Jak uratować świat przed AIDS? Zabijać homoseksualistów? Taką wizję przedstawia książka poparta autorytetem najważniejszej islamskiej uczelni Uniwersytetu Al-Azhar. Została przetłumaczona już na czeski. Kiedy jej polskie tłumaczenie?
O islamie, islamizmie, wielokulturowości - krytycznie, ale bez fobii. Czy można? Takie jest założenie strony euroislam.pl, którą współprowadzę ze stowarzyszeniem Europa Przyszłości.
W czasie, kiedy polscy badacze islamu wydają książkę „Queer a islam” i prowadzą debaty na temat tworzenia się pozytywnego stosunku islamu wobec środowisk LGBT, z Czech docierają informacje o bardziej konserwatywnym podejściu do tej kwestii.
W Czechach ukazało się tłumaczenie książki „Islamska wizja walki z AIDS”, której autor jako remedium na rozprzestrzenianie się wirusa HIV zaleca stosowanie kary śmierci lub biczowania dla homoseksualistów we wszystkich tych krajach, gdzie islam zdobył lub zdobędzie władzę.
Nie jest to bynajmniej jakiś ekstremistyczny margines. Książka napisana została przez uczonego z uniwersytetu Al-Azhar w Kairze, rektora Akademii Studiów Islamskich, dr Mohameda el Mokhtara Mohameda el Mahdiego i wydana z błogosławieństwem tegoż uniwersytetu, najbardziej szanowanej uczelni w świecie muzułmańskim. Akademia Studiów Islamskich, jak czytamy na onislam.net, jest „kompetentnym autorytetem do badania głównych problemów, przed którymi stoi muzułmański świat”. Poglądy jej są, czytamy dalej, niepodważalne i w tych sprawach ma głos decydujący.
Książka, okraszona antysemickimi uwagami o syjonistycznych spiskach oraz o roli ONZ w promowaniu AIDS, zaleca zgodne z szariatem kary za stosunki homoseksualne. W zależności od interpretacji może to być bezwarunkowa kara śmierci, a w najłagodniejszym wymiarze - chłosta. Za każdą z kar, w opinii Al-Azhar, przemawiają najważniejsze autorytety jak prawowierni kalifowie, czy założyciele głównych szkół prawa.
Powstaje pytanie: czy pojawianie się w naszym kręgu kulturowym treści usankcjonowanych przez szanowane islamskie autorytety, treści, przy których rodzime „zakazy pedałowania” tracą co nieco na ostrości, zaniepokoi organizacje LGBT i partie liberalne w zakresie światopoglądu?
Czy środowiska deklarujące walkę o tolerancję będą umiały – i chciały - wybrnąć z tego dylematu, kiedy to prawa mniejszości homoseksualnych stają w opozycji wobec praw mniejszości religijnych?