy pokojowo domagają się zmian.