Katarzyna Kolenda-Zaleska, odnosząc się do zachowania Ewy Kierzkowskiej, kiedy ta nie podała ręki Januszowi Piechocińskiemu po jego wygranej, napisała: „Takie zachowania trzeba potępiać i piętnować, bo psują nie tylko stosunki na szczytach władzy, ale degenerują nas wszystkich”. Moim zdaniem należy docenić intencje Pani Katarzyny Kolendy-Zaleskiej, chociaż można odnieść wrażenie, że nie zauważa ona, iż politycy są już odporni na „potępianie i napiętnowanie”. To na nich w ogóle nie robi wrażenia.
Pasjonuje mnie psychika człowieka. Jestem pod wrażeniem jej ogromnego wpływu na nasze życie
W pełni zgadzam się z Katarzyną Kolendą–Zaleską, że takie zachowania jak Ewy Kierzkowskiej „Znieczulają na objawy chamstwa i prostactwa…. Zezwalają na coraz większe przesuwanie granicy tego, co wolno, co nie spotka się z dezaprobatą”. Społeczne szkody takich zachowań są ogromne, co w pełni potwierdzają socjologowie. To takie zachowania wspierają tak wyraźne i dolegliwe dziś podziały. Okazuje się, że demonstrowanie niechęci do innych to już norma społeczna. Dochodzimy do jakiegoś paradoksu. Kiedy tylko w postawie jakiegoś polityka pojawia się życzliwość i szacunku do przeciwnika politycznego, to wywołuje to podejrzenia, a niekiedy nawet taka postawa określana jest mianem cynicznej gry politycznej.
Kiedy na temat zachowania polityków nie zabierają głos psychologowie, kiedy przedstawiciele Kościoła praktycznie milczą na ten temat to dobrze, że chociaż pojawia się taki głos jak ten Katarzyny Kolendy-Zaleskiej. Można mieć tylko nadzieję, że przyłączą się do niej inni komentatorzy sceny politycznej, którzy będą odnosili się nie tylko do treści wypowiedzi polityków, ale przede wszystkim do ich formy. To w niej jest cała prawda o polityku. Treść to głównie efekt intelektu, a forma to emocje, te wynikające z własnych kompleksów, lub z życzliwości do świata i ludzi.