Pamiętam, jak wiele lat temu w ramach moich zawodowych obowiązków prowadziłem poszerzone wywiady z klientami. Jedno z pytań dotyczyło tego, czy klient jest osobą wierzącą, czy też nie. Jakie było moje zdziwienie kiedy ci klienci, którzy na moje pytanie odpowiadali „nie”, jednocześnie mieli potrzebę uzasadnienia swojego stanowisko, co często robili z oburzeniem w głosie : jak mam wierzyć skoro ksiądz, kościół…..i tu przywoływane były różne historie uzasadniające ich stanowisko. Mówili m.in. o pedofilii o zachłanności księży. Kiedy mówiłem , że nie interesuje mnie ich stosunek do kościoła, tylko to, czy wierzą w Boga, zupełnie nie rozumieli o co mi chodzi. Dla nich wiara i kościół, to jedno.
Myślę, że zdecydowana większość osób deklarujących swoją przynależność do kościoła katolickiego, ma dokładnie takie same skojarzenia jak mój ojciec. Jestem przekonany, że bardzo wiele osób, które odrzucają wiarę w Boga, zrobiły to z powodu utożsamiania kościoła z Bogiem.
