W gamie reakcji na film ukazujący problemy, z jakimi musi borykać się kobieta tylko chodząc po ulicy, znajduje się poważna analiza, naświetlenie problemu, potępienie zachowań mężczyzn, zwrócenie uwagi na podwójne standardy panujące w społeczeństwie. Z drugiej strony można zaprzeczać istnieniu problemu, bagatelizować go, a nawet zareagować jeszcze gorzej… i tak było niestety w tym przypadku.
Niedawno media obiegło wideo ukazujące, z jakim traktowaniem spotyka się kobieta tylko spacerując po Nowym Jorku, zatytułowane „10 Hours of Walking in NYC as a Woman”. Podczas „spaceru” aktorka Shoshana B Roberts była wielokrotnie zaczepiana i nękana, komentowano jej wygląd, mężczyźni nie dawali jej spokoju idąc za nią – czasem nawet po kilka minut. Podczas 10 godzin zarejestrowano ponad 100 sytuacji słownego molestowania na ulicy, a nie brano pod uwagę gwizdów i innych drobniejszych reakcji mężczyzn. Celem tego materiału było ukazanie rzeczywistości i problemów, z jakimi muszą mierzyć się kobiety nawet w „otwartym” społeczeństwie oraz walka z molestowaniem z przestrzeni publicznej.
Z 2-minutowym materiałem mogą się państwo zapoznać poniżej:
Wideo, którego twórcą był Rob Bliss z Rob Bliss Creative w ciągu tygodnia obejrzało ponad 35 milionów ludzi, ponadto debatowano nad jego treścią i znaczeniem we wszystkich ważniejszych mediach w USA (ale i w Polsce pojawiły się dyskusje na jego temat). Wśród wielu pozytywnych reakcji i podnoszenia tematu słownej przemocy wobec kobiet w przestrzeni publicznej znalazły się i negatywne, szowinistyczne komentarze, a Shoshanie Roberts grożono nawet gwałtem (co opisał the Guardian).
Wśród szowinistycznych komentarzy brylował Fox News. Podczas jednego z programów współprowadzący mężczyzna chwalił się jak on „komplementuje” kobietę wstając i bijąc na wizji brawo (gdy druga współprowadząca trenowała sztuczny uśmiech i ukrywanie zakłopotania). W innym programie Eric Bolling i Bob Beckel nie widzieli nic nieodpowiedniego w 100 zaczepkach, śledzeniu, nieustannym komentowaniu ciała drugiej osoby przez obcych. Co więcej – uznali to za komplement dla kobiety, a Beckel (dla zgadujących – tak – biały, starszy, nie grzeszący urodą mężczyzna) był na tyle bezczelny, że zechciał dołączyć do tej (jego zdaniem chlubnej) listy zaczepiających i na antenie popisał się seksistowskim komentarzem (ów popis można znaleźć np. na Huffington Post).
Jednak to nie była najgorsza reakcja na wideo, mające ukazać problem ze słownym molestowaniem kobiet w przestrzeni publicznej, sprowadzaniem kobiet do obiektów seksualnych i podwójnymi standardami panującymi w społeczeństwie. Najgorszą reakcją było wykorzystanie tego wideo, by promować zakrywanie przez kobiety swego ciała. A tego dokonała organizacja World Hijab Day, która wykorzystała wideo stworzone przez Karima Metwaly’a, w którym zestawił on reakcje mężczyzn na kobietę w „normalnym” stroju z reakcjami mężczyzn na tę samą kobietę, ubraną w tradycyjny strój islamski – hidżab. Z tym materiałem mogą się państwo zapoznać poniżej:
Dlaczego ten materiał i wykorzystywanie wideo o molestowaniu kobiet w miejscach publicznych jest jeszcze gorsze od szowinistycznych komentarzy, na które można było natrafić w niektórych mediach? Odpowiedź jest prosta, acz zatrważająca. Otóż logika stojąca za tym filmem i sposobem jego promowania przez organizacje typu World Hijab Day opiera się na uznaniu winy kobiet za reakcje mężczyzn (lub winy kobiet za nieumiejętność odpowiedniego reagowania na ich zaczepki). Osoby wykorzystujące wideo Roba Blissa, by promować religijną (i kulturową) ideologię wypaczają cel, w jakim ten materiał został nakręcony. Nie powstał on po to, by udowodnić, że kobiety powinny się chronić, zakrywać jak najwięcej ciała, najlepiej nie wychodzić z domów, ponieważ mężczyźni to niecywilizowane zwierzęta czyhające na ich cnotę. To nie jest rozwiązanie, wbrew temu, co zdają się mówić te grupy (dodatkowo kłamiąc o braku molestowania kobiet ubierających hidżaby, ale to materiał na osobny artykuł).
Problemem jest postępowanie mężczyzn i przyzwolenie społeczne na takie zachowania, jak przedstawione w filmie, a próba przenoszenia ciężaru odpowiedzialności na kobiety, wpisuje się w konserwatywną logikę obwiniania ofiary. Stąd ledwie krok do argumentowania: „gdyby się skromniej ubrała, nie zostałaby zgwałcona…”. I nie jest to czyste teoretyzowanie – w komentarzach pod filmem oraz na stronach Fb udostępniających materiał Karima Metwaly’a bez problemu znajdzie się liczne wypowiedzi właśnie tę logikę stosujące i dokładające do tego jeszcze rolę religii (jak to hidżab w jakiś magiczny sposób wytwarza szacunek u muzułmańskich mężczyzn wobec muzułmańskich kobiet).
I właśnie dlatego, niezależnie jak szowinistyczne i nieodpowiednie były komentarze części prezenterów i prowadzących bardziej konserwatywnych stacji telewizyjnych, wykorzystywanie przypadków słownego molestowania kobiet w miejscach publicznych, by promować zakrywanie ciał i „skromne” ubieranie się kobiet i zrzucając na nie winę za molestowanie jest znacznie gorszą odpowiedzią na wystarczająco już złe zachowanie mężczyzn…