Choć urodziłam się wiele lat po wojnie, jestem od pokoleń związana z miastem wielu kultur - Łodzią. II Wojna Światowa zniszczyła świat moich ojców i dziadów, bezpowrotnie zgładziła to, co było wspólne i wielobarwne. Pozostawione rany bardzo trudno się zabliźniają. Wiem o tym dobrze, bo wiele razy rozmawiałam o pamięci i pojednaniu z Markiem Edelmanem, jednym z przywódców powstania w warszawskim getcie.
Nie możemy jednak pozwolić, by – jak pisał wielki, polski pisarz Stefan Żeromski - rany te, ponownie teraz rozdrapane, zarosły błoną podłości. Musimy umieć spojrzeć prawdzie w oczy i nie bać się swojej historii. Niczego w niej nie dodając, ale i niczego nie ujmując, niczego nie przemilczając i niczego nie wyolbrzymiając. Z gotowością do zrozumienia innych i przebaczenia, bo wielkie są tylko te narody, które potrafią przebaczać, i którym się przebacza.
Sytuacja w Polsce niepokoi dziś wielu Polaków i te osoby, które darzą nasz kraj sympatią. Zasmuca również liczne grono przyjaciół Polski na całym świecie: polityków, intelektualistów, historyków, publicystów, ludzi kultury i sztuki, którzy życzliwie patrzyli na przemiany w naszym kraju, od powstania „Solidarności” po sukcesy gospodarcze ostatnich dekad. A także Polaków, którzy w różnych okresach z Polski wyemigrowali – często przymuszeni okolicznościami politycznymi i gospodarczymi.
Polska to nie tylko dzisiejsza sejmowa większość. To dużo więcej: wspólnota jednostek i pokoleń, wspólnota historii i losów. Dlatego, wobec milczenia Prezydenta RP
rządu, kieruję to przesłanie do wszystkich Polaków w kraju i naszych przyjaciół w świecie.
Drodzy współobywatele, Polacy. Musimy zrozumieć, że ci, którzy zapierają się przeszłości, i nie dbają o wspólną przyszłość, prowadzą nas do moralnej samozatraty.
Podczas II wojny światowej wiele narodów poniosło wielkie straty, ale to właśnie naród żydowski został szczególnie doświadczony. Cierpienia żadnego człowieka: Polaka, Żyda czy Ukraińca nie wolno zapomnieć, a wyrządzonego mu zła – zmazać. Niezależnie od tego, kto je popełnił.
Drodzy obywatele Izraela, i Żydzi rozsiani po całym świecie, mający swoje korzenie w Polsce. Polaków i Żydów łączy wiele wieków wspólnej historii. Wie o tym każdy, kto odwiedzi muzeum Polin w Warszawie oraz instytut Yad Vashem w Jerozolimie.
Na polskich ziemiach Żydzi znaleźli przez wieki spokój. Ale później, w czasie hitlerowskiej nawałnicy, doświadczyli tu również cierpienia i śmierci, ginąc w niemieckich obozach koncentracyjnych czy stając się ofiarą polskich szmalcowników. My, Polacy, złożyliśmy hołd wszystkim ofiarom nazistowskich Niemiec oraz polskich zbrodni i powiedzieliśmy „nigdy więcej”.
Do wszystkich przyjaciół Polski na całym świecie, apeluję: nie odwracajcie się od nas w tym trudnym momencie. To czas, w którym przyzwoici i wrażliwi Polacy, którzy stanowią większość naszego społeczeństwa, którzy protestują przeciwko manipulowaniu historią
i których mierzi wszelka nienawiść, antysemityzm i ksenofobia, szczególnie potrzebują wyrazów solidarności i otuchy. Potrzebujemy głosów wsparcia i rozsądku, zwłaszcza wobec często pojawiających się, niesprawiedliwych uogólnień i przekłamań, oraz przypisywania wszystkim Polakom złych intencji.
Apeluję również do Premiera RP Mateusza Morawieckiego. Zbliża się 50 rocznica marca 1968 r., 75 rocznica powstania w warszawskim getcie oraz 70 rocznica powstania państwa Izrael. To trzy ważne rocznice, które mogą być okazją do głębszego pojednania
i odnowy więzi wzajemnego zrozumienia między Polską a Izraelem. Niech Pana rząd znajdzie w sobie odwagę i moralną siłę, by to zrobić. Tak, jak kiedyś znaleźli je polscy biskupi w 1965 r. czy Tadeusz Mazowiecki w 1989 r. w Krzyżowej, tworząc podwaliny pojednania między Polską a Niemcami. Dziś wszyscy jesteśmy sąsiadami – Polacy, Żydzi, Niemcy, Ukraińcy – i nie ma żadnego powodu, by nasze narody dzieliła jakakolwiek wrogość.