Od dłuższego czasu zauważamy odwrotną tendencję w urządzaniu wnętrz. Coraz częściej oddalamy się od nowoczesnych form, żeby powrócić do klasycznego designu lat 50. i 60. To moment w polskim wzornictwie, kiedy powstawały najlepsze produkty; takie, które teraz uważa się za kultowe, jak chociażby słynny fotel 366.
Z czego wynika ten powrót do dawnych modeli? I dlaczego coraz więcej młodych ludzi urządza mieszkania w stylu PRL? Spróbujemy odpowiedzieć na te pytania!
Słodka melancholia
Współcześni młodzi dorośli (czyli tacy w wieku około 20, 30 kilku lat) chętnie sięgają po styl retro. Dla nich to powrót do dziecięcych lat, kiedy podobne meble były w mieszkaniach rodziców czy babć. Nostalgia przejawia się więc nie tylko w powrocie do mody w stylu retro, ale także do mebli! Często rodzice młodych osób zapatrzonych w retro są zdziwieni tym obrotem spraw. Dla nich to starocie, które z ulgą wymienili na nowoczesny design.
Młodzi ludzie, mając szersze spojrzenie na wzornictwo, świadomie wybierają dodatki i meble z okresu PRL. Ich rodzicom meble te kojarzą się z okresem młodości i są zdziwieni, że - biorąc dla przykładu słynny fotel 366 – ten klasyk przechodzi teraz swoją drugą młodość, ozdabiając najbardziej stylowe mieszkania i lokale. Bardzo łatwo można go też odszukać w najmniej spodziewanych miejscach – na strychach, czy targach, gdzie często niezorientowani ludzie sprzedają go za bezcen!
Lepsza jakość
Wybór jednak nie zawsze jest kierowany melancholią. Często to chłodne kalkulowanie tego, co bardziej się opłaca. Meble sprzed kilkudziesięciu lat, które wciąż wyglądają dobrze (lub wymagają niewielkiej renowacji) są bardziej unikatowe, niż sieciówkowe krzesło czy sofa. Do tego – jeśli mamy odrobinę samozaparcia – ich koszt może być dużo niższy! Wystarczy wolny weekend poświęcić na odkurzanie strychu u babci lub cioci, czy też przejechać się po lokalnych targach staroci.
Dużo możliwości
Dla fanów mebli z okresu PRL jest ostatnio złoty okres. Wiele osób uzyskuje perełki za darmo! Jak to możliwe? Za sprawą popularnych portali społecznościowych, które gromadzą fanów dawnego designu. Powstało wiele grup, które udostępniają zdjęcia mebli wyrzuconych na śmietnik. Każdy może więc stać się posiadaczem retro komody z ŁADu, fotela 366 czy innej stylowej perełki. Coraz więcej osób odchodzi od kupowania nowych rzeczy właśnie na rzecz takiego „recyclingu”. Niektórzy mają tak nawet urządzone całe mieszkanie!
Moda dla wygodnych
Jednak nie zawsze mamy czas i ochotę na szperanie po strychach, piwnicach czy pchlich targach. Często nie mamy też krewnych, którzy chcieliby pozbyć się zalegających mebli ze złotej ery designu. Co wtedy? Na szczęście naprzeciw wychodzą współcześni projektanci, którzy garściami czerpią z dawnych projektów. Marka 366 Concept ma wyłączność na projekty fotela 366 Józefa Chierowskiego. Nie zmieniła nic w tym kultowym modelu, jedynie go udoskonaliła. Efekt jest niesamowity!’. Kształt, wykonanie a także stylistyka mebli często wcale nie odbiega od tej, którą mogliśmy spotkać w salonach naszych babć. Marka La Forma posiada w swojej ofercie kolekcję Hendrix – która kształtami i stylistyką nawiązuje do lat 60’ XX wieku. To piękne i proste meble, które idealnie wkomponują się także w nowoczesne wnętrze.
Polskie marki naprawdę super odnajdują się w retro designie. Kolejnym przykładem będzie marka Refresz Dizajn, która sięgnęła po stare aparaty fotograficzne i telefony i zrobiła z nich… lampki! To ciekawa namiastka stylu retro do każdego wnętrza.
Kultowe modele
Ale nie tylko fotel 366 wraca do łask. Krzesło „Muszelka” projektu Teresy Kruszewskiej to kolejny model, który przeżywa drugą młodość. Ciekawa forma i kształt zainspirowały wielu projektantów przy tworzeniu nowych foteli i krzeseł.
Wszyscy chyba kojarzymy słynne krzesła DSW Charlesa Eamesa. To co prawda nie jest polski projekt, ale wywodzi się z lat 50’ XX wieku. Ciężko uwierzyć, że tak nowoczesne krzesło, które teraz jest wszędzie, ma ponad 50 lat!
Czy warto?
Dlaczego warto zainwestować chociaż w jedną perełkę z okresu vintage? Ponieważ taka rzecz niesie za sobą historię, która może trwać dalej w naszym wnętrzu. To rzeczy z charakterem, ciekawą stylistyką. Dla odwiedzających nasze mieszkanie gości to będzie znak, że właściciel ma ciekawą osobowość, uzewnętrznia swój charakter i styl poprzez wnętrze. Same korzyści!
Warto więc uzbroić się w cierpliwość i zajrzeć na strych naszych dziadków lub odwiedzić piwnicę rodziców.
Kto wie… może znajdziemy tam prawdziwy meblowy skarb!
Powodzenia!