filozof i teolog. Zjadacz książek. Uzależniony od trzech rzeczy: wina, kawy i Bolonii.
1.
Pierwszy ma zabarwienie prawicowe. Definiuje się przede wszystkim przez pryzmat etniczno-narodowy. Dlatego ten typ patriotyzmu jest zasadniczo zaborczy, wykluczający, mający ograniczoną tolerancję do wszystkiego, co inne, obce, nie-polskie. Nie dziwi, że polskość jest tu rozumiana ciasno, skupiona na selektywnie prezentowanej tradycji, impregnowana na samokrytykę. Ten typ patriotyzmu najlepiej oddaje hasło: „Kto nie kocha swojego kraju tak jak my, ‘prawdziwi Polacy’, ten nie jest Polakiem”.
2.
Drugi ma zabarwienie liberalne. Definiuje się przede wszystkim przez pryzmat obywatelskiego zaangażowania, szacunku wobec demokratycznych norm, troski o państwo, jako owoc wysiłku każdego obywatela. Ten typ patriotyzmu jest otwarty. W inności, wielości tradycji, składającej się na nasze dziedzictwo, widzi nie tyle zagrożenie, co bogactwo. I szansę! Dlatego polskość jest tu rozumiana szeroko, gdyż przejawia się nie tylko w miłości do swojej ojczyzny, ale też charakteryzuje ją krytyczna lojalność. Ten typ patriotyzmu najlepiej oddaje hasło: „Każdy, kto szanuje Polskę i wiąże z nią swoją przyszłość, ma do niej prawo tak, jak my”.
3.
Liberalni patrioci muszą dziś głośno powiedzieć, że Polki i Polacy mają prawo do przeżywania swojego patriotyzmu w sposób otwarty, a nie zamknięty. „Godne milczenie”, które charakteryzuje tak często liberałów w kwestiach narodowych sprawia, że prawica monopolizuje patriotyzm, pokazując go w krzywym zwierciadle, gdyż jest to dla niej politycznie wygodne i opłacalne. Tymczasem, co winni sobie wziąć do serca liberałowie, „duma narodowa jest dla państwa tym, pisał amerykański liberał Richard Rorty, czym dla jednostki jest poczucie własnej wartości: niezbędnym warunkiem samodoskonalenia”.
4.
Ale jak w praktyce prezentuje się narracja „patriotyzmu zamkniętego”? Jarosław Kaczyński, który jest symbolem tego sposobu myślenia, nie waha się mówić do każdego z nas: „Jeśli chcesz być patriotą, musisz mnie naśladować. Jeśli chcesz służyć z całych sił ojczyźnie, musisz stanąć obok mnie – ramię w ramię”. Kto tego nie rozumie, ba, kto nie jest w stanie przyjąć tych słów i wskazań prezesa PiS za dobrą monetę, sam stawia się poza narodową wspólnotą. Jest po prostu zdrajcą! A jak przedstawia się narracja „patriotyzmu otwartego”? Otóż ja nie powiem, że Jarosław Kaczyńscy i jego zwolennicy są złymi patriotami. Nie powiem, że nie kochają swojego kraju, że nie są z niego dumni, lub że cynicznie i programowo działają na jego szkodę. Nie powiem, nawet gdyby dziś Kaczyński był premierem, że jego rząd nie jest moim rządem, choć pewnie byłbym wobec niego bardzo krytyczny. Powiem natomiast, że – choć wiele nas dzieli, poczynając od rozumienia narodowej wspólnoty – przedstawiciele patriotyzmu zamkniętego chcą służą ojczyźnie, działać na rzecz jej pomyślności. Czy kiedykolwiek posłyszę od kogoś z prawej strony, że – mimo tego, iż jestem liberałem – jestem również dobrym polskim patriotą?
5.
I na koniec trzy słowa, dlaczego jestem dumny z mojego kraju. Jestem dumny z tego, co każdy z osobna i wszyscy razem osiągamy własnymi siłami, odwagą i wiarą, a nie poprzez bycie posłusznym takim czy innym wodzom. Jestem dumny z Polek i Polaków, moich współobywateli, gdyż – na szczęście – wciąż jesteśmy gotowi uważać, że dobre społeczeństwo to takie społeczeństwo, które myśli o sobie, że nie jest dość dobre. I być może w tym tkwi źródło tego, że chcemy być lepszym społeczeństwem, co znaczy, że chcemy budować instytucje, które nie upokarzają ludzi. Że chcemy budować państwo, które jest narzędziem tworzenia najlepszych możliwych warunków dla naszego rozwoju i samorealizacji. A jeśli tak, to może nie jest z nami tak źle, jak niektórzy próbują nam wmówić.