1.
Nieśmiałość, czyli absolutna jedynka wśród Klientów. Brak umiejętności zagadania do obcej osoby, otwartej autoprezentacji, czy pozytywnego mówienia o sobie są podłożem większości naszych trudności. Najbardziej typowe to: brak awansu, nieudane i nietrwałe związki, topniejące grono przyjaciół. Nie obiecam, że z zahukanego harcerza wykreuję prezydenta USA, ale że harcerz będzie umiał z dumą o zdobytych sprawnościach opowiadać. I dzięki temu zostanie harcmistrzem, a jego dziewczyną zostanie śliczna blondynka, do której przez trzy lata nie miał śmiałości się odezwać.
2.
Brak decyzyjności. Drugie miejsce dla notorycznego wahania: „c
zy na pewno mogę, czy powinienem/powinnam, czy nie za dużo ryzykuję, czy jestem dość dobry/a, czy mi wypada”? Brak decyzyjności prowadzi nas prosto w tarapaty, a my tylko patrzymy z rosnącą melancholią, jak wymarzone okazje przemijają. Decyzja o skorzystaniu z pomocy
coacha to często pierwszy dobry krok w kierunku zmiany.
3.
Brak poczucia szczęścia. Pieniądze z reguły nie stanowią większego problemu dla Klienta
coacha - usługi te są relatywnie drogie, np. w stosunku do psychoterapii. Za to sposób zarabiania to częste źródło naszego niezadowolenia, frustracji, rezygnacji. "
Rodzina ma wszystko, ja mam wszystko, tylko dlaczego jestem taki/a smutny/a?" Myślenie typu „
już nic więcej nie osiągnę” to zmora, z którą trzeba sobie poradzić, zanim nas zdominuje.
4.
Nieszczęśliwa miłość.
„Znów źle trafiłam”, „Dlaczego zawsze wybieram zołzy?” - oto mantra Klientów, którzy już zrozumieli, że ich nieudane związki to nie przypadek. Rzadko widzimy w tym siebie, najczęściej wina jest w otoczeniu. Odpowiedź na pytanie:
„Co we mnie podoba się takiemu partnerowi?” to pierwszy krok do sukcesu, czyli poszerzenia lub zmiany kręgu zainteresowania płci przeciwnej.
5.
Czarny punkt - czyli
„tyle zrobiłem, tak wiele się nauczyłam i znów i jestem w tym samym punkcie co x lat temu”. Ten stan nazywam
syndromem chomiczka, istoty która zapyla tygodniami w treningowym kółeczku, ustawionym w klatce. Tyle, że chomiki mają prawdopodobnie niższy od ludzi poziom autorefleksji i ich zadowala taka zabawa, a nas już nie. I bardzo dobrze, bo dzięki temu możemy się przyjrzeć co nas tak ciągnie w ten jeden punkt i jak się od niego oderwać.
6.
Samotność. W zasadzie każdy z nas kiedyś był lub będzie samotny. Problem pojawia się w momencie, kiedy samotność to stan dla nas trudny do wytrzymania i relatywnie zbyt długi. Niewątpliwie kiedyś włączyliśmy mechanizm izolacji (z powodu stresu, braku czasu, różnego rodzaju powinności) i budzimy się w miejscu, w którym nawet nie mamy z kim wypić wódki. Czas zatem znaleźć czas dla siebie, wtedy odnajdziemy się wśród tych, którzy jeszcze na nas czekają oraz nawiązać całkiem nowe, nie mniej udane niż stare, relacje.
7.
Emocje, a dokładnie rosnący brak umiejętności ich przeżywania. Za mało radości, za dużo złości, strach zmieszany ze smutkiem, a wszystko zbyt silne, żeby udźwignąć. O ile stan ten nie jest naturalnym efektem przeżytej traumy, czy żałoby (w tych przypadkach polecam kontakt z terapeutą), to znaczy, że wzięliśmy na swoje barki zbyt wiele. Dobry
coach pomoże nam znaleźć zbędny bagaż i przywrócić równowagę w naszym życiowym plecaku.
8.
(Nie)chęć do zmiany. Szykujemy się do sporej zmiany - pracy, stanowiska, miejsca zamieszkania, spodziewamy się dziecka - i wszystko pięknie, tylko dlaczego to takie straszne? Coraz częstsze kłótnie z partnerem, irytacja w pracy, ogólne zmęczenie czy zbyt częsta chęć „zalania robala” - to wszystko efekt naturalnego lęku, jaki odczuwamy przed każdą, nawet najbardziej chcianą zmianą. W tym przypadku
coach pomoże Ci oswoić ten lęk, wyobrazić sobie wszystko, co najgorsze i najlepsze czeka Cię po zmianie i okaże się, że strach ma naprawdę wielkie oczy.
9.
Lost - Zagubieni.
„Nie wiem, co mam dalej robić ze swoim życiem. Utknąłem. Nie wiem co wybrać, co będzie najlepsze dla mnie, dla rodziny”. Z moich doświadczeń wynika, że stan, w którym nie wiemy już w którą stronę się udać jest najczęstszym efektem działania w intencji zadowolenia wszystkich. W takich razach przestajemy działać na swoją rzecz i dobrym pomysłem jest zrobienie czegoś tylko dla siebie. Choćby raz w tygodniu przez godzinę.